☆10☆

244 10 3
                                    

PERSPEKTYWA JISUNGA

  Obudziłem się w szpitalu. Tylko nie to. Obok mnie siedział tylko Minho. Tata pewnie był w pracy. A mama wąchała kwiatki od spodu.
-Hej, jak się czujesz?- zaczął chłopak siedzący obok mnie.
-Dobrze. Tylko nienawidzę szpitali i się ich boję..
-Dlaczego się ich boisz?
-Odkąd mama umarła to jeszcze bardziej. Kojarzą mi się z umierającymi ludźmi.

PERSPEKTYWA MINHO

Zastanawiałem się, czy powiedzieć mu prawdę. Że prawie umarł. Nie z powodu pobicia.
-Han..- zacząłem cicho, łapiąc go za rękę.
-Tak?
-Głodzisz się?
-Przecież mówiłem ci, że mam anoreksję...poza tym jestem gruby..nie mogę jeść...
-Mały, masz duży niedobór wszystkich witamin i składników odżywczych, prawie umarłeś- powiedziałem, czując łzy pod powiekami.
-Przepraszam- wyszeptał ledwo słyszalnie, po czym odwrócił wzrok.- jak mnie nazwałeś?- zapytał lekko zarumieniony, na co w głowie puknąłem się w czoło. Nie odpowiedziałem. Było mi wstyd. Podkochiwałem się w nim, ale on nigdy nie miał się o tym dowiedzieć. Ale on też się rumienił. Może jednak też coś do mnie czuł?
-J-ja za-zakochałem się w tobie, Han Jisung.- zobaczyłem, że oczy chłopaka zaszły łzami. Zakrył usta dłonią nie mogąc w to uwierzyć. Podparł się na rękach i podniósł trochę. Złączył krótko nasze usta. Chciałem przyciągnąć go na dłużej, ale zatrzymał mnie, mówiąc ‚jesteśmy w szpitalu'.
-Dobrze, ale w domu tak cię obcałuję, że nie zapomnisz tego do końca życia.
-To jedno akurat jest pewne.- zaśmiał się cicho.- Też cię kocham, Lee Minho.- Moje oczy też były pełne łez. Nie mogłem w to uwierzyć. Moja największa i pierwsza miłość właśnie wyznała mi, że mnie kocha. Nie potrafiłem w to uwierzyć. Jisung z powrotem położył się głową na poduszkę, krzywiąc się przy tym. Nachyliłem się nad nim i pocałowałem go w czoło. Zarumienił się trochę i lekko uśmiechnął.
-Czuję się tu jak jakiś stary człowiek, którego wszystko boli ze starości.- zaśmiałem się cicho.- na dodatek jestem zmęczony.
-Mam jeszcze jedno pytanie
-Tak?- zapytał cicho z lekkim uśmiechem.
-Zostaniesz moim chłopakiem?- Han szybko poderwał się do siadu nie potrafiąc zapanować nad emocjami, co zaskutkowało kilkoma łzami bólu na jego policzkach. Mimo tego zarzucił mi ręce na szyję i wyszeptał ciche ‚tak'. Niczego więcej do szczęścia mi nie było potrzeba. Przytulałem go mocno, aż zasnął w moich ramionach. Położyłem go wtedy na poduszkę, i czułem, że ktoś mi się przypatruje. Odwróciłem się, a w drzwiach ujrzałem tatę chłopaka.
-Kim jesteś?- zapytał mnie.
-Ja emm...jestem chłopakiem Jisunga.
-Dobrze, miło cię poznać w takim razie. Witam w rodzinie- zaśmiał się cicho i wyciągnął ręce, by mnie objąć. Przytuliłem go i trwaliśmy tak przez chwilę.
-A twoi rodzice nie mają problemu z twoją orientacją?
-Nie mam rodziców- odparłem zwyczajnie.
-Och..przykro mi.
-To nic takiego.
-Jak zginęli?
-Zamordowali ich
-Kto?
-Gang.
-Och...tylko mam nadzieję, że nie Stray Kids?
-Och...em...ja jestem w Stray Kids..właściwie to nim rządzę...
-Naprawdę uważasz, że to odpowiednie towarzystwo dla mojego syna?
-Nie...uważam, że nie jest odpowiednie i uważam, że dla samego mnie również nie, bo wyniszcza mnie to. Ale muszę tak pracować, żeby zarobić na życie.
-Ta-tata? Minho? Wszystko dobrze?- usłyszałem słaby głos za sobą.
-Tak kochany, ty się jeszcze nas pytasz czy wszystko dobrze? To ty jesteś w szpitalu i to my powinniśmy pytać ciebie- usiadłem obok niego i złapałem go delikatnie za rękę. Tak bardzo się o niego martwiłem. Uśmiechałem się do niego ciepło. Nie potrafiłem uwierzyć, że on naprawdę został moim chłopakiem.
-Tato, mam nadzieję, że nie jesteś zły, ale...mi po prostu nie podobają się dziewczyny...- powiedziałem niepewnie.
-Synu, już o tym rozmawialiśmy. Dla mnie najważniejsze jest to, żebyś był szczęśliwy. Nie ważne, czy chłopak, czy dziewczyna.- tata chłopaka uśmiechnął się, po czym wyszedł dając nam chwilę prywatności.
-Minho...co z Hyunjinem?- tego pytania bałem się najbardziej od początku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka, widzimy się znowu, mam nadzieje, ze rozdzialik sie podobal zostawiajcie w kom lancuch serduszek dla chlopakow, to moze postaram sie ich nie usmiercic na koniec i beda mieli szczesliwe zakonczenie na jakie zasluguja. Rozdzial pisany specjalnie dla pewnej osobki ktora bardzo duzo dla mnie znaczy. Do zobaczenia znowu 💛

𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz