ROZDZIAŁ 32

6.2K 220 20
                                    

Zostawcie gwiazdkę i komentarz! Miłego czytania!

Mike🎀

Od: James Walter

Podziękujesz mi, jak przylecisz do Los Angeles i pozwolisz mi się wyspać, bo nie mam już siły latać do sklepu o pierwszej w nocy po czekoladę dla twojej siostry. Twój najlepszy szwagier, Walter. Buziaczki!

<jpg.><jpg.>

Bardzo długo zajęło mi rozpoznanie twarzy, która zmasakrowana rozświetliła się na moim ekranie. To był on... mój przeklęty ojciec. Poczucie goryczy i bólu rozniosło się po moim ciele sprawiając, że zanim wykonałem jakikolwiek ruch – nawet powiekami – minęła wieczność.

Jego widok, nawet tak poobijanego wydawał się być dla mnie czystą karą. Wcześniej sądziłem, że gdy trafi w odpowiednie ręce poczuję ulgę, jednak tak się nie stało. Zamiast ulgi pojawił się gorszy wstręt i gniew.

Do: James Walter

Co z Carlą?

Od: James Walter

Ugh! Daj mi żyć! Ojciec już i tak mi nie daje spokoju, bo nie daje mu go sprzątnąć. A jeśli chodzi o tę blond cizię... no to przyjacielu, wybacz, ale taki jeden Fred nieźle sobie z nią poradził. Zniknęła, rozpłynęła się w powietrzu, tak jak tego chciałeś. Ps. Nie dziękuj drugi raz! Bo zadośćuczynienie podwoi się, a nie wiem, czy to zniesiesz.

Prychnąłem pod nosem... na mojej drodze znajdowała się jeszcze jedna przeszkoda. Ojciec. On był moim ostatnim znakiem STOP przed tym, aby pełen sił stoczyć ostateczne starcie z samym sobą, i zapewnić Clay, oraz dziecku wszystko, to czego potrzebowali.

Obróciłem się na bok otulony światłem księżyca, które przedostawało się do mnie przez uchylone zasłony. Jeszcze jakiś czas wcześniej leżała tam Clay, niczym bogini okryta tylko narzutą z rumieńcami na policzkach. Ostrożnie przesunąłem palcami po materiale, który miał taki sam zapach jak mój. Nie potrafiłem wymazać z głowy tego jak z cwaniackim uśmieszkiem masowała swoje nagie ciało moim płynem drocząc się ze mną jak z jakimś dzieciakiem, ale pozwoliłem jej na to... uwielbiałem jej cięty język, pewność siebie, a przede wszystkim dobre serce, i mądrość, którą sobą reprezentowała.

Clay Johnson w mojej łazience wyglądała jak moja, bo u licha...

– Jesteś moja, CLay Johnson – wyszeptałem do księżyca bawiąc się rąbkiem poduszki. – Jesteś, kurwa moja...

Droga Claire,

Czy to ty zesłałaś dla mnie tego Anioła? Jeśli tak... Claire przysięgam, że nie spierdolę tego. Tylko daj mi jeszcze odrobinę siły, by ostatecznie rozprawić się z Gerardem.

Mike.

Zachowałem się odrobinę... odrobinę zuchwale, kiedy rozesłałem do każdego – łącznie z Clay – wieść o kolacji, którą chciałem jak najszybciej odbyć, by potem już z czystą głową stanąć przed ojcem, żeby pokazać mu gdzie jego miejsce, ale nie było innej opcji.

Na odpowiedzi długo nie musiałem czekać.

Od: Tristan Collins

Czyś ty do reszty zwariował? Miałem lecieć jutro do Nowego Jorku, żeby zgarnąć stamtąd wreszcie Blake!

Co do Setha i Blake... pieprzony gnida kilka dni po tym jak razem z Collinsem wpadliśmy na niego niby przez przypadek na lotnisku, doniósł Blake o naszej wizycie, przez co obydwoje wyszliśmy na kompletnych idiotów, którzy chcieli według jego wersji zdarzeń zniszczyć ich jakże udaną relację. Gdy Tristan pokazał Blake zdjęcia oskarżył nas o fotomontaż... myślałem, że pierdolnę ze śmiechu i zażenowania. Od tamtej pory Blake była na mnie kurewsko zła. Zajmę się tym półgłówkiem od razu po tym jak rozprawie się z Gerardem.

#2 The Business Art by Moon |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz