A Square?

90 4 60
                                    

Ten rozdział będzie trochę inny niż wszystkie , ale myślę , że wam się spodoba .

(Uwaga w tym rozdziale pojawia się wątek związku czteroosobowego!!!)

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Otworzyłem leniwie oczy , usiadłem do pozycji siedzącej po czym przeciągnąłem się mlaszcząc . Spojrzałem w lewo chcąc popatrzeć na śpiącą twarzyczkę Johna , lecz jego tam nie było . W moim łóżku leżał Mycroft. Z wrzaskiem spadłem z łóżka .

- C-co ty tu robisz?! - spytałem próbując zakryć się prześcieradłem .

- No przecież śpię . - powiedział to tak , jakby to było oczywiste .

- No dobra , ale czemu w moim łóżku?!

- No przecież dzisiaj moją kolej .

- Jaka kolej , o czym ty do mnie mówisz ?!

Nie dałem mu odpowiedzieć. Szczelniej okryłem się prześcieradłem i wybiegłem z pokoju .

- John , John boję się ! Mycroft leżał w moim łóżku !! - krzyczałem .

Wbiegłem do salonu będąc pewnym , że tam znajdę blondyna. Był tam , siedział na kanapie i czytał gazetę .

- Jezu John dobrze , że jesteś . - odetchnąłem z ulgą.

- Wszystko w porządku kochanie? - widząc mnie złożył gazetę.

Wskazałem palcem na korytarz.

- Mój brat spał ze mną w łóżku !

- I ? - uniósł brew.

- ,,I" ?! - wybauszyłem oczy. - Mój brat leży ze mną w moim łóżku niemal przysporzył mnie o zawał a ty patrzysz na mnie , jakby w tym nie było nic nadzwyczajnego !

- Witam was moje słoneczka ! - do salonu tanecznym krokiem wszedł Lestrade niosąc w dłoni kubek z herbatą . Podszedł do mnie I wspinając się na palcach pocałował mnie w policzek .

Gdy tylko poczułem jego wargi na moich policzku odskoczyłem od niego wysunowszy rękę tak , by nie mógł do mnie podejść .

- Skarbie , co się stało Sherlockowi ? - zwrócił się do Johna Lestrade.

- Właśnie nie wiem - wzruszył ramionami. - od rana jest jakiś dziwny .

Potrząsnąłem głową , podbiegłem do Johna , złapałem go za rękę i pociągnąłem go w stronę łazienki . Wszedłszy do środka zamknąłem drzwi na klucz .

- Sherlock , o co chodzi ? - spytał John .

- To ja powinienem o to spytać . - złapałem go za ramiona . - Co tu się odjebało ?!

- Nie wiem o czym mówisz.

- Dlaczego Mycroft śpi w moim łóżku , dlaczego Graham mnie pocałował , dlaczego mówi do nas ,,kochanie" bądź ,,słoneczko" ??!! - powiedziałem to na jednym tchu. - Zachowujecie się , jakbyśmy byli w jakimś czteroosobowym związku ! - 

- Bo jesteśmy , Sherlock.

Znieruchomiałem .

- COOO??!!!!

- No tak . - zaśmiał się . - Sam to zaproponowałeś .

- CO???!!!! - powtórzyłem będąc w jeszcze większym szoku .

- Sherlock , ty się dobrze czujesz ? - przyłożył mi dłoń do czoła patrząc na mnie z troską . - Naprawdę zaczynam się o ciebie martwić .

- Wszystko ze mną w porządku . - zabrałem jego dłoń z moje czoła . - Powiedz mi kiedy niby zaproponowałem ten związek ?! Czy ja wtedy coś brałem?!

Johnlockowe Opowieści Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz