Is not okay (teenlock) #1

122 4 2
                                    

Poniedziałek - kolejny okropny dzień w cyrku na kółkach zwany ,,szkołą".  Kolejny dzień krzywych spojrzeń i wyzwisk, rzuconych w moim kierunku. Od zawsze miałem łatkę intowetycznego dziwaka , który nie posiadał żadnych przyjaciół , no oprócz jednego . Tą osobą był John - najmilszy człowiek , jakiegokolwiek widziałem . Wydaje się być aż za bardzo miły , jakby nigdy nie doświadczył negatywnych emocji . Chodzimy razem do tej samej klasy , więc bardzo często się widzieliśmy . Pierwszy raz zagadał mnie na stołówce , bardzo się polubiliśmy . Koledzy Johna tego nie rozumieli . Dziwili się , że taki popularny i miły człowiek jak on , przyjaźni się z takim dziwakiem mający fioła na punkcie kryminałów jak ja . Słyszałem to , pamiętam , że wtedy schowałem się w jakimś załuku i słuchałem. Pamiętam dokładnie , jak John krzyczał na swojego kolegę . John wstawił się za mnął . Wtedy moje uczucia stosunku do tego człowieka się zmieniły.  Pojawiło się uczucie , jakiego jeszcze nie doświadczałem . Miłość. Bardzo chciałem mu powiedzieć co do niego czuję , ale bałem się odrzucenia . Może John nie jest zainteresowany związkiem z chłopakiem ? Szczególnie takim jak ja . Moje rozmyślenia przerwał dzwonek na przerwę . Spakowałem książki do plecaka i udałem się do szatni , ponieważ następnął lekcją był wf . Wszedłem do środka . W szatni znajdowało już się kilka chłopaków oraz John . Ostatnio zaobserwowałem dziwną zmianę w zachowaniu Johna . Nosił ciągle długie spodnie I bluzy , mimo iż jest końcówka maja i jest już ciepło , ciągle chodził smutny i zdawał się być wiecznie nieobecny .  Martwiłem się o niego . Nie wiedziałem , czy zapytać wprost , więc próbowałem zadawać takie pytania , by nakierować nas na ten temat . Jednak John zawsze wymigiwał się  i zaczynał gadać o czymś innym . Z tego co zaobserwowałem koledzy Johna też o to wypytują , lecz z marnym skutkiem.  Po przebraniu się usłyszałem dzwonek na lekcje . Przebrali się wszyscy oprócz Johna . On siedział tylko na ławce zamyślony . Gdy wszyscy zaczęli wychodzić John powiedział swoim kolegom , że się przebierze i zaraz wróci.  Po wejściu do sali i zrobienie krótkiej rozgrzewki przypomniałem sobie , że zapomniałem wziąć wodę z szatni . Postanowiłem też przy okazji zapytać Johna co się dzieje . Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.  John słysząc to obrucił głowę . Jego oczy były szklane .

- O Shrlock... - schował ręce za plecami . - Po coś przyszedłeś ?

- Tak , po wodę... - odpowiedziałem. - i chciałem cię również o coś spytać .

- O co Sherlocku ? - John zaczął szybko mrugać .

Podszedłem do siedzącego na ławce Johna i kucnąłem obok niego , kładąc jednął rękę na jego kolanie . - powiesz mi co się dzieje?

- Nic się nie dzieje - powiedział cichutko .

- Wiesz , że mi możesz powiedzieć prawda?

John wyjął ręce zza pleców . Ten widok mnie zszokował . Były całe w siniakach.  Drążącymi rękoma podwinął koszulkę ukazując jeszcze więcej siniaków i małych ranek .

- Kto ci to zrobił? - spytałem poruszony tym widokiem.

Johnowi zaczęła drgać warga .

- M-moja mama 2 miesiące temu poznała nowego partnera .  On jest alkoholikiem.  Wciągnął w pijactwo moją mamę . Z-znęcają się nademną, biją mnie za najmiejszą błachostkę . Najgorsze jest to , że Harriet się wyprowadziła . Zostawiła mnie samego! - Zaniósł się gorzkim płaczem .

Przytuliłem go.

- Nie jesteś sam - szepnąłem uspokajając go - pamiętaj , że zawsze możesz się mi wygadać i poprosić o pomoc . Zawsze ci pomogę . 

John pokiwał głową wtulając się w moje ramię .

- Przebrniemy przez to razem . Pomogę Ci. - zapewniałem go .

- Jak ty chcesz mi pomóc ? - spytał szlochając.

- Będzie trzeba pójść powiedzieć dyrektorowi . Potem dyrektor zadzwoni na policję .

- Nie nie możesz ! - John puścił mnie odsuwając się .

Położyłem moją dłoń na jego ręce .

- To jedyne wyjście . - powiedziałem spokojnie . - jeśli chcesz chcesz , żeby twoje męki się skończyły musimy powiadomić odpowiednich służb .

- Ale oni mi tego nie darują! - blondyn schował twarz w dłoniach. - oberwie mi się za to . Dostanę tak , jak jeszcze nigdy nie dostałem . Ja się boję Sherlock. Boję się !

- Ja nie pozwolę, aby ktokolwiek podniósł na ciebie rękę. - powiedziałem przybierając poważną minę . - zrobimy tak . Pójdziemy teraz do dyrektora i opowiemy o twojej sytuacji . Na chwilę obecną zamieszkasz u mnie . Moi rodzice na pewno się zgodzą . Okej ?

John przemyślał moją propozycję po czym pokiwał głową na znak zgody .

Wstaliśmy po czym wyszliśmy z szatni . Oplotłem Johna ramieniem i uśmiechnąłem się do niego ciepło . Odwzajemnił to patrząc na mnie czerwonymi od płaczu oczami . Udaliśmy się w kierunku gabinetu dyrektora .

Johnlockowe Opowieści Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz