1.01. dzieci plemienia wody.

487 42 17
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





Mirari od dziecka uwielbiała śnieg

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mirari od dziecka uwielbiała śnieg. Najbardziej lubiła leżeć w nim, gdy puch delikatnie łaskotał jej twarz. Nawet jeśli po tym wszystkim jej ciuchy były całe mokre, a ona przeważnie po kilku dniach kończyła w łóżku z przeziębieniem. Nic jednak nie mogło odebrać dziewczynie tej drobnej radości, gdy jej czerwone włosy rozpościerały się na śniegu, a ona spoglądała w niebo, gdy tuż obok siedział Soo. Mały dobry przyjaciel, niewidoczny dla nikogo innego wokół, prócz niej. Kolor jego sierści odpowiadał szkarłatnej barwie jej włosów.

— Dlaczego oni cię nie widzą, a ja owszem? Jesteś duchem, prawda? — wyszeptała któregoś dnia w stronę tego dziwnego stworzenia.

Ona sama czuła się dziwnym stworzeniem w oczach ludzi. Określenie: dziwne stworzenie zdecydowanie do niej pasowało.

Mogłaby się o to obrazić, ale w sumie, po co?

Mama nazwała kiedyś Soo jej duchowym odbiciem, ale powiedziała, że nie posiadła większej wiedzy na jego temat. Zapamiętała, że tata Mirari go tak nazwał.

Czym dokładnie było duchowe odbicie?
Dlaczego tylko ona go widziała?

Mama miała na imię Dilay i znała wiele ciekawych historii. Mówiła, że wszystkich nauczył ją jej mąż, ojciec Mirari. To ona opowiedział jej bajkę o mężczyźnie, który stracił ukochaną na rzecz ducha, który okradał twarze, oraz o pierwszym człowieku, który opanował tkanie żywiołów.

Mirari westchnęła. Nie mogła już dłużej, tego dnia, spędzać czasu leżąc w śniegu razem z Soo. Musiała pilnie udać się na spotkanie z jedyną przyjaciółką, jaką miała. Ponieważ obiecała Katarze pokazać stary zwój magii wody. Mama w końcu zdecydowała się go jej podarować.

Mirari wzięła głęboki oddech. Uniosła zgrabnie dłonie na wysokość łokci. Wypuściła powietrze z płuc, odprężając się i spróbowała ułożyć z wody coś, co przypominało... Nie była do końca pewna. Może korbę? Śrubę? W każdym razie rysunek na wyblakłym zwoju należącym do jej matki przedstawiał jedną z podstawowych form magii wody. Trudno było się w nim rozeznać, bo nie należał do najnowszych i najlepiej zachowanych. Zamiast unieść wodę, zwyczajnie ją zamroziła. Nie to chciała osiągnąć, więc efekt jej nie usatysfakcjonował tak, jak powinien. Dlaczego wszystko zawsze kończyło się w ten sposób?

MIRACLE. melodia słońca i oceanu || ATLA   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz