PERSPEKTYWA MINHO
Obudziłem się. Chłopak obok mnie delikatnie się uśmiechał, odkładając telefon.
-Z mim tak pisałeś?- zapytałem niezobowiązująco, by zacząć jakoś rozmowę.
-Z Woojinem
-Kto to?
-Przyjaciel
-Przyjaciel czy ktoś więcej?- droczyłem się z nim.
-Przyjaciel, poza tym jest hetero, nie musisz być zazdrosny.- zarumieniłem się, gdy te słowa opuściły jego usta. Nie o to chodziło. Po prostu chciałem się z nim podroczyć. Przypomniało mi się, że musiałem jechać do domu gangu zobaczyć, czy wszystko okej, i czy mają coś w sprawie Moonbina i Hyunjina.
-Słoneczko...- zacząłem cicho. Nie chciałem znowu zostawiać go samego.
-Tak?- zapytał z uroczym uśmiechem.
-Muszę znowu załatwić coś w domu gangu. Najpóźniej za dwie godzinki będę z powrotem, dobra?
-Dzisiaj znowu?
-Przepraszam
-Nie przepraszaj
-Ale to moja wina
-Nie prawda, po prostu masz taką pracę.. wszystko jest dobrze... ale... w przyszłości też będziesz dla mnie znajdował trochę czasu, prawda?
-Tak kochany, nie przejmuj się tym
-W takim razie leć.- uśmiechnął się do mnie lekko i pocałował na pożegnanie.Lekko zarumieniony wychodziłem ze szpitala, jednocześnie odbierając połączenie od Seungmina.
-Halo?- powiedziałem cicho, zaraz po odebraniu połączenia.
-Minho...nie wiem kiedy wpadniesz, więc chciałem ci tylko powiedzieć, że Felix został pobity. To tak, żebyś się nie zdziwił, gdyby ktoś dzwonił, albo coś. Nie dzwoń do niego, nie odbierze.
-Skąd wiesz?
-Jest nieprzytomny.
-Co dokładnie mu się stało?
-Ogólnie jest cały obolały, ma połamane żebra, i rękę, dużego siniaka na brzuchu, kilka małych na twarzy, trochę zadrapań...- wyleczy się, ale trzeba dać mu czas, problem w tym, że Moonbin z tym zdrajcą coś kombinują, Lix raczej do tego czasu nie wyzdrowieje
-Dobra, pogadamy w domu, bo akurat tam jadę
-Spoko- chciałem się rozłączyć akurat w czasie, gdy usłyszałem dźwięk przerwanego połączenia. Wsiadłem do mojego samochodu, i pojechałem w stronę naszego wspólnego domu. No prawie. Brakowało w nim Jisunga. Poza tym było idealnie.Gdy dojechałem na miejsce, zaparkowałem auto, zamknąłem je kluczykiem i ruszyłem w stronę wejścia do budynku. Był Changbin, Seungmin, oraz oczywiście Felix. Brakowało tylko Bangchana.
-Gdzie Felix?- zapytałem Chana, który siedział na kanapie wpatrzony w telewizor.
-U Seungmina
-Wszystko z nim dobrze? W jakim jest stanie?
-Wiesz...Seungmin przez chwilę myślał, czy nie jechać z nim do szpitala, ale poradził sobie z nim sam, więc chyba nie najgorzej.
-Jak się czuje? Jest przytomny?
-Przytomny ogólnie jest, tylko teraz pewnie śpi, jest na lekach cały czas, więc wiesz jak to jest. - pokiwałem głową, zostawiając Chana samego. Ruszył w kierunku pokoju Seungmina. Pierwsze na co zwrócił uwagę po wejściu do pokoju chłopaka, to Felix leżący na jego łóżku. Łamało mi się serce na jego widok w takim stanie, ale nie tak bardzo jak Jisunga w szpitalu. Może to dlatego, że Jisung do tego miał anoreksję, i masę chorob psychicznych, a Felix za kilka tygodni będzie znów taki jak dawniej? A może po prostu Han był dla mnie ważniejszy. Zastanawianie nad tym postanowiłem zostawić na później, gdy zauważyłem, że mój brat otwiera oczy. Usiadłem obok niego.
-Jak się czujesz?- zapytał cicho
-Okropnie, ciągle chce mi się spać przez te leki, ale przynajmniej nie boli tak bardzo.
-Kto spuścił ci taki wpierdol?
-Twój były- odpowiedział cicho, na co zacząłem się zastanawiać który. Bo jest ich całkiem dużo, to trzeba przyznać
-Który?
-Obaj
-Ale było ich dużo więcej- odpowiedziałem, ciągle nie wiedząc o kogo mu chodzi.
-No Moonbin i ten zdrajca, ilu masz tych byłych, co?
-Szczerze to ciężko to policzyć... ale nikogo z nich nigdy nie kochałem, więc... to chyba jakoś specjalnie się nie liczy, nie?
-a Jisung?
-Jisunga...lubię...
-Nie ma lubię. Kochasz czy nie kochasz?- zaśmiałem się cicho zastanawiając się nad tym pytaniem. Oczywiście, że go kocham.
-Tak. Kocham go.- odpowiedziałem, a w tym momencie do pokoju wszedł Chan.
-Mamy coś o Moonbinie.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
HejkaPo pierwsze to chcialam Wam bardzo podziekowac za to, ze jestesmy dopiero na poczatku tej historii, a mamy tutaj juz przeszlo 150 wyswietlen. Tym bardziej, ze pisze ja dopiero jakies 1,5 tygodnia Wiec buziaczki dla was wszystkich i bardzo Wam dziekuje kochani <3
Po drugie zaczecam was do zostawiania gwiazdek, jesli jakis rozdzial wam sie podoba, i w kom mozecie pisac co chcecie, zeby dalej sie dzialo, bo mam ogolny pomysl na te historie, ale jesli chcecie mi pomoc w pisaniu jej to bede bardzo wdzieczna bo dopiero zaczynam swoja przygode z pisaniem
Po trzecie to nie wiem czy bede dalej mogla wstawiac rozdzialy codziennie, bo ostatnio mam ogromny natlok pracy, a swieta bede musiala niestety poswiecic na inne rzeczy. Ale od poczatku kwietnia znow postaram sie wstawiac rozdzialy codziennie, a teraz beda jak najczesciej bede dawala rade
Kocham Was misiaczki i dbajcie o siebie, pamietajcie, ze jesli czujecie, ze potrzebujecie pomocy to nie bojcie sie rozmawiac. Wiem, ze to trudne, ale wierze w was, ze dacie rade. Mam nadzieje, ze to opowiadanie chociaz na chwile oderwalo Was od przykrej szarej rzeczywistosci. Do zobaczenia misie 💛
![](https://img.wattpad.com/cover/364419519-288-k695058.jpg)
CZYTASZ
𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~
Fiksi PenggemarJisung przeprowadza się do Seulu, gdzie pewnego dnia wpada na szefa najbardziej niebezpiecznego gangu w okolicy. Ostrzeżenie: w późniejszych rozdziałach mogą być smuty, gwałty, mogą być też sceny związane z samookaleczaniem, czy próbami samobójczym...