— Czyli mówi pani, że był u was ktoś taki? — spytała.
— Tak, dwa dni po tym paskudnym pożarze w kopalni. Miał oparzenie drugiego stopnia na dłoni. Mało na mnie patrzył, spoglądał w bok i odwracał głowę. Pozwolił się opatrzyć i zniknął.
— Dziękuję bardzo. To wiele dla mnie znaczy.
— Proszę bardzo. Oby pani kuzyn szybko się odnalazł.
Dyspozytorka rozłączyła się, a dziewczyna odłożyła telefon. Odchyliła się do tyłu razem z krzesłem, podnosząc jego przednie nogi. Zapatrzyła w sufit.
Hope nie może się dowiedzieć.
Wtedy telefon zadzwonił ponownie. Dziewczyna podniosła słuchawkę, nie patrząc kto dzwoni. Wysłuchała rozmówcy, po czym z zaskoczenia wmurowało ją w podłogę. Nogi krzesła uderzyły o parkiet.
— Hope poszła na policję? Nie żartuj. Nigdy by nie wkopała Jake'a.
Dziewczyna w skupieniu wysłuchała odpowiedzi, a po tym była już pewna, że to już koniec.
— Powiedziała co?
![](https://img.wattpad.com/cover/360923449-288-k736944.jpg)
CZYTASZ
Duskwood. When game turns real // Jake x MC
FanfictionWolałabyś przeżyć miłość i ją stracić, czy nawet nie wiedzieć, że istniał naprawdę? Ona nie miała tego wyboru. Hope jest 23-letnią marzycielką pragnącą prawdziwej miłości. Pewnego dnia do jej drzwi puka dwóch policjantów, wypytujących o zaginięcie H...