☆7☆

280 11 2
                                    

   To nie mogła być prawda. Nie mogłem chodzić z nim do szkoły. Już gdy go widzę, przypomina mi się jak wczoraj płakałem, bo dowiedziałem się, że ma chłopaka. A teraz miałem chodzić z nim do szkoły. I prawdopodobnie reszty gangu. Zadzwoniłem do Seungmina, bo ostatnio był moim najbliższym przyjacielem, mimo że znam go od przedwczoraj.
-S-se-seungmin?- powiedziałem
-Tak, Han?
-Chcesz do mnie przyjść? Muszę cię zapytać o kilka rzeczy
-Spoko. Tylko wyślij mi adres
-Okej, już ci wysyłam- wysłałem chłopakowi adres i wróciłem do rozmowy z nim.
-Dobra, jest całkiem blisko, więc będę za jakieś 15-20 minut
-Czekam- rozłączyłem się. Usiadłem na łóżku i gapiłem się na ścianę, gdzie były powieszone zdjęcia moje i Woojina jak byliśmy mali, moje i mojej mamy, i całej rodziny. Druga połowa ściany była zapełniona plakatami i zdjęciami mojego ulubionego zespołu. Dźwięk telefonu wyrwał mnie z zamyślenia.
Tata: Jisung mama miała wypadek, samolot się rozbił -poczułem, że moje serce znów pęka na kilka części. Jednak nie bolało tak bardzo, jak wtedy, gdy dowiedziałem się, że Minho ma chłopaka.
Han: Żyje? - /Odczytano/- czekałem na odpowiedź kilka minut, ale ta się nie pojawiła. Czułem, że mój świat się kończy. Nawet nie wiem kiedy zacząłem bardzo szybko oddychać. Łzy były na całej mojej twarzy. Nie mogłem jej stracić. Głupie ataki paniki. Zobaczyłem kolejną wiadomość.
Seungmin: Będę z Minho, bo akurat wracaliśmy razem ze szkoły
Seungmin: W porządku?- przeczytałem obie wiadomości, ale ręce trzęsły mi się tak bardzo, że wiedziałem, że i tak nie dam rady napisać odpowiedzi. W tej chwili ktoś zadzwonił na dzwonek do drzwi, ale trząsłem się tak, że nie umiałem wstać. Ciągle bardzo płakałem i nie potrafiłem oddychać. Drzwi po chwili otworzyły się same. Chociaż raz na coś przydało się to, że zawsze zapominałem zamknąć je na klucz.
-Han, jesteś tu?- jakkolwiek bardzo chciałem odpowiedzieć, nie potrafiłem, ale udało mi się podnieść i wyjść z pokoju. Zszedłem po schodach na dół, trzymając się mocno poręczy. Tym który pierwszy mnie zauważył był niestety Minho.
-Wszystko w porządku?- zapytał zdezorientowany Seungmin. Biedny nie wiedział, co ma zrobić. Pokręciłem głową.
-M-mmoja -m-ma-ma n-n-nie ży-j-jj-je- udało mi się wydusić, po czym rozpłakałem się jeszcze bardziej i upadłem na kolana. Nie chciałem, żeby Minho kiedykolwiek widział mnie w takim stanie. Oboje przede mną uklęknęli. Seungmin nie wiedział co się ze mną dzieje. Minho wyglądał, jakby wiedział bardzo dobrze, tylko zastanawiało mnie dlaczego. Osoba która sama tego nie przeszła, nie wie jak to jest. Chyba że on...
-Han spokojnie. Rozumiem, że ci przykro, ale wdech i wydech, tak?- Mówił Minho tym jego pięknym, spokojnym głosem. Pokiwałem głową, bo tylko na tyle było mnie stać. Patrzył w moje oczy, a ja w jego i starałem się odwzorować jego oddech. Powoli się uspokajałem, a on wtedy mnie przytulił. Niby normalnie, jak to przyjaciele, ale coś w moim brzuchu zrobiło fikołka na ten gest. Po chwili wstał, wziął mnie na ręce i przeniósł na kanapę. Czułem się jakbym miał całe stado motyli w brzuchu. A gdy już mnie posadził, sam usiadł obok mnie i znów przysunął mnie do siebie. Byłem już spokojny, tylko cicho płakałem. Seungmin stał z boku ciągle zdezorientowany.
-Co ci się właściwie stało? Czemu się tak trząsłeś i w ogóle?
-To się nazywa atak paniki- powiedzieliśmy jednocześnie z Minho, po czym spojrzeliśmy na siebie.
-Miałeś go jednorazowo dlatego, że twoja mama umarła, czy miałeś je już wcześniej?
-W-wcześniej też...o-ogólnie mam stwierdzoną depresję i anoreksję i często mam stany lękowe i jakieś inne gówna. W praktyce po prostu dużo ryczę..- powiedziałem nie patrząc na żadnego z nich. Bałem się, że będą się śmiać albo coś, ale zamiast tego Minho po prostu przyciągnął mnie bardziej do siebie.
-Seungmin, wracaj już do domu, ja potem wrócę
-Poradzisz sobie z nim?- zapytał zdezorientowany chłopak
-No jak narazie i tak stałeś tu i gapiłeś się, jak mucha na gówno, więc dam radę
-Sam jesteś mucha
-Wypad
-No już już- rzeczywiście wyszedł.
-Co się dokładnie stało?
-No...dzwoniłem wcześniej do Seungmina, bo chciałem z nim po prostu pogadać, a kilka minut później dostałem wiadomość od mojego taty, że...- przerwałem- no wiesz...
-Jasne
-A ty...skąd wiedziałeś, jak mnie uspokoić? Większość ludzi tylko się gapi albo śmieje...
-Wiem, bo sam też mam ataki paniki
-Och...emm...chcesz o tym porozmawiać?
-Może kiedy indziej
-Jasne- ciągle wtulony w niego zamknąłem oczy i powoli zasnąłem. Czułem, że pocałował mnie w czoło. Ale to niemożliwe, żeby to robił. Przecież miał chłopaka, to niemożliwe, że czuje do mnie to, co ja do niego...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka kochani milego dnia/ wieczoru/ nocki
zalezy kiedy to czytacie

𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz