1.16. opowieść aanga.

266 30 0
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




Chorzy i starcy zajmowali siodło, a Mirari siedziała tam, gdzie zwykle znajdował się Aang

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chorzy i starcy zajmowali siodło, a Mirari siedziała tam, gdzie zwykle znajdował się Aang.

Podczas lotu błądziła myślami w kierunku przyjaciół, którzy aktualnie podróżowali przez kanion. Nie żałowała wyboru innej drogi. Zdecydowanie nie chciała iść na piechotę, do tego miała podejrzenia, że to będzie ciężka przeprawa. Miała jednak nadzieję, że Aang poradzi sobie z zażegnaniami sporów między plemionami.

Tylko, czy to było w ogóle możliwe? Z drugiej strony, jakby na to nie spojrzeć, zakończenie wojny też nie zapowiadało się wcale prościej. Może trudno porównywać te dwie sytuacje. Jednak każdy, kto sądził, że samo pokonanie Władcy Ognia zakończyłoby wszystkie problemy, byłby straszliwie naiwny. Fakt, świat by wtedy odżył, ale to wcale nie takie proste, jak się wydawało. Mirari westchnęła. Nie powinna była tak się zadręczać, czymś, do czego zostało im jeszcze trochę czasu. Mieli go jeszcze trochę, by Aang opanował cztery żywioły i pokonał Ozaia.

Zbliżała się noc. Mirari co chwilę zerkała w tył, sprawdzając, czy chorzy i starsi mieli się dobrze.

— Jeśli szybkość lotu nie jest dla państwa właściwa, Appa mógłby zwolnić, albo nawet przyspieszyć, wedle uznania — zapewniła, odwracając się, oparła ręce o krawędź siodła.

— Nie ma potrzeby, dziękujemy — odparł jakiś starzec z Gan Jinów.

— Tak. Nam też pasuje — odrzekła kobieta z Zhangów i zaczęła kaszleć, ale zakryła usta.

Mirari pokiwała głową ze zrozumieniem. Na szczęście byli mniej skorzy do kłócenia się ze sobą niż reszta członków ich plemion. Może dlatego, że to przede wszystkim zmęczeni starcy i zmagający się z chorobami ludzie.

Z nastaniem świtu mogli wylądować, dotarli już na drugą stronę kanionu.

— Appa, nie martw się, Aang, Katara i Sokka powinni niedługo tu dotrzeć — zapewniła Mirari, a bizon odpowiedział jej pomrukiem.

— Byłaś zmęczona naszymi braćmi, prawda? — zagadnął starzec. — Konflikt trwający od pokoleń męczy okrutnie. My już nie mamy sił się kłócić.

MIRACLE. melodia słońca i oceanu || ATLA   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz