Siedziałam w fotelu i wpatrywałam się w tablicę, licząc na jakiś sensowny pomysł, który nagle wpadnie mi do głowy. Fakty krążyły po mojej głowie. Podmiana karteczki, postrzał, groźba, Dawid Wachowiak...
Podniosłam się w zamyśleniu.
Dawid Wachowiak został postrzelony w brzuch dwa razy.
Jake też.
Ktoś próbował zabić go tak, jak zginął Wachowiak. To sugerowało by motyw zemsty. Zaczęłam szybko notować na tablicy.
Doświadczenie sugerowało kogoś z grupy. W końcu ostatnio patrzeliśmy wszędzie, tylko nie między sobą.
Groźba jednak sugerowałaby kogoś gotowego mnie skrzywdzić, jeśli zajdzie potrzeba.
Muszę dopytać Jake'a, czy Wachowiak miał bliskich, którzy mogliby chcieć za niego zemsty, ale to jutro. Nie chcę go dziś już męczyć.
Mój ciąg myślowy przerwało powiadomienie.
Cleo: Powiedziałam Lilly, niedługo po tym, jak wyszłam z motelu.
Cleo: Wydaje mi się, że Lilly rozmawiała o tym z Hannah, ale nie jestem pewna.
Cleo: Jessy też wie, rozmawiałam z nią po spotkaniu.
Hope: Dzięki :*
Dopisałam do listy Lilly, Hannah i Jessy. Po chwili zastanowienia zmazałam rudowłosą. Groźba pojawiła się przed spotkaniem, gdy dziewczyna jeszcze nic nie wiedziała.
Postanowiłam zrobić sobie przerwę od tego śledztwa i rzuciłam okiem na pustą połowę tablicy. Napisałam na niej „Hipnoza???" i zapisałam w planie działania stworzenie listy hipnotyzerów w okolicy. Nic więcej nie mogłam zrobić.
Usiadłam na fotelu i włączyłam laptopa z silnym postanowieniem, że uda mi się coś napisać.
Skończyłam, wpatrując się w szydzący ze mnie, mrugający na ekranie kursor.
***
Otwarłam oczy. Dookoła było ciemno. Mrużąc oczy, włączyłam telefon i sprawdziłam godzinę. Pięć po północy.
Zachciało mi się pić, więc wyszłam z pokoju. Po drodze do kuchni moją uwagę przykuło blade światło w pokoju gościnnym, więc skręciłam i zajrzałam do środka.
Jake siedział na łóżku i pisał coś na laptopie.
— Jake? Jest późno — zauważyłam. Chłopak zaskoczony podniósł wzrok.
— Co? Tak. Już idę spać. — Zamknął klapę laptopa, a ja, zadowolona z siebie, poszłam do kuchni.
Napiłam się wody, postałam chwilę przy oknie i skierowałam się z powrotem do pokoju. W połowie drogi znowu zauważyłam światło z gościnnego pokoju. Weszłam po cichu i tym razem nie odezwałam się od razu. Obserwowałam jego palce śmigające po klawiaturze, jego lewą dłoń piszącą trochę wolniej przez oparzenie. Jego twarz, oświetloną niebieskim światłem. Jego oczy śledzące tekst na ekranie, jego lekko rozchylone w skupieniu usta.
Postanowiłam w końcu zwrócić jego uwagę.
— Kiedy ostatnio spałeś? — spytałam i weszłam głębiej do ciemnego pokoju. Spojrzał na mnie zaskoczony.
— Jesienią zeszłego roku? — Uśmiechnął się nerwowo. Ja uśmiechnęłam się pobłażliwie.
— Jake, musisz spać. — Przysiadłam na krawędzi łóżka.
— Przepraszam, Hope, próbowałem trochę poprawić oprogramowanie Nym-0sa...
— Jake — przerwałam mu. Zamknęłam laptop i odsunęłam go na bok. Połknęła nas ciemność. — Nikt cię już nie ściga. Nikt nie będzie hakował mojego telefonu. Jesteś tu bezpieczny.
![](https://img.wattpad.com/cover/360923449-288-k736944.jpg)
CZYTASZ
Duskwood. When game turns real // Jake x MC
FanfictionWolałabyś przeżyć miłość i ją stracić, czy nawet nie wiedzieć, że istniał naprawdę? Ona nie miała tego wyboru. Hope jest 23-letnią marzycielką pragnącą prawdziwej miłości. Pewnego dnia do jej drzwi puka dwóch policjantów, wypytujących o zaginięcie H...