PERSPEKTYWA JISUNGA
-Zostaniesz znowu moim chłopakiem, Lee Minho?- zapytałem, po czym moja twarz oblała się rumieńcem. Chłopak patrzył na mnie z lekko otwartą buzią i łzami w oczach.
-Jeżeli tylko tego chcesz Jisungie- uśmiechnął się lekko, mrugając szybko, by pozbyć się łez w oczach.
-Chcę- powiedziałem od razu, przytulając się do niego.
-W takim razie znowu jesteś mój- wyszeptał do mojego ucha, na co zaśmiałem się lekko.
-Jestem- przytaknąłem mu i pokiwałem głową. Po chwili chłopak trochę mnie od siebie odsunął, by następnie mnie pocałować.
Odwzajemniałem jego pocałunki, a po chwili blondyn wtargnął językiem do mojej buzi. Pozwoliłem mu na to. Ktoś wszedł, więc odsunęliśmy się od siebie jak poparzeni. Okazało się, że to mój tata, więc zarumieniłem się jeszcze bardziej.
-Mój mały Jisungie dorasta- zaśmiał się pod nosem. Chyba nie jest zły- pomyślałem z ulgą.
-Oj już przestań tato.- odwróciłem wzrok. Czy on musi mi robić wstyd przy Minho?
-A co, robię ci wstyd przy twoim chłopaku?- westchnąłem głośno chowając twarz w dłoniach. Minho zaśmiał się cicho, i okrążył mnie ręką, przyciągając do siebie. Natychmiast się w niego wtuliłem.PERSPEKTYWA SEUNGMINA
Gdy usłyszeliśmy, że Jisungowi nic nie jest, spadł mi kamień z serca. Kocham go jako przyjaciela i nie wybaczyłbym, gdyby coś mu się stało przez to, że jesteśmy w gangu. To nie jest jego wina. Bardziej głupiego Minho, który pakuje się w związki z kim popadnie. Wiedziałem, że prędzej czy później zostawi Jisunga, a wtedy ja będę musiał go pocieszać. Bo starszy tylko bawi się ludźmi. Nie zależy mu na nikomu. No właśnie, nie zależy mu na nikomu, więc dlaczego go kochasz Minnie, co? Nie możesz go kochać. Tylko cię zrani. Już cię rani.
PERSPEKTYWA MINHO
Nie chciałem mieszać w głowie Jisungowi, ale w sumie wyszło mu to na dobre. Nam. Wyszło nam to na dobre. Więc ostatecznie cieszę się, że to usłyszał.
-Minho?
-Tak?
-Wracaj do domu. Odpoczniesz trochę
-Nie zostawię cię tu samego- tata chłopaka poszedł jakieś 2-3 godziny temu, tłumacząc się pracą, a nie chciałem, by siedział sam.
-Nic mi się nie stanie. Jestem już duży.- zaśmiałem się cicho.
-Gdy tak mówisz, brzmisz na jeszcze młodszego, maluchu. Poza tym nie umiesz się nawet bić.
-Oj tam, oj tam...- wywrócił oczami. Był jeszcze słodszy, gdy tak robił.
-Nie zostawię cię i tyle.
-Ale ja...głupio mi jak ja tu sobie leżę i nic nie robię przez cały dzień, a ty tu siedzisz przy mnie i nie masz nawet gdzie się położyć spać.
-Kochanie...przeze mnie znowu jesteś w szpitalu, byłeś dźgnięty nożem i nie wiem co jeszcze...
-Ja...on...on chciał m-mnie z-z-gwałcić- wyszeptałem przez łzy. Zobaczyłem ból na twarzy Minho. Znowu. Znowu go zraniłem.
-Przysięgam, że nie chciałem, żeby coś ci się stało, słońce.
-Nie przepraszaj. Ostatecznie zemdlałem i nic mi nie zrobił. W końcu się na coś przydało to, że ciągle mdleje.
-Byłeś z tym u lekarza?
-Tak i to nie raz- uśmiechnąłem się lekko- po prostu mój organizm rak reaguje na stres, ból i ogólnie jakieś większe emocje.
-Ja nigdy nie zemdlałem...
-Poważnie?- chłopak zmarszczył brwi. Wyglądał teraz jak mała, ciekawska wiewiórka.
-Tak, poważnie. Jak to jest?
-No em..nie wiem jak ci mam to wytłumaczyć no normalnie...po prostu nie wiesz co się dzieje, i tyle, a jak wstajesz to bardzo boli cię głowa.- wzruszył ramionami.- jestem zmęczony- ziewnął.
-To śpij
-Ty też. Wracaj do domu.
-Ehh...no dobrze- pocałowałem go w czoło. Ale gdyby cokolwiek się działo, to dzwoń.
-Jasne, do jutra!
-Do jutra słonko- uśmiechnąłem się do niego ostatni raz i wyszedłem. Pojechałem do domu mojego i całego gangu, i jako że była późna pora, wszyscy spali, więc też się położyłem bez zbędnych zaczepek.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ogolnie to nie wiem skad tu sie nagle wzielo 21 rozdzialow...ale nie martwcie sie, bo ta ksiazka bedzie miala ich jeszcze bardzo duzo:) za 3 tygodnie mam urodziny, wiec z tej okazji mam nadzieje, ze uda mi sie zrobic maraton rozdzialow, i nie bedzie tylko jednego dziennie. Ogolnie dostalam 1 z polaka takze musze sie wziac za nauke... Do zobaczenia znowu 💛 i pozdrawiam wszystkich, ktorzy to czytaja szczegolnie moja fanke nr 1 <33333
CZYTASZ
𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~
FanficJisung przeprowadza się do Seulu, gdzie pewnego dnia wpada na szefa najbardziej niebezpiecznego gangu w okolicy. Ostrzeżenie: w późniejszych rozdziałach mogą być smuty, gwałty, mogą być też sceny związane z samookaleczaniem, czy próbami samobójczym...