1.15. natura buntownika.

236 35 2
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





Mirari postanowiła spróbować przekonać przyjaciół, że to właśnie oni być może naprawdę pomylili się w kwestii Jeta, a nie Sokka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mirari postanowiła spróbować przekonać przyjaciół, że to właśnie oni być może naprawdę pomylili się w kwestii Jeta, a nie Sokka. Katara była uparta. Nadal nie przyjmowała wyłożonych na tacy argumentów Mirari przeciw Jetowi. Próba dyplomatycznego przedstawienia sytuacji prawdopodobnie pozostawała nieudana. Gdyby jeszcze, chociaż zachowała zdrowy sceptycyzm, ale nie ona wolała lgnąć w ramiona tego faceta.

Już i tak Katara była zła na Mirari z powodu tego, że ich wystawiła i nie przyszła pomóc Jetowi, a ona i Aang musieli radzić sobie sami. Przez ten czas Mirari dyskutowała z Sokką, próbując opracować sposób udowodnienia reszcie swoich racji. Bezskutecznie. Nie doszło do żadnych logicznych konkluzji, ale przynajmniej nie byli osamotnieni w swoich podejrzeniach.

Mirari postanowiła spróbować ponownie pomówić z Katarą. Zaczynała się jednak zastanawiać, czy czasem nie powinna porozmawiać nie z nią tylko z Aangiem.

— Mirari chyba nie zaczęłaś brać słów Sokki na poważnie? — zapytała rozeźlona Katara.

— Co, gdybym zaczęła? Nawet Sokka może mieć czasem rację, a ty, ja, albo Aang możemy się od czasu do czasu pomylić — zauważyła, starając się obejść z Katarą najdelikatniej, jak potrafiła. Upartość przyjaciółki i jej zapatrzenie w Jeta działało Mirari na nerwy. — Próbuję, jedynie dostrzec sens w tłumaczeniach Jeta, a prawie wcale go nie znajduję, Kataro. Dlaczego Naród Ognia miałby wysyłać starca, by go zabił? Nawet jeśli byłaby to pułapka, nie miałaby sensu. Wysłaliby żołnierza. Kogoś wyszkolonego. Jak dla mnie to Jet chce nas po prostu wykorzystać do jakiegoś swojego dziwnego planu.

— Sens jest znacznie większy w słowach Jeta, niż w tym, co wygaduje Sokka — stwierdziła z przekonaniem Katara. — Przecież znasz mojego brata. On lubi wymyślać i każdego traktować jak wroga. Tak, jak traktował ciebie. Tym razem jest podobnie. Zignoruj go, bo się myli.

— Nie jestem taka przekonana — odrzekła i westchnęła, siadając obok Kataru z poważnym wyrazem twarzy. Kiedyś musiała przeprowadzić tę rozmowę. — Myślę, że Jet nienawidzi Narodu Ognia tak bardzo, że byłby w stanie zaatakować przypadkowego starca który wydawałby mu się wrogiem. Wydaje mi się, że to Jet ma tutaj paranoję. Obsesje na punkcie Narodu Ognia. To widać po tym, jak się na ich temat wypowiada.

MIRACLE. melodia słońca i oceanu || ATLA   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz