Rozdział 25

71 6 4
                                    

Pov: Paweł
Wziąłam telefon i wybrałem numer mojej mamy, ona odebrała

P: halo?
Mp: gdzie ty jesteś gówniarzu i czemu nie ma cię w domu?!
P: przecież zapisałaś mnie na wycieczkę to pojechałem
Mp: gdzie ja cię zapisałam?! Nigdzie cię nie zapisywałam!
P: wcale, dałem ci zgodę i podpisałaś a potem dałaś mi pieniądze na tą wycieczkę to pojechałem
Mp: jakbym wiedziała że to jakaś idiotyczna wycieczka to nic bym ci nie dała! Ostatni raz taka akcja jak wrócisz to będziesz zamknięty na klucz w swoim pokoju i nie wyjdziesz z niego przez miesiąc!
P: ale mamo....
Mp: nie ma ale!
P: no dobrze, na 3 dni wracamy
Mp: super nas nie będzie bo po jutrze jedziemy na delegację, babcia cię zamknie w pokoju zamiast nas
P dobrze

No i się rozłączyła a ja odłożyłem telefon, mój humor automatycznie się popsuł

D: nie przejmuj się będzie dobrze - powiedział blondyn po czym przytulił mnie
P: nie będzie, nawet nie wiesz jak bardzo rygorystyczni są, mają mnie w dupie ale jak już się interesują to dlatego że czymś ich wkurzyłem i dostaje kare, siedzę zamknięty w pokoju i otwierają mi tylko żeby dać mi jedzenie raz dziennie
D: jak to? A do łazienki czy coś? Nie wypuszczają cię?
P: nie
D: jak to? Przecież to nie normalne
P: wiem ale jakoś wytrzymuje
D: współczuję ci
P: każdy tak mówi, ale to że ktoś mi współczuję nie zmieni zachowania moich rodziców
D: tak wiem
P: mogę się do ciebie przytulić?
D: jasne chodź

Wtuliłem się w niego i tak siedziałem a on kołysał nami, czułem się tak bezpiecznie. Chciałem zostać tak już na zawsze ale wiedziałem że to nie możliwe, moja mama jakby to teraz zobaczyła to nie wyszedł bym z pokoju do końca życia dlatego cieszyłem się że teraz go tutaj nie ma.

D: nie bój się jakoś ci pomogę i ochronię cie przez nimi
P: niby jak?
D: nie wiem ale coś wymyślę
P: nie uda ci się ale dziękuję, że przy mnie jesteś

Czas Szkoły - Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz