Każdy znał legendę o Awatarze. Władca czterech żywiołów ktoś, kto przywróci pokój temu światu i zakończy trawiącą go stuletnią wojnę. Tym kimś okazał się studwunastoletni chłopiec.
Nastoletnia Mirari zawsze żyła zmuszona trzymać się na uboczu. Mies...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gdy wszystko ucichło, Roko zniknął, pozostawiając po sobie tylko zmęczonego Aanga.
Zhao, jego ludzie oraz mędrcy zmyli się wystraszeni rozwaleniem świątyni przez dawnego awatara z Narodu Ognia. Zuko także uciekł, gdy tylko łańcuchy go uwolniły. Mirari wiedziała, że sobie nie odpuścił, po prostu się zmył, widząc, że sytuacja była zbyt ryzykowna, by tam pozostać.
Aang był strasznie smutny po rozmowie z Roko, chociaż pasowałoby tu bardziej określenie przejęty. W trójkę przytulili go, chcąc pocieszyć i tym gestem zapewnić, że będą obok. Aang dowiedział się czegoś bardzo ważnego.
Musiał pokonać Władcę Ognia nim przybędzie kometa Sozina, inaczej nie będzie świata do ratowania. Nie zbytnio napawało to optymizmem.
Od tamtego czasu, minęło kilka dni. Jednak Aang nadal uporczywie myślał na ten temat.
To normalne, że się obawiał. W końcu inni awatarowie mieli lata na to, aby właściwie opanować wszystkie cztery żywioły. Aang opanował powietrze, ale woda, ziemia i ogień to dla niego nowość. Aang został rzucony na głęboką wodę, mając uporać się z tym do końca tego lata.
Szczególny sceptycznym Mirari czuła wobec panowania nad ogniem. Gdzie mogliby znaleźć właściwego nauczyciela tego żywiołu? Na pewno na świecie żyli magowie ognia nieuznający tego, co robił Władca Ognia, wspierający pokój, ale trudno takich znaleźć. Cóż, może powinni byli skupić się na razie na tych żywiołach, do których mieli szansę znaleźć odpowiedniego nauczyciela.
— Nieźle opanowałeś magię powietrza w zaledwie sto dwanaście lat — zapewnił Sokka. — Na pewno poradzisz sobie z resztą do końca lata.
— Niemniej, warto spróbować — dodała z przekonaniem Mirari. — Bez próbowania nie ma żadnych efektów. To jest akurat oczywiste.
— Wiem, Mirari, tylko, że nie zacząłem się nawet nauczyć magii wody, a do bieguna dotrzemy za kilka tygodni — przypomniał podłamanym głosem Aang. — Co ja mam teraz zrobić?
