PERSPEKTYWA JISUNGA
-To nie twoja wina, rozumiesz?- Powtarzał Minho, gdy zauważył, że znowu gapię się pustym wzrokiem w ścianę.
-Moja. Gdyby mnie nie było, byłbyś z nim i nigdy by tego nie zrobił.
-Nie byłbym z nim kochanie. Kocham tylko ciebie, rozumiesz? Seungmina i resztę gangu tylko jako przyjaciół.
-Co, pewnie Moonbinowi i Hyunjinowi też tak mówiłeś, co?- chłopak westchnął głośno, a ja poczułem że w oczach zbierają mi się łzy.
-Czekaj! daj mi wyjaśnić- powiedział, gdy zauważył że się zbieram.
-Nie trzeba. Wiem już wszystko.- z tymi słowami zatrzasnąłem drzwi, a przynajmniej chciałem, ale but chłopaka w nich mi to uniemożliwił. Położył dłonie na moich ramionach i popatrzył mi w oczy. W tych jego również znajdowały się łzy.
-Przepraszam- wydusił, po czym mnie przytulił.
-Nie masz za co, Minho. To moja wina. Powinno mnie tu już dawno nie być.- mówiłem cicho.- powinienem to wtedy zrobić bardziej.- dodałem jeszcze ciszej.
-Ale co?
-Nie nic
-Powiedz mi o co chodzi. Proszę.
-Miałem kiedyś próbę, mówiłem ci. Bardzo się pociąłem i myślałem, że to wystarczy, ale okazało się, że dali radę mnie uratować, więc to było jednak za mało.- W tym momencie zobaczyłem pierwszą łzę na policzkach mojego chłopaka. Przytuliłem go mocno i zacząłem głaskać po plecach.
-Przepraszam, że musiałeś przez to przechodzić- wyszeptał ledwo słyszalnie płacząc coraz bardziej.
-Shhhh już dobrze, to nie twoja wina- wplotłem palce w jego włosy i głaskałem go lekko po głowie.
-Kocham cię Han- po tych słowach zdałem sobie sprawę, że choć on powiedział mi je już wiele razy, ja jeszcze tego nie zrobiłem. Czy go kochałem? Oczywiście. Czy byłem gotowy by mu to powiedzieć? Niekoniecznie.
-Chodź Minho, wracamy do pokoju.- wyszeptałem do jego ucha, a chłopak pokiwał głową i rzeczywiście ze mną za rękę wrócił do pomieszczenia.
-Jak twoje rany?
-Dobrze- skłamałem.
-Zagoiły się już?
-Tak.- kolejne kłamstwo.
-Kłamiesz.
-Nie
-Mhm, w takim razie odsłoń koszulkę.
-Zwariowałeś? Nie będę się przed tobą rozbierać.
-Och no już przestań jestem twoim chłopakiem.
-Chodzi o to, że nie każdy ma takie zarąbiste ciało jak ty, wiesz...
-Hannie, jesteś piękny o co chodzi? Ktoś ci coś powiedział?
-Nikt nie musiał..przecież sam widzę, że jestem gruby.
-Nie jesteś gruby, Han, każda możliwa kość ci wystaje i wyglądasz jakbyś ważył jakieś najwyżej 50 kg.
-Prawie zgadłeś..43
-I ty kurwa twierdzisz, że jesteś gruby? Poważnie?
-Waga jest nawet spoko chociaż zawsze mogło być lepiej, tu chodzi o to jak wyglądam.
-Głodzisz się?- zapytał prosto z mostu.
-Tak- odpowiedziałem cicho nie patrząc w jego stronę. Wybrałem bycie szczerym, ale nie potrafiłem przy tym na niego patrzeć.
-Ja pierdole Han- powiedział płaczliwym tonem mój kochany chłopak, w którego równie kochanych oczach były miliardy łez.
-Przepraszam.
-Przepraszaj siebie, a nie mnie.
-Przepraszam ciebie bo ranię ciebie.
-Siebie też ranisz. Przyznaj się ile razy bolał cię brzuch przez to że postanowiłeś tak po prostu nie jeść.
-Jakieś pierdyliard- pomyślałem, ale zamiast to powiedzieć stwierdziłem, że dla dobra sprawy tym razem skłamię.- nie jest wcale tak źle. Jak się przyzwyczaisz to tym bardziej.
-Mhm..Han błagam przestań. Czego się jeszcze dowiem, co?
-A chcesz wiedzieć?
-Tak.
-Napewno?
-Tak.
-No więc kiedyś bardzo dużo się ciąłem, dopiero niedawno, bardzo niedawno udało mi się przestać, a teraz jakby specjalnie rozdrapuję te wszystkie rany.
-Jak to niby pomaga?
-No...dziwnie to tłumaczyć i trudno to wytłumaczyć jeśli sam tego nie doświadczasz, ale po pierwsze jak patrzysz na te rany to masz takie wrażenie, że razem z krwią wychodzą z ciebie te wszystkie złe cechy, które każdego dnia starasz się ukrywać... po drugie to jak skupiasz się na tym bólu, to nie czujesz tak bardzo tego psychicznego, nie myślisz tak bardzo o tym jak bardzo kogoś zawiodłeś i w ogóle. A po trzecie to przynajmniej ja tak mam, że jak czuję, że zrobiłem coś źle to potrzebuję samego siebie za to ukarać i wiesz...jest jak jest.
-Pomogę ci raz na zawsze z tym skończyć.- powiedział, na co uśmiechnąłem się smutno.
-Zobaczymy...- wyszeptałem cicho sam do siebie, ale chyba tego nie usłyszał.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka misiaczki, nie wiem kiedy nastepny rozdzial, ale wyczekujcie bo postaram sie zeby byl chociaz jeden z okazji moich urodzin, ktore mam w sobote :) Od nastepnego 💛
CZYTASZ
𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~
FanfictionJisung przeprowadza się do Seulu, gdzie pewnego dnia wpada na szefa najbardziej niebezpiecznego gangu w okolicy. Ostrzeżenie: w późniejszych rozdziałach mogą być smuty, gwałty, mogą być też sceny związane z samookaleczaniem, czy próbami samobójczym...