☆23☆

164 13 14
                                        

PERSPEKTYWA JISUNGA

Siedziałem z Minho w moim domu, pakując rzeczy, które miałbym ze sobą wziąć do niego.
-Jak ci idzie Sungie?- chłopak wszedł do mojego pokoju, gdzie aktualnie siedziałem i rozważałem, czy lepiej będzie wziąć niebieską bluzę, czy zieloną.
-Dobrze, tylko pomóż mi
-W czym?
-Którą mam wziąć?
-ale co?
-Bluzę. Niebieską czy zieloną?- chłopak popatrzył przez chwilę na ubrania, które trzymam w rękach.
-Weź niebieską
-Czemu niebieską?- chłopak podszedł do mnie od tyłu i objął mnie w talii.
-Bo też taką mam- wyszeptał mi do ucha. Westchnąłem z małym uśmiechem i wywróciłem oczami, wyszarpując się z jego objęć.
-Och no weź
-Co
-Daj się na chwilę poprzytulać...jestem twoim chłopakiem.
-Nie. Mam teraz coś innego do roboty.
-To pakowanie może poczekać
-No dobrze dobrze- wywróciłem oczami i pocałowałem go krótko w policzek.- Proszę bardzo, a teraz nie przeszkadzaj.
-Ja? Przeszkadzać? Jestem twoim chłopakiem, Jisung
-Ehh
-co ‚ehh'
-Chodzi o to, że
-o co?
-Wole, jak mówisz na mnie Sungie, albo misiu czy coś w tym stylu.- zarumieniłem się i odwróciłem wzrok.
-Dobrze misiu- zaśmiał się, a ja zarumieniłem się jeszcze bardziej.
-Dobra, teraz to już serio muszę wracać do pracy.
-Pomóc ci w czymś?
-Nie, spakuję tylko to co mam już naszykowane i skończę
-Dobrze, w takim razie zaczekam na ciebie na dole
-Spoczko.- uśmiechnąłem się, a chłopak na pożegnanie tylko pocałował mnie w czoło i już go nie było. Dokończyłem to co miałem zrobić, po czym zamknąłem torbę i zszedłem na dół do mojego kochanego chłopaka.

Siedział w kuchni na krześle i przeglądał ig. Stanąłem przy blacie i zacząłem sobie robić herbatę. Usłyszałem, że Minho wstaje i podchodzi do mnie. Objął mnie. i położył jedną rękę na moim tyłku. Zarumieniłem się (znowu).
-A ty co się tak rumienisz?
-Nic nic...- zarumieniłem się jeszcze bardziej.
-Co nikt cię nigdy nie łapał za dupę?
-Właściwie to nie...
-Jesteś prawiczkiem? Poważnie?
-Tak, jakiś problem?- zapytałem spokojnie.
-Ehh, w sumie czego mogłem się spodziewać po grzecznym kujonie Han Jisungu, prawda?
-Nie zesraj się, mam przynajmniej dobre oceny, nie walczę tak jak ty co roku o przejście do następnej klasy.
-Ojj, wiewiórka mi się wkurzyła- odwróciłem od niego wzrok nic nie mówiąc.
-Czemu mi nie odpowiadasz?
-Bo się obraziłem- odszedłem od niego i usiadłem na krześle przy stole, pijąc herbatę. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i zacząłem przeglądać jakieś mniej i bardziej ważne powiadomienia. Nic z tych drugich nie znalazłem, więc stwierdziłem, że pooglądam snapy moich znajomych, a raczej tych, którzy nie wiem czemu mnie dodali, a nigdy nie widziałem ich na oczy, bo ja nie mam znajomych.

-Poważnie się obrażasz?- zapytał Minho po chwili, wpatrując się we mnie udawanym smutnym wzrokiem. Na jego minę zaśmiałem się głośno, a mój chłopak wywrócił tylko oczami, po czym podszedł do mnie, złapał mnie za biodra, podniósł do góry i posadził na blacie, po czym zaczął składać pocałunki na moich ustach, szyi i obojczykach, które odsłaniała moja koszulka. Nie narzekałem. Próbowałem nie wydawać żadnych jęków, ale to było chyba niemożliwe i kilka mi się wyrwało.

-Awww, widzę, że mój maluch lubi takie zabawy- uśmiechnął się szatańsko i znów wrócił do całowania mnie. Spaliłem buraka (tak znowu) i wplotłem palce w jego włosy. Kochałem to robić, tak samo jak kochałem jego samego. Ktoś wszedł do kuchni. Tata. Mój tata. Oj to się źle skończy. Natychmiast się od siebie oderwaliśmy. Dalej siedziałem na stole. No dobrze, trochę niezręcznie.

W końcu zauważyłem mały uśmiech na ustach taty i to przekonało mnie, że wszystko jest dobrze. Bałem się, że zaraz zacznie mi tu urządzać kazania, a naprawdę nie miałem na to czasu. Niby akceptował mnie i moje gejostwo, ale to w każdej chwili mogło się zmienić, więc wolałem go nie prowokować.

-chodź Sungie, jedziemy- mój chłopak pomógł mi zejść ze stołu i biorąc po drodze swoją torbę pożegnałem się z tatą, który już wcześniej wiedział, że na jakiś czas idę mieszkać do Minho.

-Minho?- usłyszeliśmy głos za sobą. Nie tylko nie to. Teraz napewno powie coś skręcającego- nie rozdziewicz mi za szybko Jisunga, okej?

-Tato!- krzyknąłem- nie słuchaj go- dodałem już ciszej tym razem w kierunku Minho.

Po pożegnaniu się z moim tatą, wyszliśmy z domu i pojechaliśmy samochodem Minho do tego należącego do niego.

-Witaj w nowym domu.

Moim domem jesteś ty- uśmiechnąłem się lekko patrząc mu w oczy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdzial dluzszy niz poprzednie o jakies 100 slow wiec nie jakos duzo, ale troszke wiecej jutro moze pojawi sie nastepny, a ja mam do was dwie sprawy.

Po 1:
Jakim cudem wbiliscie tu 1,09 k wyswietlen ?! przeciez to jest jakies gowno

Po 2:
Czy wy tu chcecie pozniej SMUTa? Tylko ja uprzedzam, ze nie umiem ich pisac ale poswiece sie dla was jesli chcecie, tylko mi odpowiedzcie w kom ———————->>>>

Rozdzial nie sprawdzany (to wcale nie tak ze nigdy ich nie sprawdzam) i do zobaczenia 💛

𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz