Hide and seek #3

59 3 11
                                    

Otworzyłem oczy , spojrzałem na Sherlocka , który patrzył się na mnie z lekkim uśmiechem .

- Dzień dobry . - szepnął.

- Dzień dobry , Sherlock . - ziewnąłem .

Chciałem wstać , żeby się ubrać i wyszykować , lecz przeszkodziła mi ręka Sherlocka obejmująca mnie w pasie.

- Nie idź. - mruknął zanurzając twarz w moje włosy .

- Sherlock , jest 11 musimy się ogarnąć i pójść do komisariatu .

- Jeszcze chwilkę . - pocałował mnie w głowę .

Szczerze mówiąc też chciałbym zostać w ciepłym łóżku wtulony w Sherlocka , lecz z bólem serca musiałem tę przyjemność zostawić na później , ponieważ mamy robotę do wykonania. Gdy wrócimy na Beaker Street będziemy się cały dzień wylegiwać w łóżku , obiecuje .

Tak oto znów zasnęliśmy wtuleni w siebie , nasza ,,chwilka" przerodziła się 4 godzinne spanie .

- Cholera jasna! - zerwałem się z łóżka .

- Jawn , co się stało ? - spytał wyrwany ze snu Sherlock .

- Wstawaj , jest już 15! - rozkazałem w pośpiechu zakładając spodnie.

- Jawn , spokojnie przecież możemy tam pójść w każdej chwili. - ziewnął .

- Ja wiem , ale nie przyjechaliśmy tutaj na wczasy , tylko rozwiązać morderstwo .

Sherlock jęknął niczym dziecko , któremu mama kazała wstawać rano do szkoły i wywlókł się z łóżka.

Ubrani wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy po schodach do kuchni , gdzie spotkaliśmy Davida czytającego gazetę i popijającego kawę , widząc nas odłożył gazetę na bok .

- No w końcu nasze śpiące królewny wstały! - wykrzyknął wesoło.

- Taaak , trochę nam się pospało . - potarłem zakłopotany kark .

- Nic nie szkodzi. Jesteście głodni ?

- Nie , dziękujemy. - odpowiedział Sherlock po czym udał się po swój płaszcz .

- My już pójdziemy do komisariatu . - powiedziałem wskazując kciukiem za siebie.

- Okej . - powiedział po czym znów wrócił do czytania gazety .

Poszliśmy spacerkiem do komisariatu i znów podeszliśmy do tej lady , gdzie był ten sam policjant co wczoraj . Spytaliśmy go , czy jest może inspektor Robert Feder . Policjant zaprowadził nas do jego stanowiska.

- Dzień dobry , nazywam się Sherlock Holmes , a to jest mój partner doktor Watson . - przedstawił nas Sherlock.

- Inspektor Robert Feder , miło w końcu spotkać te legendarną dwójkę ! W czym mogę pomóc ?

- Przyszliśmy w sprawie ostatnich morderstw dokonanych w tym miasteczku . - wyjaśniłem.  - Chcieliśmy spytać co państwo dowiedziało się od rodzin ofiar i czy my również możemy im zadać parę pytań .

- Oczywiście , już wam wszystko opowiem . - wskazał na dwa krzesła , na których usiedliśmy. Inspektor Feder usiadł na swoim miejscu .

- Na początku chcieliśmy przesłuchać rodzinę pierwszej ofiary , lecz zważywszy na fakt , że rodzina ofiary mieszka daleko z tąd odeszliśmy od tego pomysłu. Próbowaliśmy coś wyciągnąć z mieszkańców i tylko David Waterson miał jakiekolwiek informacje na temat nastolatki . Jako drugą Przesłuchaliśmy babcię 30-letniej Susan.  Kobieta opowiedziała tylko , że Susan nie miała żadnych wrogów , którzy mogliby jej źle życzyć . W skrócie nie powiedziała niczego szczególnego jej rodzice również nie powiedzieli niczego co mogłoby nas się jakoś przydać . Potem przesłuchaliśmy ojca 17- letniego Aleksa , którego noga została znaleziona na chodniku . Ojciec chłopaka powiedział tylko , że miał zamiłowanie do zabawy w klasy bawiąc się w to robił różne triki , i miał jednego wroga , lecz ojciec chłopaka nie wiedział dokładnie o kogo chodzi , ponieważ 17-latek był osobą bardzo zamkniętą w sobie , raczej nie dzielącą się takimi informacjami z nikim . I jako ostatnia została nam 5-letnia Sydney Brown , która często wymykała się na przechadzkę po brzegu jeziora bez wiedzy rodziców . Reszty dowiecie się od rodzin ofiar . - podał nam niewielki skrawek papieru . - tutaj macie adresy tych osób , których przesłuchaliśmy.

Johnlockowe Opowieści Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz