PERSPEKTYWA JISUNGA
W końcu mogłem wyjść ze szpitala. Minho przyjechał do mnie wieczorem.
-Podrzucę cię do twojego domu najpierw po jakieś twoje rzeczy, a potem pojedziemy do mnie, okej?
-Jasne, a... Minho?
-Tak?
-Masz jeszcze jakiś dom poza tym gdzie mieszkasz z gangiem?
-Mam...moi rodzice kiedyś tam mieszkali, ale to jest wielka willa, nie lubię tam być
-Wolisz mieszkać w starym, brudnym bloku?
-Tak
-Dziwny jesteś
-Po prostu to ma taki swój urok
-Mieszkanie w brudnym bloku?
-Sam nie wiem, po prostu czuję, że to tam jest mój dom, a nie w tym bogatym czymś
-Spoko, powiedzmy, że rozumiem.- wstałem, wziąłem swoje rzeczy, i poszedłem w stronę wyjścia najpierw sali, a potem szpitala.
-Tak, pokarzę ci go kiedyś- odpowiedział, wyprzedzając moje pytanie.
-Skąd wiedziałeś, że chcę o to zapytać?
-Znam cię już trochę
-Och no dobra dobra- wywróciłem oczami, a on cicho się zaśmiał
-Jak się denerwujesz, to wyglądasz jeszcze bardziej słodko niż zazwyczaj- po jego minie wywnioskowałem, że nie chciał tego powiedzieć.
-Udajmy, że tego nie słyszałem
-Jesteś moim chłopakiem, i już nawet nie mogę powiedzieć, że jesteś słodki?- zarumieniłem się lekko na ten komentarz.
-Przestań- wydusiłem nie patrząc na niego.
-Dlaczego?- zapytał z prowokującym uśmiechem.
-Bo tak
-Zawstydzam cię?
-wcale nie- odpowiedziałem, rumieniąc się jeszcze bardziej, na co wywrócił oczami.
-Chodź już- powiedziałem, chcąc uciąć ten temat. Zwykle tak szybko się nie zawstydzałem. To wszystko przez niego.Wsiedliśmy do auta, a chłopak stwierdził, że musi jeszcze zatankować samochód. Gdy przyjechaliśmy na stację, kazał mi zostać, a sam wyszedł. Moją uwagę przykuło to, że zostawił telefon. Ekran się zaświecił, gdy ktoś do niego zadzwonił. A potem znów, gdy otrzymał wiadomość.
MoonBin: Kochanie, chcesz się spotkać?
Przeczytałem wiadomość kilka razy, chcąc się upewnić. To nie mogła być prawda. Przecież on mnie kocha. Kocha mnie. Chyba. Przynajmniej tak powiedział. Dlaczego tak łatwo ufam ludziom? Przecież powinienem się nauczyć, że oni tylko ranią. Ale on...on był inny...przynajmniej tak mi się wydawało. Bo okazał się taki jak wszyscy.
Odwróciłem wzrok ze łzami w oczach. Minho właśnie wrócił.
-Kim jest Moonbin?- zapytałem w sumie nie wiem po co.
-Szefem gangu, który chce cię zabić, ale to już wiesz.
-Kimś jeszcze?- Minho westchnął.
-Moim byłym.
-Chcesz mi coś w związku z tym powiedzieć?
-Sungie, poważnie jesteś zazdrosny o kogoś z kim się nie widziałem od kilku lat, i kogo nienawidzę?
-Pisałeś z nim..
-Nic nie pisałem, o czym ty mówisz?!- Minho trochę podniósł głos.
-I jeszcze mnie kurwa bezczelnie okłamujesz!- wydarłem się, nie potrafiąc powstrzymać pojedynczych łez.
-Jisungie, dlaczego płaczesz? Mówię ci, że z nim nie pisałem.- chłopak westchnął, i chciał mnie przytulić, ale odsunąłem się i nie pozwoliłem mu na to.
-Po prostu odwieź mnie do domu.
-Sungie, mówiłem ci, że tam jest dla ciebie niebezpiecznie.
-Nie chcę mieszkać z tobą po tym jak mnie zdradziłeś.
-Będziesz miał osobny pokój, okej? Ja będę z Seungminem.
-Ja chcę być z Seungminem.
-Dobrze...niech ci będzie- wywrócił oczami.
-Poważnie wywracasz oczami? Po tym jak mnie zdradziłeś? Nic się jeszcze nie zdążyło porządnie zacząć, a ty już to zniszczyłeś.- jeszcze więcej łez spływało mi po policzkach, gdy mówiłem te słowa. Głównie dlatego, że zdawałem sobie sprawę, że to ja wszystko zniszczyłem, a nie on. Niepotrzebnie robiłem sobie nadzieję.
-Zrywasz ze mną, tak?- zapytał smutno ze łzami w oczach.
-Nie chcę tego, ale chyba nie mam wyboru.
-Sungie, proszę daj mi to wyjaśnić, błagam...- mówiłem, ale chłopak zdążył już założyć słuchawki i dał głośność na maksa, tak że ja aż słyszałem, czego słucha. Wiedziałem, że w tej sytuacji napewno mnie nie usłyszy. Ignorując łzy na moich policzkach, ruszyłem w stronę domu Jisunga, by ten mógł wziąć część swoich rzeczy.-Przyjedź po mnie za dwie godziny.- to były jedyne słowa Sunga, kiedy już dojechaliśmy pod jego dom. Zaraz po tym, wyszedł z samochodu, a ja pojechałem w stronę domu gangu, czując, że muszę się komuś wyżalić, bo dłużej tak nie dam rady. Nie wiedziałem, co zrobiłem nie tak, dopóki nie spojrzałem na ekran mojego telefonu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka kochani, to taki maly prezencik z okazji świat, moze jutro uda mi sie wrzucic drugi, ale niczego nie obiecuje. Po swietach mam tyle sprawdzianow, ze jeszcze przez jakis czas moze byc ciezko z pisaniem, bo naprawde nie mam czasu, mimo ze bardzo chce. Do tego mam jeszcze dodatkowe zajecia i naprawde ciezko to pogodzic.Chcialam Wam zyczyc wszystkiego najlepszego z okazji swiat, mam nadzieje, ze bedzie lepiej niz do tej pory, i mnie i Wam, tak wiec do zobaczenia niedlugo 💛
CZYTASZ
𝖧𝗂 𝗌𝗎𝗇𝗌𝗁𝗂𝗇𝖾 ~𝗆𝗂𝗇𝗌𝗎𝗇𝗀~
FanficJisung przeprowadza się do Seulu, gdzie pewnego dnia wpada na szefa najbardziej niebezpiecznego gangu w okolicy. Ostrzeżenie: w późniejszych rozdziałach mogą być smuty, gwałty, mogą być też sceny związane z samookaleczaniem, czy próbami samobójczym...