31

195 13 25
                                    

Więęc... czytelnik w potrzebie, ruszam na ratunek! kyxany jest na wycieczce i nie ma co czytać, także poratujmy ją rozdziałem :)

Enjoy

***

Z zamkniętymi oczami, w napięciu oczekiwałam na zmodulowany głos grożący mi śmiercią.

— Dzień dobry, z tej strony Daria Krawczyk. Czy chciałaby pani poświęcić mi kilka minut? Obiecuję, że pani czas nie będzie zmarnowany.

Stałam bez ruchu, jak ogłuszona.

— Czy ma pani panele fotowol... — Rozłączyłam się. Odłożyłam telefon na półkę mechanicznym ruchem. Odwróciłam się, oparłam o komodę i zjechałam w dół. Usiadłam ciężko na podłodze.

— Hope? — Jake ukucnął obok mnie. — W porządku?

Zaśmiałam się gorzko.

— Jestem nienormalna, wystarczy telefon od nieznajomego numeru i już mam atak paniki. — Poczułam łzy pod powiekami.

Jake nie odpowiedział, objął mnie i pozwolił mi płakać. Chciałam zapomnieć o wszystkim, co czułam, zająć mózg czymś innym.

— Może... obejrzymy ten film? — zaproponowałam najprostsze rozproszenie jakie wynalazła ludzkość. Jake musiał dostrzec emocje w moich oczach, więc tylko kiwnął głową na zgodę.

Na początku trochę mechanicznymi ruchami włączyłam laptop i podłączyłam go do telewizora. Włączyłam Netfliksa, usiadłam na kanapie i już rozluźniona, zaczęłam skrolować. Nie rzucał mi się w oczy żaden znajomy lub interesujący tytuł.

— O, Matrix — odezwałam się, gdy klasyk pojawił się w moim polu widzenia. — To było interesujące.

Miałam już przewijać dalej, gdy Jake się odezwał:

— Szczerze, to nigdy tego nie obejrzałem.

Zatrzymałam się i spojrzałam na niego zszokowana.

— Czekaj... — poprawiłam swoją pozycję i spojrzałam mu prosto w oczy. — Chcesz mi powiedzieć, że jesteś hakerem i nie widziałeś tego filmu?

Wzruszył ramionami.

— Nie było okazji.

— O, nie. Musisz to nadrobić! — zarządziłam i włączyłam film.

***

Napisy końcowe przewijały się po ekranie, ale nie potrafiłam rozczytać żadnego nazwiska. Może to dlatego, że leżałam z głową na kolanach Jake'a i nogami przerzuconymi przez oparcie kanapy. Może to dlatego, że czułam się już śmiertelnie zmęczona. Może oba. Wyłączyłam telewizor pilotem.

Podniosłam wzrok. Jake siedział w miarę prosto, ale jego oczy były zamknięte. Zasnął.

Podniosłam poduszkę, nie ruszając żadną inną częścią ciała i słabo rzuciłam w niego.

— Zasnąłeś — poinformowałam go, gdy drgnął zaskoczony i się obudził.

— C-co? Nie — zaprzeczył.

— Widziałam.

— No dobra — przyznał. — Ale tylko na końcówce.

— Jakim cudem? — Zawiesiłam wzrok na suficie i stłumiłam ziewnięcie.

Wzruszył ramionami.

— Jakoś tak.

Westchnęłam z uśmiechem i przymknęłam oczy. Ziewnęłam.

— Hope, musisz iść spać.

Otwarłam jedno oko, zerknęłam na zegar. Dwudziesta druga.

— Nie chce mi się — jęknęłam. — Nie wstanę stąd. — Częściowo miałam na myśli wygodną kanapę, częściowo jego ciepłe kolana.

Ziewnęłam jeszcze raz.

— Hope, serio.

— Nie — zaprotestowałam słabo.

Poczułam, że Jake się poruszył. Wstał, moja głowa opadła na kanapę. Po chwili poczułam jego ręce chwytające mnie pod kolanami i za plecami i nagle pode mną nie było już kanapy.

Nie miałam nawet siły, by objąć go rękami za szyję. Pozwoliłam mu zanieść mnie do pokoju i położyć na łóżku. Gdy był już przy drzwiach, odezwałam się:

— Możesz zostać ze mną na noc? Proszę? — dodałam.

Przez chwilę bez ruchu stał w progu, po czym bez słowa zawrócił. Przesunęłam się, by zmieścił się obok mnie.

Położył się ze mną, przytuliłam się do niego. Objął mnie i mimo mojego zmęczenia zasnął przede mną.

Jeszcze jakiś czas leżałam w jego ramionach. W końcu odpłynęłam w objęcia Morfeusza, mimo że o wiele bardziej wolałam ręce Jake'a.

***

Rozdział bardzo, ale to baardzo króciutki, dlatego jutro zrobimy szybki maraton (bo czemu by nie)! Miał być w sobotę, ale co tam. Książkę i tak mam skończoną, tylko jeszcze publikuję. A jak to dobrze rozegram, to zdążę, zanim wypuszczą Moonvale.

Cztery rozdziały, zaczynamy tym razem o 10, odstępy między rozdziałami godzinne.

Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu :)

Do następnych!

~tricky


Duskwood. When game turns real // Jake x MCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz