Mirari pomyślała o swojej mamie. Miały w domu trochę zrobionych zapasów. Wiedziała, że zarówno mama, jak i tata, gdyby był przy nich, chcieliby, aby podążała za głosem serca, a ono mówiło jej, by wyruszyła w świat z Aangiem. Oczywiście marzyła, aby wraz z nimi poszła również Katara, ale dziewczyna była bardzo przywiązana do swojego plemienia i rodziny. Może gdyby Sokka był inny, udałby się razem z nimi na poszukiwania nauczyciela dla siostry.
Katara pokłóciła się z babcią, nie potrafiąc zrozumieć jej postępowania. Sokka przypominał dzieciakom szkolenie bojowe, przygotowując ich do obrony wioski przed Narodem Ognia. Mirari pobiegła prędko do swojego domu.
— Mamo? — zawołała, znajdując kobietę na tyłach namiotu. — Chyba wpadliśmy w kłopoty...
— Aha. Widziałam wybuch flary — westchnęła mama. — Co zamierzasz zrobić? Mirari?
— Wygonili Aanga z wioski — oznajmiła powoli Mirari. — Wiesz tego maga powietrza... ale on nie jest zwykłym magiem powietrza. On...
— Rozumiem... — odparła Dilay, spoglądając na córkę wyczekująco uniesioną brwią.
— Powiedziałam mu, że chce wyruszyć razem, zanim... Chciałam wziąć kilka rzeczy, ale kiedy tak przymierzam się do tego... Zaczynam mieć wątpliwości... Czy mogę zostawić Cię samą z powodu głupich marzeń i chęci wyruszenia w świat? Nie jestem w stanie...
— Marzenia to najpiękniejsza rzecz na tym świecie, twój tata zawsze tak mówił, ja wtenczas stąpałam po ziemi twardo, jak kamień — odrzekła mama, po czym podeszła i przytuliła ją do siebie.
— Mamo? Udusisz mnie...
Mama położyła dłonie na jej ramionach i obdarzyła ciepłym uśmiechem. Czarne włosy Dilay były krótkie, a oczy kobiety błękitne. Kolor tęczówek, chociaż w pewnej części Mirari odziedziczyła właśnie po matce.
CZYTASZ
MIRACLE. melodia słońca i oceanu || ATLA
FanficKażdy znał legendę o Awatarze. Władca czterech żywiołów ktoś, kto przywróci pokój temu światu i zakończy trawiącą go stuletnią wojnę. Tym kimś okazał się studwunastoletni chłopiec. Nastoletnia Mirari zawsze żyła zmuszona trzymać się na uboczu. Mies...