9

322 20 13
                                    

— Czyli mówi pani, że był u was ktoś taki? — spytała.

— Tak, dwa dni po tym paskudnym pożarze w kopalni. Miał oparzenie drugiego stopnia na dłoni. Mało na mnie patrzył, spoglądał w bok i odwracał głowę. Pozwolił się opatrzyć i zniknął.

— Dziękuję bardzo. To wiele dla mnie znaczy.

— Proszę bardzo. Oby pani kuzyn szybko się odnalazł.

Dyspozytorka rozłączyła się, a dziewczyna odłożyła telefon. Odchyliła się do tyłu razem z krzesłem, podnosząc jego przednie nogi. Zapatrzyła w sufit.

Hope nie może się dowiedzieć.

Wtedy telefon zadzwonił ponownie. Dziewczyna podniosła słuchawkę, nie patrząc kto dzwoni. Wysłuchała rozmówcy, po czym z zaskoczenia wmurowało ją w podłogę. Nogi krzesła uderzyły o parkiet.

— Hope poszła na policję? Nie żartuj. Nigdy by nie wkopała Jake'a.

Dziewczyna w skupieniu wysłuchała odpowiedzi, a po tym była już pewna, że to już koniec.

— Powiedziała co?


Duskwood. When game turns real // Jake x MCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz