7

335 22 112
                                    

Wtarabaniłam się do mieszkania z ciężką wielokrotką z Lidla i koszykiem, który przed chwilą ściągnęłam ze swojego skutera. Ściągnęłam buty i podreptałam do kuchni, by wyłożyć zakupy do lodówki. W międzyczasie nastawiłam wodę na herbatę.

Przebrałam się w wygodny, nieco rozciągnięty dres i zalałam herbatę w kubku. Poszłam do swojego pokoju i klapnęłam na fotel stojący po lewej stronie od okna. Zatopiłam stopy w mięciutkim dywanie i włączyłam telefon.

Hope: I jak? Macie coś?

*Thomas jest online*

Thomas: Nie. Na razie dodzwoniłem się do jednego szpitala, ale nikogo takiego nie przyjęli

*Lilly jest online*

*Cleo jest online*

Cleo: U mnie tak samo

Lilly: Mi udało się obdzwonić dwa szpitale, ale nikogo nie znalazłam 😔

Cleo: Musiałam podać się za kuzynkę Jake'a

*Dan jest online*

*Phil jest online*

Phil: Załatwiłem oba szpitale. Nic

*Dan jest offline*

Hope: No cóż, grunt to nie tracić nadziei

Hope: Dziękuję za waszą pomoc

Oparłam głowę o oparcie niebieskiego fotela. Ile szpitali zostało? Sześć. Usłyszałam plumknięcie powiadomienia.

*Dan jest online*

Dan: Mam jeden szpital

Dan: Nikogo

Hope: Nie lubisz Phila?

Dan: Co to ma do rzeczy?

Hope: Przeszedłeś offline, gdy zobaczyłeś, że jest aktywny

Dan: Phil jest kobieciarzem, pani Sherlock

Dan: A do ciebie coś za bardzo się przystawia

Hope: Naprawdę myślisz, że próbuje mnie uwieść?

Dan: To ty jesteś Sherlockiem

Hope: To niedorzeczne

Dan: Czy na pewno?

Hope: Dan, on wie, że kocham kogoś innego

Hope: Nie wydaje mi się, żeby był głupi

Dan: Nie byłbym tego taki pewien

*Dan jest offline*

Westchnęłam głęboko i mimowolnie przeanalizowałam zachowanie Phila. Rzeczywiście, gdy rozmawiałam z nim wcześniej, gdy chciałam go przepytać na temat Hannah, zaprosił mnie do Aurory. Czy można to uznać za przystawianie się do mnie?

Chociaż może zrobił coś więcej, a ja tego po prostu nie wiem? W końcu jaką mam gwarancję, że nie pamiętałam tylko jednej rzeczy, którą powiedziałam Jessy? Mogłam zdradzić o wiele więcej.

Zawsze miałam dobrą pamięć. Moje wspomnienia zawsze były czymś, na czym mogłam polegać. Teraz, kiedy i w nich nie mogłam kłaść wiary, czułam się oderwana. Oderwana od rzeczywistości, bez żadnej kotwicy, która przytrzymywałaby mnie w miejscu.

Siedziałam tak na fotelu dłuższy czas, zasłaniając dłońmi oczy. Myślałam luźno o wszystkim co się działo, pozwalałam myślom wpadać i wypadać, nie przytrzymując żadnej z nich w umyśle.

Duskwood. When game turns real // Jake x MCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz