XXXXIX

84 5 0
                                    

Pov Alycia

Rozwoziłyśmy zaproszenia na nasz ślub. Zostali tylko moi rodzice. Prowadziłam samochodem i obserwowałam moją Michasię, która czytała książkę

- Kochanie. - Zawołałam łapiąc moją kobietę za kolano i gładząc jej udo. - Mam ważne pytanie. - Zaczęłam niepewnie.

Od dawna zastanawiałam się nad jej rodzicami. Nie wiedziałam jak do tego podejść

- Tak? - Podniosła wzrok na mnie

- Myszko, moim rodzicą zawozimy zaproszenia teraz. A co z twoimi? - Zapytała cicho

- Nie rozumiem. - Odpowiedziała zaskoczona.

Stanęłyśmy na światłach, spojrzałam na nią.

- Opowiedz mi o nich. - Powiedziałam łagodnie

- Po co?

- Niedługo mam zostać twoją żoną. Chce wiedzieć kto jest odpowiedzialny za stworzenie tak pięknej kobiety. - Mówiłam z uśmiechem. Michalina odłożyła książkę.

Wyprostowała się i złapała mnie za rękę

- To nie jest dobry moment kochanie. - Odpowiedziała nieśmiało

- Mała. Możesz mi ufać. - Zapewniłam. Zaparkowałam na jednym z parkingów.

Pocałowałam Michalinę w policzek i drugą ręką złapałam za jej dłoń

- Nie chce o nich rozmawiać... - Wyszeptała nieśmiało

- Dlaczego? - Zapytałam. Naprawdę chciałam już wiedzieć kim są jej rodzice

- Porozmawiamy o tym w domu..? - Zapytała cicho

- Dobrze. - Odpowiedziałam i pocałowałam ją w usta.

Dojechaliśmy do domu moich rodziców. Po przywitaniu zaczęliśmy jeść zupę. Ojciec z nami nie jadł. Nie chciał przebywać w towarzystwie lesbijek. Moja mama zachowała klasę i jadła z nami, oraz trochę rozmawiała

- Tato, możesz przyjść? - Zapytałam z drugiego pokoju

- Jeśli coś chcesz, przyjdź do mnie. - Odpowiedział mój ojciec siedząc w fotelu i oglądając jakiś stary turecki serial. Poszłam z Michasią i moją mamą do niego.

- Tato, chcemy dać wam zaproszenie. - Powiedziałam odważnie wyciągając zaproszenie i podając mamie

- Na ślub? - Zapytał mój ojciec. Był zdziwiony

- Tak. - Odpowiedziałam

- Kiedy? - Zapytała matka

- 21 kwiecień. - Odpowiedziała Michaśka kiedy lekko ścisnęłam jej dłoń

- To jakieś żarty? - Oburzył się mój ojciec wstając - Nie przyjdę choćby mnie nożem cięli! Wynoś się i nie pokazuj mi się więcej na oczy! Jesteś hańbą naszej rodziny! - Krzyczał

- Nie zamierzam nigdy więcej już tu przychodzić! - Wykrzyczałam w złości kiedy krzyknął na moją narzeczoną. Trzymając ją mocno za rękę wyszłam z domu i pognałam samochodem do nas

Miłość na planie / Alycia Debnam Carey / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz