PERSPEKTYWA JISUNGA
Wstałem rano, a Minho siedział już obok mnie. Powitał mnie całusem w czoło, a ja lekko się zarumieniłem.
-Która godzina?- zapytałem, by odciągnąć jego uwagę od koloru moich policzków.
-Dwunasta pięćdziesiąt sześć- powiedział, spoglądając na telefon, który zaraz później schował.
-Jak się czujesz?
-Jest już lepiej, tylko wszystko mnie bardzo boli..najbardziej głowa i brzuch.
-Podobno jutro możesz wyjść ze szpitala.- uśmiechnąłem się lekko na tę wiadomość. Nienawidzę szpitali, a miałem takie szczęście, że w dzieciństwie byłem bardzo chorowity i to do tego stopnia, że miałem trzy operacje, gdy byłem bardzo mały. Do dzisiaj mam blizny. Nienawidzę ich.-Jisung?- głos mojego chłopaka wyrwał mnie z zamyślenia
-Hm?
-Bo..jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać, ale o co chodzi z tymi bliznami?
-Którymi?
-No nie wiem, wszystkimi
-Na brzuchu mam jedną dużą i dwie mniejsze, to po operacjach, w dzieciństwie miałem ich dużo, nic specjalnego, a reszta..to..em...jakby to powiedzieć...to moje dzieło.- Zacząłem żałować tego co powiedziałem w momencie, gdy zobaczyłem jak łzy zalśniły w oczach chłopaka.
-Chcesz mi opowiedzieć?- chwilę się zastanowiłem. Czy chciałem mu powiedzieć? Jasne, że chciałem. Chciałem, by wiedział o mnie wszystko.
-Chcę...tylko nie obiecuję, że się nie rozpłaczę, więc możesz mnie już zacząć przytulać.- zaśmiałem się cicho, a chłopak rzeczywiście mnie objął.
-No więc to tak...zaczęło się to właściwie w podstawówce..jakby całe życie byłem homofobem i jak zacząłem odkrywać kim naprawdę jestem to czułem do siebie wielkie obrzydzenie. To było gdzieś w szóstej klasie. W siódmej doszedł do tego ogólnie brak samoakceptacji. Myśli typu ‚jestem gruby' ‚muszę schudnąć' itp. Potem jeszcze dodatkowo zacząłem się bardzo opuszczać w nauce, bo nie wyrabiałem ze wszystkim. Pamiętam, że jeszcze jakoś dawałem radę, dopóki nie zdarzyła się jedna rzecz. Dostałem wtedy pierwszą w życiu jedynkę. Stwierdziłem, że zasługuję na karę... wtedy pierwszy raz w życiu się pociąłem. Prawie do nieprzytomności. Na szczęście prawie, bo gdyby rodzice się dowiedzieli to byłoby bardzo źle.- westchnąłem, przerywając na chwilę opowieść, ale zaraz powracając do niej z powrotem.- Dużo rzeczy nałożyło się naraz. Potem robiłem sobie krzywdę już regularnie, zaczęły się ataki paniki i ogólnie cały czas miałem obsesję na punkcie tego, że jestem gruby, więc jadłem najpierw dwa, potem jeden posiłek dziennie, a potem w ogóle zacząłem odczuwać wstręt do jedzenia- znów westchnąłem, czując łzy pod powiekami.- Moja mama wkrótce się zorientowała. Twierdziła, że po prostu chce zwrócić na siebie uwagę. Tata nigdy tak nie uważał, ale wiadomo, że również nie potrafił mnie zrozumieć. Tak minęła końcówka siódmej klasy, a początkiem ósmej miałem próbę samobójczą. Woojin mnie uratował, choć wtedy jeszcze się nie znaliśmy, pozwól, że tutaj nie będę wchodził w szczegóły, bo chyba nie dam rady. Wtedy mama zrozumiała, że coś serio jest nie tak i zapisała mnie do psychologa. Oczywiście za namową taty. Skończyłem szkołę z bardzo dobrymi wynikami, bo moim sposobem na zajęcie myśli jest nauka. No i później się przeprowadziłem z rodzicami, żeby spróbować wszystkiego od nowa. Od pół roku już prawie nic sobie nie robiłem, jem już też więcej chociaż nie całkiem normalnie, ale jest już prawie dobrze, więc niczym się nie przejmuj, dobrze słońce?-J-jjj-ja nie wiem-mm, czy b-będę um-iał- dopiero teraz na niego spojrzałem, wcześniej wpatrywałem się w ścianę, by łatwiej mi było opowiadać o najgorszym okresie mojego życia. Zauważyłem, że starszy jest zapłakany, ręce mu się trzęsą.
-Kochanie, hej, spokojnie- zacząłem go uspokajać. Wiedziałem, że to zły pomysł, żeby ci opowiadać- westchnąłem.
-N-nie dzię-kuję, że mi to op-opowiedziałeś.
-Już cichutko...spokojnie, nie myśl za bardzo o tym, już jest dobrze naprawdę
-N-nie jest dobrze, t-akie rzec-czy nie mijają same, a j-już napewno nie tak szy-b-ko, i ty akurat..wies-z to naj-lepie-j- znów zaczął głośniej płakać.- Masz rację Minho- dodałem w myślach.- Jest dużo gorzej niż wszystkim się wydaje, łącznie ze mną. Ale nikogo to i tak nie obchodzi, więc po co ty się tym przejmujesz, co?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak wam sie podoba historia hana? wiem, ze zajmuje ona prawie caly rozdzial, ale mysle, ze potrzebowaliscie takiego wyjasnienia co sie z nim dzialo i skad te blizny. Mysle, ze jest to dosc oczywiste, ale nie mialam innego pomyslu, wiec przykro mi. Do zobaczenia znowu 💛
CZYTASZ
𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~
FanfictionJisung przeprowadza się do Seulu, gdzie pewnego dnia wpada na szefa najbardziej niebezpiecznego gangu w okolicy. Ostrzeżenie: w późniejszych rozdziałach mogą być smuty, gwałty, mogą być też sceny związane z samookaleczaniem, czy próbami samobójczym...