ROZDZIAŁ 34

6.4K 221 25
                                    

Zostawcie gwiazdkę i komentarz! Miłego czytania!

Mike🎀

Gdy drzwi mojego gabinetu zostały zamknięte, w samym środku zostałem tylko ja i dalej zdezorientowana Penelopie, która z szokiem wpatrywała się we mnie od chwili, gdy wszyscy poznali prawdę.

Potarłem szczękę szykując się na konfrontację, o której myślałem od chwili, gdy sam dowiedziałem się o dziecku.

– Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? – była zła, cholernie wściekła.

– Bo... – przeciągnąłem decydując się już na samą prawdę. Musiała wiedzieć, o tym, że Gerard pojawił się w mieście. – Ojciec wrócił. Nie chciałem narażać nikogo, na tego idiotę.

– Jak to ojciec wrócił?! – wyrzuciła ręce do góry tracąc już wszelkie kolory z twarzy. – Dlaczego o niczym nie wiedziałam?! – tupnęła nogą jak rozgniewane dziecko.

– Mamo...

– Dlaczego zataiłeś to przede mną, wiedząc, ile ten człowiek napsuł mi krwi!? Pytam się, dlaczego?! – jej oczy niebezpiecznie się zaszkliły.

– Właśnie dlatego nie powiedziałem ci o tym, i zająłem się nim – wyznałem próbując brzmieć spokojnie. Wyglądało jednak na to, że dolałem oliwy do ognia. – Mamo – złapałem ją za ramiona. – Obiecałem sobie kiedyś, że będę was chronił. Ciebie, Cherry... a teraz muszę jeszcze bronić Clay i dziecko.

– Boje się o ciebie – załkała zaciskając dłoń wokół mojego nadgarstka. – Synku, boje się.

– Nie masz o co. Mam przy sobie cały kartel wuja, Tristana... mamo on już nic nam nie zrobi, a jego dni są policzone. Przysięgam ci. Ojciec to temat, który niebawem nie będzie nawet wspomnieniem. Po prostu wyparuje. Obiecuję ci to.

Wpadła na moją pierś i drżąc zaczęła cicho płakać. Pocierałem jej delikatne plecy chcąc zapewnić w swoich przekonaniach. Innej opcji nie było. Gerard zniknie, i to już niebawem.

– Chcesz tego dziecka? – niespodziewanie zapytała.

– Przecież wiesz...

– Wiem, synku. Wiem, że to twoje największe marzenie, ale sama się nie pozbieram jeśli znów się coś stanie. Nie mogłam wtedy patrzeć jak cierpisz...

– Śmierć Claire nie może oddziaływać na mnie całe życie. A co jeśli Claire zesłała mi Clay, żebym wreszcie ruszył na przód? Mamo... ja ją chyba kocham.

– Chyba?

– Jeśli miłością można nazwać uczucie troski o nią, jeśli czuję się przy niej jakbym znał ją od nie wiem kiedy, i jeśli po prostu kocham to, że nie udaje przy mnie nikogo... to... kocham ją całym sobą, mamo.

Uśmiechnęła się przez łzy łapiąc mój policzek w swoją dłoń. Pocierając kciukiem policzek odetchnęła delikatnie.

– Proszę... chcę wiedzieć o wszystkim. A przede wszystkim, chcę ją poznać. Chcę poznać matkę swojego wnuka, i kobietę, którą pokochał mój mały synek.

– Obiecuję, że ją poznasz – przysiągłem wreszcie nie chcąc jej puszczać ze swoich objęć. Już dawno nie potrzebowałem jej obecności tak jak wtedy.

– Dasz mi chwilkę? – ostrożnie odsunęła się ode mnie ocierając kąciki oczu. – Zawołasz Kane'a?

– Tak – pocałowałem ją w czoło. – Kocham cię mamo, i nigdy nie pozwolę was skrzywdzić.

#2 The Business Art by Moon |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz