Wzięłam ze stołu kuchennego kubek z herbatą i przeszłam powoli do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam telefon. Weszłam w wiadomości i wklepałam esemesa. Mój palec zawisł nad przyciskiem wysyłającym wiadomość. Zawahałam się.
Odłożyłam telefon i poszłam do kuchni. Wyjęłam z kosza na papier gazety, które dwa dni temu tam wrzuciłam i przeczytałam nagłówki z pierwszych stron.
Zaginiona Hannah Donfort. Policja ma nowy trop
Zaginiona Hannah Donfort odnaleziona w kopalni przy wodospadzie Grimrock.
I ostatni nagłówek, który zmroził mi krew w żyłach.
Policja na tropie MC. Kim jest tajemnicza detektyw?
Wpatrywałam się w słowo MC jak w ducha. Zawsze chciałam być wspomniana w artykule inaczej niż na dole jako jego autor, ale nie tak to sobie wyobrażałam.
Upiłam łyk z kubka, który nadal kurczowo trzymałam. Wyrzuciłam gazety z powrotem do kosza, nie chcąc już na nie patrzeć. Wróciłam do salonu i wysłałam wiadomość, którą wcześniej napisałam.
Hope: Hej, ludzie?
Nie czekałam długo na odzew.
Jessy: OMG Hope? Ty żyjesz!
Thomas: Martwiliśmy się
Dan: Pani detektyw we własnej osobie!
Lilly: Wszystko w porządku?
Cleo: Czemu nie odpisywałaś?
Dopiero teraz zobaczyłam, że wszystkie czaty były zasypane nieodebranymi wiadomościami i połączeniami. Zrobiło mi się trochę cieplej na sercu, ale po chwili uświadomiłam sobie, że muszę coś przecież odpisać.
Hope: To długa historia
Thomas: A my mamy dużo czasu
Jessy: Hope, możesz nam powiedzieć
Hope: Jak by to...
Hope: Cały czas byłam przekonana, że to wszystko tylko gra, a wy nie istniejecie
Hope: Dopiero dziś się dowiedziałam
Musiałam poczekać chwilę na odzew, jakby ta informacja wszystkich zamurowała. Pierwszy ogarnął się Dan.
Dan: Jeśli to żart, to nieśmieszny
Hope: Chciałabym
Dan: Serio myślałaś, że nie istniejemy? Ani ja, ani Jessy, ani Hackerman?
Moje oczy mimowolnie się zaszkliły i wysłałam tylko kciuk w górę na potwierdzenie.
Jessy: Przykro mi
Thomas: Nie rozumiem. Jak do tego doszło?
Hope: Nie wiem
Cleo: Może chcesz przyjechać do Duskwood? Jest trochę rzeczy do omówienia
Chwilę się wahałam. Obiecałam Jake'owi, że nie przyjadę do Duskwood. Dla własnego dobra. Ale teraz to on mógł być w niebezpieczeństwie i nadeszła moja kolej, by go ochronić.
Dla twojego dobra, Jake.
Lilly: Hope?
Hope: Tak, jestem. Chętnie przyjadę
Uzgodniliśmy szczegóły i nagle poczułam się wypompowana całym dniem. Upiłam trochę herbaty i wtedy przyszła kolejna wiadomość, tym razem na czacie prywatnym.
Jessy: Hope?
Jessy: Mogę ci zadać pytanie?
Hope: Jasne
Jessy: Jake się do ciebie odzywał?
Hope: Nie :(
Jessy zawahała się, napisała wiadomość i ją skasowała.
Jessy: Reszta nie wie
Hope: O czym?
Jessy: O tym, że to Richy. Nadal myślą, że to Michael i próbują to wyjaśnić policji
Jessy: Boję się im powiedzieć
Hope: Wiesz, że będą musieli się dowiedzieć? Kiedyś. Hannah zasłużyła na sprawiedliwość
Jessy: Wiem
Hope: Możesz udawać, że nie wiedziałaś. Że nigdy do ciebie nie napisał
Hope: Dam radę powiedzieć im sama
Jessy: Może powinnam
Jessy: Ale wiesz co, Hope?
Hope: ?
Jessy: Nie powinnam ci tego mówić teraz..., ale w kopalni znaleźli ciało. Całkowicie spalone i niemożliwe do identyfikacji
Jessy: Jeżeli Alan wyprowadził Hannah na zewnątrz wcześniej, a w kopalni byli tylko Richy i Jake...
Jessy: Przeżył tylko jeden z nich
*Jessy jest offline*
***
Ba dum tss.
Jako, że dzisiejszy rozdział jest dość krótki, za godzinę wleci jeszcze jeden.
Do następnego!
~trickyl0ve
![](https://img.wattpad.com/cover/360923449-288-k736944.jpg)
CZYTASZ
Duskwood. When game turns real // Jake x MC
FanfictionWolałabyś przeżyć miłość i ją stracić, czy nawet nie wiedzieć, że istniał naprawdę? Ona nie miała tego wyboru. Hope jest 23-letnią marzycielką pragnącą prawdziwej miłości. Pewnego dnia do jej drzwi puka dwóch policjantów, wypytujących o zaginięcie H...