- John , wróciłem! - w drzwiach stanął Sherlock z dwiema reklamówkami w ręce .
- No w końcu , prawie cztery godziny cię nie było . - wychyliłem głowę z nad kuchni . - co tym masz w tych reklamówkach.?
- Pamiętasz , jak tydzień temu mówiłeś mi , że chcesz spróbować czegoś nowego ? - spytał mnie kładąc reklamówki na stół .
- Pamiętam .
- No i dzisiaj spróbujemy czegoś nowego - a dokładniej to Polskiej kuchni .
- Już nie mogę się doczekać . - zerknąłem do reklamówki.
- Nie o takie ,,spróbować czegoś nowego" mi chodziło , ale to też może być . - pomyślałem.
Usiadłem przy stole wypakowując zawartość reklamówki. Sherlock zają się tą drugą .
- Tyle tego jest - przyglądałem się pudełkom z jedzeniem , które zajęły cały stół. - że aż nie wiem od czego zacząć.
- Może od tego ? - Sherlock wziął do ręki losowe opakowanie i je otworzył. Buchnął na mnie bardzo znany zapach. Zapach bigosu .
- To danie akurat znam . - pochwaliłem się Sherlockowi swoją (słabą) wiedzą na temat Polskich potraw . - to bigos .
- Mhm . - zaczął dziabdziać widelcem w bigosie .
Nadział na widelec trochę bigosu po czym wpakował go sobie do buzi.
- No i jak ? - spytałem próbując wyczytać coś z jego mimiki twarzy.
- Hmmm dobre , naprawdę dobre . - powiedział z pełną buzią.
- A z chlebem jest jeszcze lepsze. - niespodziewanie w kuchni pojawiła się pani Hudson.
- Boże święty! - krzyknął wystraszony brunet prawie krztusząc się bigosem .
- Wystarczy pani Hudson . - mruknęła. - Ile wy tutaj pyszności macie! Pierogi, krokiety , smalec , kluski śląskie , rosół.
- Widzę , że pani się dobrze zna na Polskiej kuchni . - stwierdziłem będąc pod wrażeniem .
- Ależ oczywiście, że znam . Mój kuzyn poślubił Polkę i często przynosiła nam różnie Polskie jedzenie . A właśnie! Nie macie nic do picia , oj zaraz przyniosę wam klasyk klasyków .
Poczłapała do siebie wracając po pięciu minutach z trzema kieliszkami oraz butelką , w której znajdował się przezroczysty płyn . Postawiła butelki oraz kieliszki na stole .
- Wódka? - Sherlock przeczytał napis na naklejce znajdującą się na butelce .
- Prosto z Polski . - uśmiechnęła się szeroko nalewając nam do kieliszków trochę tego alkoholu. - no próbujcie .
Wszyscy wzięliśmy kieliszki i na raz wypiliśmy . Ja z Sherlockiem skrzywiliśmy się gdy poczuliśmy smak tego alkoholu w buzi .
- O boże... - na twarzy Sherlocka pojawił się grymas. - jak ktoś może to pić ?!
- Dokładnie. - zgodziłem się . - Przecież to tak pali w gardle !
- Pff , amatorzy . - skomnęntowała nalewając sobie kolejnego kieliszka i wypiła go bez problemu.
Patrzyliśmy na to z wytrzeszczonymi oczami.
Po chwili wróciliśmy do konsumowania różnych potraw . Gdy zabraliśmy się za pierogi , między Sherlockiem a panią Hudson rozpętała się mała sprzeczka o to , jaki farsz do pieroga jest najlepszy.
- Lepszy jest z kapustą i grzybami! - powiedziała pani Hudson krzyżując ręce na piersi .
- O czym pani mówi . Lepsze są ruskie ! - niezgodził się Sherlock .
- Lepsze z kapustą i grzybami!
- Nie bo ruskie !
- Z kapustą i grzybami !!
- Ruskie!!!
- Cisza!-krzyknąłem.
Oboje odwrócili głowy w moim kierunku . Już chcieli coś powiedzieć , lecz im przerwałem.
- Przestańcie się kłucić , oba farsze są dobre.
- Tak ale... - Sherlock uniósł palec chcąc zaczął swoją wypowiedź .
- Ani . Słowa. Sherlock. - spojrzałem na niego piorunującym wzrokiem .
Wszyscy pod jego ciężarem spuścili wzrok .
Po załagodzeniu sytuacji znów wróciliśmy do jedzenia, tym razem bez żadnych kłótni. Po zjedzeniu tej jakże obfitej kolacji posprzątaliśmy po sobie po czym pani Hudson udała się do swojej sypialni , a my do naszej wspólnej .
- To była najsmaczniejsza kolacja , jaką kiedykolwiek jadłem . - powiedział Sherlock .
- To prawda . - wtuliłem się w jego tors .
- Ale tak czy siak pierogi ruskie najlepsze . - zaśmiał się gdy dostał odemnie lekko pięścią w brzuch . - no dobra już nie będę .
- I słusznie . - powiedziałem z udawaną powagą . Wtuliłem się w niego mocniej po czym zasnąłem.
CZYTASZ
Johnlockowe Opowieści
FanfictionCo tu dużo mówić . Będę tu wstawiała różne Johnlockowe one shoty i dłuższe opowiadania .