Rozdział 26

72 5 5
                                    

Pov: Paweł
Dni wycieczki mijały, w końcu przyszedł czas aby wracać, wszyscy siedliśmy do autokaru. Znowu siedziałem z Dominikiem, martwiłem się co będzie jak wrócę do domu. Droga jakoś minęła i wysiedliśmy pod szkołą

P: to chyba następnym razem zobaczymy się za miesiąc - powiedziałem do blondyna
D: czemu? Nie puszczą cię do szkoły?
P: nie
D: słuchaj może pójdę z tobą, może jakoś uda mi się ci pomóc
P: wątpię ale jak chcesz to okej chodź moich rodziców i tak nie ma
D: dobrze to chodźmy

Zabrałem blondyna do mnie do domu ale nikogo w nim jeszcze nie było, dokładnie tak jeszcze nie było, za 3 godziny ma przyjść moja babcia

P: no i to jest mój dom - powiedziałem gdy stanęliśmy pod dużym nowoczesnym domem
D: wow ale duży dom
P: to prawda jest duży i nowoczesny, mój ojciec to architekt i projektant więc powiedział że jego dom nie może być zwykły
D: rozumiem, a twoja mama?
P: mama? Nie wiem jest szefową w jakimś biurze ale nie wiem w jakim nie interesuje mnie to za bardzo
D: jak to? Nie interesuje cię to co robi twoja mama?
P: no mi to do życia nie jest potrzebne - zaśmiałem się - chodź wejdziemy do środka
D: dobrze

Otworzyłem drzwi kluczem i weszliśmy do środka, zdjęliśmy buty i poszliśmy do mojego pokoju.

P: i jak ci się podoba?
D: ale co? Że ty?
P: mój pokój głupku
D: aaaaa - zrobił się czerwony jak pomidor - bardzo fajny
P: to się cieszę - przytuliłem go - pasuje ci ten czerwony kolor
D: co? Jaki czerwony?
P: no jesteś cały czerwony na twarzy, jak pomidor hahaha
D: nie śmiej sieee
P: no już przepraszam nie śmieje się
D: ale ty też mi się podobasz - szepnął blondyn
P: co? Głośniej bo chyba nie usłyszałem
D: usłyszałeś dobrze
P: nieee, powtórzysz?
D: nie ma szans
P: no czemu
D: bo usłyszałeś oszuście!
P: oj dobra usłyszałam, ale chcę usłyszeć jeszcze raz
D: chcieć możesz
P: a idź ty nie lubię cię
D: wcale nie lubisz, ani trochę
P: żebyś wiedział, że nie
D: coś ci nie wierzę
P: to uwierz
D: tak? A co jak zrobię tak - zbliżył się do mojej twarzy a ja przełknąłem nerwowo ślinę - dalej twierdzisz że mnie nie lubisz?
P: jaaaa
D: wiedziałem hahaha - odsunął się
P: to nie było zabawne
D: dla mnie było - wzruszył ramionami

Czas Szkoły - Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz