1.18. zrzucone maski.

289 34 5
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




Posyłali sobie porozumiewawcze spojrzenia, idąc tuż za zamaskowanym nieznajomym

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Posyłali sobie porozumiewawcze spojrzenia, idąc tuż za zamaskowanym nieznajomym. Mirari zachowywała wobec niego ograniczone zaufanie, figlarnie nazywając zamaskowanego, ich bohaterem. Oczywiście tylko w swojej głowie, przynajmniej odkąd był z nimi jeszcze Aang.

Woleli podążać za kimś względnie podejrzanym, niż zostać w niewoli u Zhao i czekać na to, aż im się jeszcze raz poszczęści. Katara i Sokka nie byliby w stanie ich uratować, a skoro ten ktoś, na razie chciał im pomóc, trzeba było z tego skorzystać. Mimo że nie mogli jednakowo założyć, że jego intencje było całkowicie czyste. Chociaż naiwność Aang wobec innych nie zaskoczyłaby Mirari. Mimo że sama była dość ufna wobec ludzi, wierząc, że każdy ma dobrą stronę, ale bez przesady, czasem zawierzała uprzedzeniom, jak w przypadku Jeta.

Spokojnie przeszli przez kanalizację fortecy. Wskazał na górę, sugerując, że to najlepszy sposób, by stamtąd wyjść. Wyszli przez sufit na zewnątrz i przyspieszyli. Mieli się wdrapać na mur otaczający twierdzę za pomocą liny. Mirari potrafiła się wspinać, co już pokazała podczas włamywania się na statek Narodu Ognia.

Mirari poszła pierwsza, a Aang jako drugi, ostatnim był człowiek w masce.

Jeden z ludzi Zhao odciął linę. Całą trójką zaliczyłaby bolesny upadek, gdyby nie Aang, który użył magii powietrza, aby ich spowolnić. Dzięki czemu bez szwanku wylądowali na ziemi.

— Mirari nic ci nie jest? — zmartwił się Aang.

— Co dokładnie masz na myśli? Jak dla mnie to jesteśmy w pułapce. Więc tak niezupełnie nic.

Aang kazał pozostałej dwójce biec za nim prosto do na wpółotwartej bramy. Rozdmuchał zebranych przy zamykających się wrotach żołnierzy z wyciągniętymi włóczniami.

Biegli ile sił w nogach, a człowiek w błękitno-białej masce został z tyłu, walcząc przeciwko żołnierzom. Zatrzymali się, gdyż nie sądzili, że byliby w stanie przecisnąć się przez bramy. Aang wyrwał jedną z włóczni, odłamał od niej ostrze. Mirari zostawiła swój bukłak Katarze i Socce, aby mieli zapas wody pitnej. Jednak kopnęła jednego z nich, starając się polegać na sile. Aang rozgromił żołnierzy dzięki powietrznym podmuchom. Po czym prowizoryczną katapultą magii powietrza posłał nieznajomego w masce na górny mur, a potem zrobił to samo Mirari, wcześniej przepraszając ją za brak delikatności. Miękkie lądowanie Mirari było takie tylko z powodu tego, że spadła wprost na ich wybawcę, uderzając głową o jego maskę.

MIRACLE. melodia słońca i oceanu || ATLA   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz