PERSPEKTYWA JISUNGA
Obudziłem się w łóżku Minho, ale nie leżał już obok mnie. Sprawdziłem godzinę na jego telefonie. 12:38. Czyli jest na dole z resztą chłopaków. Poczułem uczucie zazdrości. Nie obudził mnie.
Wstałem i odczekałem chwilę, by pozbyć się mroczków przed oczami. Gdy było już względnie okej, wstałem i ogarnąłem się tak, by być gotowym na wyjście do ludzi. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się na dół. Szybko odnalazłem wzrokiem Minho wśród reszty gangu i poszedłem w jego stronę, jednak zanim zdążyłem się znaleść u jego boku, zrobiło mi się ciemno przed oczami i zemdlałem. Z tego co pamiętam, Seungmin stojący za mną mnie złapał. Potem obraz mi się urwał.
Obudziłem się znów w łóżku Minho, ale tym razem strasznie bolała mnie głowa i brzuch. Do tego drugiego zdążyłem się już przyzwyczaić. Przerwałem rozmyślania, gdy zobaczyłem chłopaka siedzącego przy moim łóżku.
-Kiedy ostatnio coś jadłeś?- zapytał patrząc mi prosto w oczy z czystym zmartwieniem.
-Wiesz, że z kimś kto ma anoreksję się o tym nie rozmawia, nie? Właśnie dlatego uprzedzam o tym wszystkich na początku znajomości. Nie chcę się związać za blisko z kimś, kto potem stwierdzi, że przez moje problemy nie chce się ze mną zadawać.
-Swoją drogą zdziwiłem się wtedy jak mi to powiedziałeś, ale teraz już rozumiem.- uśmiechnąłem się smutno po tego wypowiedzi.-A teraz koniec zmiany tematu. Kiedy jadłeś.
-Wczoraj wieczorem- skłamałem nie patrząc mu w oczy.
-Powiedz prawdę, a nie to co myślisz, że chciałbym usłyszeć.
-Przedwczoraj mały obiad.- i go zwymiotowałem- dodałem w myślach.
-Jesteś pewien?
-Tak..ale potem wymiotowałem.- po mojej wypowiedzi chłopak westchnął głośno i głęboko. Po chwili łzy zabłysnęły w jego oczach. Podniosłem się, znów widząc mroczki przed oczami. Po chwili udało mi się to jednak ogarnąć i w końcu go przytuliłem.
-Wiesz że da się z tego wyjść, nie?- wyszeptał cicho wprost do mojego ucha.
-Wiem, ale nie chcę. Dlatego zrezygnowałem z terapii i wszystkiego.
-Ale dlaczego nie chcesz wyzdrowieć?
-Bo chcę być szczupły.- zauważyłem pojedynczą łzę na jego policzku.
-Nie rozumiesz- powiedział, już ledwo powstrzymując płacz.- Ważniejsze jest twoje zdrowie. Poza tym jesteś już cholernie chudy, i to już jest aż chorobliwe.
-Nie prawda. Zawsze może być lepiej. Poze tym dalej mam takie grube policzki..- teraz łzy zagościły również w moich oczach. Nie ważne co robiłem, one zawsze takie pozostawały. Grube. Brzydkie. Dokładnie tak jak mówili ci ludzie w komentarzach na instagramie.
-Kochanie... mam jedno pytanie. Po co? Nie możesz po prostu pogodzić się z tym jaki jesteś i przestać to robić?
-Sory, ale nie wszyscy są tak zbudowani jak ty.- odwróciłem wzrok.
-Kto ci powiedział, że jesteś gruby, co?
-Ludzie z insta- odwróciłem wzrok, a mój chłopak po raz kolejny westchnął głośno.
-Chcesz mi pokazać z jakiego konta?
-Spoko, ale nie wiem co to zmieni.
-To, że ci ludzie to prawdopodobnie moi starzy znajomi.
-No widać w pięknym towarzystwie się obracałeś zanim pojawiłem się w twoim życiu. -westchnąłem.
-Masz rację, było okropne, ale wtedy tego nie dostrzegałem.
-Jak mogłeś tego nie widzieć?
-Zmanipulowali mnie.- mój chłopak odwrócił wzrok wraz z tymi słowami.
-Przykro mi- znów go przytuliłem.
-Mnie też, ale to najmniej ważne z tego wszystkiego. Daj mi to konto.- pokiwałem głową na słowa chłopaka, po czym wziąłem swój telefon i go odblokowałem wchodząc w ikonkę instagrama. Pokazałem mu wszystko co chciał.
-I co? To oni?
-Dwóch tak, reszta chyba nie, bo nie kojarzę...
-W każdym razie oni mają rację. Jestem okropny. Gruby. Brzydki. I ogólnie nie zasługuję na żadne dobro. Zasługuję jedynie na karę za to że istnieję.
-Nie prawda kochanie.
-Minho...zostawisz mnie samego? Proszę...
-Obiecaj że nic sobie nie zrobisz
-Obiecuję- trudno przeszło mi to przez gardło, bo wiedziałem że w tym momencie kłamię.
-Trzymam cię za słowo- powiedział, po czym poczochrał moje włosy, pocałował mnie w czoło i już miał wychodzić, gdy nagle sobie o czymś przypomniał.
-Idziemy na akcję z chłopakami. Wrócimy wieczorem, więc zostajesz sam. Miałeś iść z nami, ale że nie czujesz się najlepiej, to zostaniesz, ale masz coś zjeść, teraz już nie mam czasu cię przypilnować, zrobię to wieczorem.
-Okej- uśmiechnąłem się do niego ciepło, i choć uśmiech był wymuszony, zadziałał, bo po chwili chłopak wyszedł z pokoju, a później razem z chłopakami z całego budynku. Pozostała już tylko cisza.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heja, ogolnie jak to pisze to jest czwartek wieczorem, a wlasciwie juz prawie piatek, ale zamierzam to wstawic dopiero w sobote, bo wtedy mam urodziny i postaram sie dopisac jeszcze conajmniej jeden rozdzial z tej okazji. Ogolnie dbajcie o siebie misie, i do zobacznia 💛
![](https://img.wattpad.com/cover/364419519-288-k695058.jpg)
CZYTASZ
𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~
FanfictionJisung przeprowadza się do Seulu, gdzie pewnego dnia wpada na szefa najbardziej niebezpiecznego gangu w okolicy. Ostrzeżenie: w późniejszych rozdziałach mogą być smuty, gwałty, mogą być też sceny związane z samookaleczaniem, czy próbami samobójczym...