Jako że Duskwood nie oferowało dużego wachlarza możliwości, a Iwona uparła się, że chce się dzisiaj napić, wylądowałyśmy pod ponownie otwartą Aurorą.
Krótka sukienka bezustannie podwijała się do góry, a ja ostatkiem woli powstrzymywałam się przed ciągłym jej poprawianiem. Chłodne podmuchy wiatru smagały moje nogi, które pod ciemnymi rajstopami zdecydowanie pokryły się już gęsią skórką.
Iwona bez zawahania otwarła drzwi i weszła do środka. Usiadłyśmy przy barze, a ja całkowitym przypadkiem spojrzałam w bok, gdy Iwona składała zamówienie.
Sufit baru okazał się najbardziej interesującą rzeczą na świecie, gdy usiłowałam uniknąć spojrzenia barmana.
— Hope, co tak strzelasz wzrokiem na boki? — Iwona sprzedała mi kuksańca pod żebro. — Naprawdę sądzisz, że ten twój Phil ma ci za złe, że u niego spałaś?
— C-co? — zacięłam się na chwilę, zanim dotarło do mnie, że dla Iwony moja relacja z Philem zatrzymała się na tym, że mnie przenocował. — Nie, to już wyjaśnione.
— I co, spałaś z nim? — spytała bezpośrednio.
— Nie — zaprzeczyłam kategorycznie.
— Okej, okej. — Iwona podniosła ręce w geście poddania. — Chcesz shota?
Podsunęła mi szklaneczkę.
— Co to jest?
— Tequila — odpowiedziała. — Dawaj, Hope, nic ci się nie stanie, jak raz się rozluźnisz.
Zawahałam się. Znajdowałam się w miejscu, w którym za nic nie czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że prawdopodobnie będę tego żałować.
Mimo tego podniosłam szklaneczkę i stuknęłam się z Iwoną.
— I o to chodzi! — powiedziała rozradowana. —Nawalimy się, jakby kac nie istniał!
Przechyliłam szkło i alkohol zapiekł mnie w gardło. Zakaszlałam. Odstawiłam szklaneczkę na blat, głęboko oddychając.
— A teraz mów.
— Co dokładnie? — spytałam.
— Wszystko. Co mnie ominęło?
Zaczęłam mówić i Iwona powoli przestała być normalną częścią mojego życia. Wprowadziłam ją w swój dziwny świat, a ona dobrowolnie wpadła po uszy.
Kiedy skończyłam mówić, poczułam się lżejsza. Jakby kamień, który przygniatał mnie do ziemi, nagle zniknął.
— Hope? — Głos za moimi plecami sprawił, że drgnęłam. Odwróciłam się, a w międzyczasie Iwona postanowiła zamówić nam więcej shotów.
— Thomas? — Powstrzymałam odruch, by od niego odskoczyć, bo niewątpliwie wylądowałabym na Iwonie. — Co tutaj robisz?
Wzruszył ramionami.
— Nic konkretnego. — Usiadł na stołku barowym obok mnie. — Wyglądasz pięknie.
— Tak. Dzięki. — Odwróciłam się do Iwony, która wychyliła właśnie trzeciego shota i zabrałam jej jedną szklaneczkę. Bez słowa przechyliłam głowę do tyłu, tequila spłynęła w dół mojego gardła.
— Hope, jaki pośpiech — zaśmiała się Iwona. — Przedstawisz ci tego nowego przystojniaka za tobą? — spytała, kokieteryjnie nawijając pasmo włosów na palce. Jej oczy były już trochę zamglone alkoholem.
— To jest Thomas. — Wskazałam na niego dłonią. — To może wy się poznajcie, a ja...
Zeszłam ze stołka i chciałam się ewakuować. Wiedziałam, że w tym przypadku Iwona wybaczy mi zrobienie z niej tak zwanej ofiary z człowieka i ucieczkę.
CZYTASZ
Duskwood. When game turns real // Jake x MC
FanfictionWolałabyś przeżyć miłość i ją stracić, czy nawet nie wiedzieć, że istniał naprawdę? Ona nie miała tego wyboru. Hope jest 23-letnią marzycielką pragnącą prawdziwej miłości. Pewnego dnia do jej drzwi puka dwóch policjantów, wypytujących o zaginięcie H...