ROZDZIAŁ 11

6.9K 260 50
                                    

Zostawcie gwiazdkę i komentarz! Miłego czytania!

Mike🎀

Wpadłem do restauracji niemal pchnięty przez jakiś silny wiatr. Ledwo panowałem nad własnym oddechem, a gdy zobaczyłem w dali Tristana i Jamesa, mało nie pierdolnąłem przed ich stolikiem jak długi. W drodze powrotnej napisałem im wiadomość z prośbą o pilne spotkanie. Walter rzucił interes w Los Angeles, i razem z Collinsem siedzieli z założonymi ramionami na klacie dając mi jasny przekaz, że czekają na moje wyjaśnienia.

Czy byłem na to gotowy? Jasne, że kurwa nie!

Ale stało się. Świat dowiedział się na chwilę o Carli, do tego... spieprzyłem sprawę i nabuzowany rozładowałem się na Clay, której argumenty dotarły do mnie dopiero, gdy sam byłem w samolocie i dałem sobie wytchnienie we własnym gównie, które mnie otaczało. To się przecież nigdy nie miało stać, do kurwy nędzy!

Opadłem ciężko na krzesło chowając twarz w dłoniach.

– Ruchałeś się – pewny siebie głos Jamesa dotarł do moich uszu. – Dubajska pokojówka, może jakaś pani w chustce, albo...

– Albo jego asystentka, Clay Johnson, na którą napalony chodzi od jakiś dwóch lat, i wylądowali w jednym pokoju – Tristan popił czarną herbatę, a jego wargi nawet na moment nie drgnęły ani w grymasie, ani w uśmiechu. Pieprzony sukinsyn!

– O kurwa! Ta, Clay?! – James otworzył szeroko mordę jak i oczy podpierając się dwoma dłońmi, które napiął i pochylił się do przodu. – Mów, kurwa jakim cudem twój wrzód na dupie nagle znalazł się pod tobą!

Wywróciłem oczami pocierając brodę. Odchyliłem głowę do tyłu licząc, że zaraz ktoś mnie jebnie czymś mocnym w łeb i wypieprzy ten bajzel z TEJ nocy z moich wspomnień! Ale się nie dało, bo jakby się dało wymazać tak niebiański smak... Kurwa!

– Jebany Rashid, to wszystko przez niego! – wyrzuciłem ręce do góry.

– On kazał ci ją bzyknąć? – Tris zakpił wyginając brew. – No cóż, ciekawie się zapowiada. Mów dalej, przyjacielu.

– Zamknij się – syknąłem przywołując kelnerkę. Ta sytuacja była kryzysowa, musiałem wypić chociaż odrobinę koniaku. – Poproszę szklankę koniaku.

– Nie – obydwaj jak jeden mózg odezwali się wprawiając młodą dziewczynę w zakłopotanie. – On nie może pić – dokończył James. – Niech Pani mu poda lepiej jakąś słodką babkę – zakpił ukrywając rechot w pięści. – I szklankę zimnej, gazowanej wody. Może nawet przyniesie Pani dzbanek.

– Tak jest – odeszła prędko nie oglądając się za siebie.

– Uduszę was – warknąłem z obietnicą.

– To było nas nie zapraszać, jeśli chciałeś znowu wrócić do nałogu, Mike – Tris pstryknął palcami wydając się po części znudzony. – A my, dwaj nie damy ci takiej możliwości. To nie na naszej zmianie, kochany – cmoknął z dezaprobatą.

– Z ust mi to wyjąłeś...

– Jeszcze uznam was za parę gejów, a moją siostrę określę jako przykrywkę, Jamie – jęknąłem zatrzymując wzbierające się mdłości.

– O nie! – Walter udał zmieszanie. – Nakryłeś nas, i co teraz... tak długo to ukrywaliśmy, podobnie zresztą jak i ty, przyjacielu – przekrzywił głowę w bok mrużąc delikatnie oczy. – Kim do chuja jest Carla Parisi, i dlaczego my dwaj dowiadujemy się o niej z usuniętego artykułu?

– To trudny temat – chrząknąłem poprawiając się na krześle. – Ktoś dowiedział się o czymś, co nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego.

#2 The Business Art by Moon |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz