LXXVI

52 2 0
                                    

Pov Alycia

Byłam zła bo dziś mieli przyjechać moi rodzice do Zosi. Chcą odbudować więź z małą i ze mną. Niewiem jakie zamiary mają co do Michaliny, ale niedługo będą święta i nie chciałabym spędzać ich z rodzicami. Lubię spędzać czas z żoną i córką.

Aktualnie Michalina śpi na kanapie z książką na twarzy, a ja siedzę i oglądam bajkę z córką, która też prawie zasypia.

Leży z głową na moim ramieniu i czerwonym samochodzikiem w dłoni, a do mnie dociera, że spotkało mnie niesamowite szczęście. Kocham je nad życie, nie wyobrażam sobie mojego dalszego życia bez nich.

- Idziemy spać co? - Zapytałam z uśmiechem kładąc rękę na jej kolano

- Nie chce mi się spać. - Podniosła głowę i przetarła swoje zaspane oczy

- Masz malutkie oczka kochanie... Zobacz mamusia też już śpi... - Wyszeptałam wskazując głową na Michalinę. W tym kierunku, również spojrzała nasza córka

- A pobawimy sie jutro..? - Zapytała, gdy tylko potwierdziłam, mała wskoczyła mi na ręce, a ja zaniosłam ją do pokoju.

Wspominałam już, że zrobiliśmy jej większy pokój? Nie?

Jest dość duża żeby spać w normalnym łóżku, a nie łóżeczku. Z jej starego pokoiku zrobiliśmy większy, zaburzyliśmy ścianę między jej pokojem, a pokojem gościnnym, zmniejszyliśmy gościnny.

Pomogłam młodej się przebrać w piżamę i położyłam ją do snu, podałam jej oczywiście jej ulubioną czyli psa ze straży pożarnej. Po chwili już zasnęła, a ja wróciłam do salonu.

Spojrzałam na żonę z uśmiechem. Lubiłam ją taką, lubiłam takie wieczory, a jeszcze lepsze są gdy nikt nie zasypiał i razem się bawiliśmy, rysowaliśmy, oglądaliśmy coś lub cokolwiek innego robiliśmy.

Ukucnęłam przy niej i wzięłam powoli książkę z jej twarzy na co ona otworzyła swoje zaspane oczy i rozejrzała

- Spokojnie, daj. - Wyszeptałam i odłożyłam książkę na szafkę obok - Chcesz spać tu? Czy w sypialni?

- Tu... - Jej głos był ochrypły dzięki czemu był bardziej pociągający. Poszłam do sypialni przynieść poduszkę i koc. Gdy wróciłam Michalina spojrzała na mnie z uśmiechem

- Z czego się cieszysz? - Zapytałam kładąc poduszkę przy niej, a potem przykryłam ją kocykiem

- Kochana jesteś... - Wyszeptała cicho. Wtuliłam się w jej bok, a ona przykryła mnie kocykiem.

Rano

Po porannej rutynie czyli ogarnięciu siebie i córki poszłam się dalej przespać na kanapie wtedy kiedy Michalina brała prysznic. Już zasypiałam gdy usłyszałam jak mój telefon zaczyna wibrować, Zosia bawiła się na dywanie klockami, ale tym razem spojrzała w moją stronę co mnie zaskoczyło bo nigdy nie zwracała na nic innego uwagi, niż na zabawki.

- Mamo. - Zawołała

- Wiem kochanie, baw się dalej. - Uśmiechnęłam się szeroko w jej stronę i sięgnęłam po urządzenie. Córka wróciła do zabawy, a mnie zamurowało kiedy zobaczyłam nadawcę i treść SMS.

Myślałyście, że się mnie tak łatwo pozbędziecie? Że będziecie wcinać niedzielne obiadki i udawać szczęśliwą rodzinkę? Nie, nie ma tak łatwo. Zawsze wracam.

W tej chwili Michalina wróciła i położyła się przy mnie nie zwracając uwagi na mój telefon

- Zobacz. - Powiedziałam, a ona wtedy zwróciła uwagę na urządzenie i widziałam jak zastygła w bez ruchu.

- To ta sama osoba? - Zapytała po czym sięgnęła po swój telefon

- Chyba.

- Luna, przyjedziesz? - Zapytała przez telefon - Tak, znowu to samo.

- Ten prześladowca się chyba w nas zakochał... - Skomentowałam

Miłość na planie / Alycia Debnam Carey / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz