PERSPEKTYWA JISUNGA
-Chodź, opatrzymy to
-Musimy?
-Tak
-Po co?
-Po prostu chodź- wywrócił oczami, a ja wykonałem grzecznie jego prośbę, mimo tego, że nie chciałem za bardzo by oglądał te rany. Nie chciałem go martwić.Usiadłem na zamkniętej toalecie w łazience, która była połączona z naszym pokojem. Ściągnąłem spodnie nie patrząc nawet na moje najnowsze dzieło. Mój chłopak wciągnął z sykiem powietrze, gdy to zobaczył.
-Nie chcesz mi chyba wmówić, że to nie boli...
-Naprawdę nie boli nie przejmuj się- kłamstwo. Kolejne. Ostatnio nasza relacja polega tylko na moich kłamstwach. Ale w dobrej wierze, więc chyba okej, nie?-Dobra, teraz może trochę zaboleć, ale jesteś dzielny i dasz radę- powiedział, i zaczął przemywać mi rany jakim środkiem odkażającym na waciku. W pierwszej chwili pisnąłem z bólu, ale potem zacisnąłem mocno oczy i dałem radę.
-Spokojnie, jeszcze troszkę- wyszeptał do mojego ucha, a mnie aż przeszedł dreszcz i na chwilę przestałem myśleć o bólu. Pokiwałem tylko głową i odpłynąłem myślami.
Kocham cię- dwa słowa, a znaczą tak wiele. Już szczególnie wypowiadane przez twoją drugą połówkę. Dlaczego nie mogę mu odpowiedzieć głupiego ja ciebie też? przecież to nic trudnego... Ja po prostu nie jestem gotowy. Wiem że go kocham, ale nie potrafię mu tego powiedzieć tak po prostu.
Do rzeczywistości przywrócił mnie ogromny ból na ramieniu, gdzie rany były najgłębsze. Chłopak stał za mną i odkażał mi delikatnie zranione miejsca. Zagryzłem wargę, a w moich oczach znalazły się łzy bólu. Zasługuję na to, ale to boli. Bardzo. Ale teraz przynajmniej nie myślę tak o bólu psychicznym. Na coś się to przydaje.
Po chwili skończył i przemył mi jeszcze rany na przedramionach które nawet nie pamiętam kiedy zrobiłem. Założył mi opatrunki, a później przyniósł mi do ubrania czystą szeroką bluzę i dresy. Jak ja go kocham- pomyślałem.
Pomógł mi się nawet ubrać, co nie było w sumie konieczne, sam bym sobie poradził. Ale gdy mnie tak ubierał, to pomyślałem niechcący o tym, że chciałbym, żeby mnie rozbierał. Tylko w innym celu niż zmiana opatrunków. STOP! HAN OGARNIJ MYŚLI!!!!
Po chwili wrócił ze mną za rękę do pokoju i posadził mnie na krześle, a sam zaczął zmieniać prześcieradło i poszewki na łóżku, bo były całe we krwi. Czuję się jak laska z okresem... W każdym razie. Wracając do Minho. Stał do mnie tyłem, więc miałem idealny widok na jego dupę. To wcale nie tak, że chciałem się tam patrzeć, okej? Tak samo wyszło i tyle.
Gdy skończył, usiadł na wcześniej przebranym łóżku, a ja usiadłem między jego nogami. Wplótł palce w moje włosy, a ja oparłem głowę o jego ramię. Mógłbym tak spędzać każdą wolną chwilę i by mi się nie znudziło.
-Muszę iść do chłopaków coś ustalić.
-To idź.
-Nie ma opcji, nie zostawię cię. Idziesz ze mną.
-Ale ja...- chciałem dokończyć, ale zamknął mi buzię pocałunkiem.
-Idziesz i tyle.- Uśmiechnąłem się lekko i rzeczywiście poszedłem za nim.Na dole wszyscy patrzeli na mnie bardzo zmartwieni. Tym bardziej na bandaże, które wystawały spod moich rękawów.
-Han, co się stało?- Chan był pierwszym, który się odezwał.
-Nic
-Jak to nic? Ktoś ci coś zrobił czy co?- tym razem odezwało się moje dawne zauroczenie- Felix.
-Sam to zrobiłem, a teraz się odczepcie się ode mnie.- w oczach Jeognina, który był wyjątkowo wrażliwy pojawiły się łzy. Nie wiem co on robi w gangu. Ale w sumie ja też się tu nie nadaje, więc nie będę go oceniać.-Dlaczego?- zapytał Seungmin, który chyba czuł się winny. Niepotrzebnie.
-Bo zasługuję, a teraz proszę, skończmy ten temat.- po tych słowach wszyscy pokiwali głowami i przeszli do spotkania, które miało się odbyć.
-Przykro mi, ale muszę przestać brać udział w akcjach- powiedział Minho już na wstępie.- Dalej będę wam pomagać, ale nie mogę poświęcać na to tyle czasu co do tej pory. Nowym liderem zostanie Seungmin. O ile tylko chcesz.
-Jasne, że chcę!~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i tak moi drodzy mamy sobote, wiec jak obiecalam, wskakuja 3 rozdzialy, ale nie wiem kiedy nastepne, bo wyjezdzam do albanii i nie bede tam raczej pisac :)) Udanej majowki dla tych co maja wolne juz od poniedzialku, a dla tych co nie to wspolczuje wam misie, ale dacie rade 💛
CZYTASZ
𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~
FanfictionJisung przeprowadza się do Seulu, gdzie pewnego dnia wpada na szefa najbardziej niebezpiecznego gangu w okolicy. Ostrzeżenie: w późniejszych rozdziałach mogą być smuty, gwałty, mogą być też sceny związane z samookaleczaniem, czy próbami samobójczym...