Natalie's POV
- Mamo? -spytała Candice, bawiąc się na podłodze swoimi zabawkami, podczas gdy ja siedziałam na kanapie i obserwowałam ją.
- Tak kochanie?
- Kochasz tatę? -spytała niewinnie.
- Oczywiście skarbie. Dlaczego pytasz?
Wzruszyła swoimi drobnymi ramionami. -Nie wiem. Mama i tata dużo się kłócą. Myślę, że oni już się nie kochają, gdy się kłócą. -zeszłam z kanapy i usiadłam obok niej na podłodze.
Złapałam ją lekko za biodra i posadziłam na moje kolano. Pogłaskałam jej włosy i pocałowałam w czoło. -Tata i ja kochamy się, i to bardzo mocno. Nigdy nie myśl, że tak nie jest, ok?
Pokiwała głową i poruszyła się w moim uścisku. Podeszła do swojej Barbie, która była na podłodze i podniosła ją. Podeszła do mnie. -Zawsze udawałam, że Ken jest tatą -podniosła męską wersję lalki -a ona jest mamą. -tym razem podniosła Barbie. -A to jestem ja! -powiedziała, podnosząc psa.
- Co? Przecież nie jesteś psem! -powiedziałam i połaskotałam ją w brzuch.
- Wiem, ale nie mam zabawkowego dzidziusia. -skrzywiła się.
- Nie martw się skarbie, zawsze będziesz moim dzidziusiem. -uśmiechnęłam się, co ona odwzajemniła. Wróciła do zabawy, a ja oparłam się o kanapę, kładąc na niej głowę.
To był całkiem leniwy dzień dla mnie i Candice. Wszystko co dziś robiłam, to oglądanie telewizji, podczas gdy Candice bawiła się zabawkami i rysowała. Była 3:00 po południu, co oznaczało czas na jej drzemkę. Była jednym z tych dzieci, które lubiły je i nie robiła przez to zamieszania. Chwała Panu za to.
Usiadłam z powrotem na kanapie, kiedy już ją uśpiłam i dalej oglądałam TV. Byłam sama, znowu. Nie wiem co bym zrobiła bez Candice, ona zawsze jest ze mną, w przeciwieństwie do jej ojca. Ale tak jak jej powiedziałam: kocham Justina i nawet jeśli się kłócimy, to i tak tego nie zmieni.~~~~
Zaczęłam robić się głodna, a wszystko czego pragnęłam, to tabliczka czekolady, to przez moje ciążowe hormony, ale zdecydowałam się na lody waniliowe. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść prosto z pojemnika. Nagle usłyszałam jak frontowe drzwi się otwierają, a po chwili zamykają. Pomyślałam, że to Justin, więc kontynuowałam jedzenie moich pysznych lodów. Kiedy usłyszałam zbliżające się kroki, odwróciłam się w stronę wejścia do kuchni, oczekując że to właśnie Justin będzie tam stał. Ale tak nie było. Nie był sam.
- Hej Allie!* -usłyszałam głos i natychmiast wiedziałam kto to był. Odwróciłam się w stronę dobiegającego głosu i zobaczyłam jedną z najwspanialszych osób na świecie!
- Ryan! -powiedziałam, starając się nie krzyczeć i nie obudzić Candice.
Podbiegłam do niego i go przytuliłam.
Ryan był jedyną osobą, która wiedziała, co czuję przez te wszystkie sprawy związane z Justinem. Zawsze starał się pomóc i mówił Justinowi, żeby częściej spędzał czas z rodziną, ale czy się go słuchał? Nie.- Jak się masz? -zapytał, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
- Dobrze. -zauważyłam, że zerka na pudełko z lodami i z powrotem na mnie.
- Masz okres, czy coś? -zażartował.
Sama też spojrzałam na lody i ponownie na niego.
-Um... -przeciągałam. Spojrzałam na Justina, a zaraz znowu na Ryana. -Właściwie, to jest całkowicie na odwrót. -powiedziałam z trwogą, kiedy Justin podszedł do mnie i przysunął moją talię bliżej do siebie.- Wow! Gratulację dla was obojga! Ktoś jeszcze o tym wie? -zapytał.
- Tylko nasze rodziny. -odpowiedział Justin. -Ogłosimy to publicznie, kiedy Allie będzie w trzecim miesiącu. -Ryan skinął.
- Cóż, a teraz spędźcie trochę waszego 'bro' czasu, czy jakkolwiek wy to nazywacie. -zaśmiałam się, zamierzając iść na górę.
- Dlaczego nie zostaniesz z nami? Zamierzaliśmy po prostu obejrzeć film. -zaproponował Justin i spojrzał na Ryana dla potwierdzenia.
- Yeah! Chciałbym spędzić też trochę czasu z tobą!
-Ok. -złapałam rękę Justina i całą trójką poszliśmy w stronę teatru.**
~~~~
Oglądaliśmy Kac Vegas 2. Ryan usiadł sam na pojedynczej kanapie, podczas gdy ja siedziałam na kolanach Justina. Nie widziałam nic ciekawego w tym filmie, więc zaczęłam bawić się telefonem.
W połowie filmu coś dziwnego zaczęło się dziać w moim brzuchu. Byłam już wcześniej w ciąży, więc wiem dokąd to wszystko zmierzało. Szybko zerwałam się na nogi i pobiegłam do łazienki, by zwymiotować. Moje lody właśnie spływały w dół toalety.
Poczułam, że ktoś odgarnia moje włosy. Wiedziałam, że to był Justin, ale nadal wymiotowałam. Poczułam, że jego ręka zaczyna masować moje ramiona, relaksując mnie. I podziałało, nie czułam się już tak źle.- Twój dotyk jest magiczny. -skomentowałam i wstałam, by umyć moje usta.
Justin się zaśmiał. -Dziękuję, kochanie. -powiedział i pocałował mnie w policzek. -Tęskniłem za tobą.
Kiedy już umyłam usta, podeszłam do niego. -Ja zawsze za tobą tęsknię. -powiedziałam cicho.
-Wiem.
Nie chciałam się z nim kłócić, kiedy był tutaj Ryan, a Candice akurat spała. Zmieniłam temat, zarzucając mu ręce na szyję i pocałowałam go.
- Tak bardzo cię kocham, że nie wiem co mam ze sobą zrobić. -powiedział tuż przy moich ustach.
Szczerze, byłam zszokowana, że nadal mnie kocha. -Dziękuję ci.Zmarszczyłam brwi. - Za co?
- Za to, że za mnie wyszłaś, za to, że jesteś matką mojego dziecka. Chociaż powinienem powiedzieć moich dzieci. -powiedział i położył rękę na moim brzuchu (który wkrótce zrobi się duży). Położyłam moje ręce na jego i oboje zaczęliśmy głaskać mój brzuch. Spojrzał na mnie. - I za to, że pojawiłaś się w moim szalonym życiu.
- Kocham cię Justin. I nic tego nie zmieni. Nawet twoja zwariowana kariera. Wiem, że się kłócimy, ale to normalne w związkach. Nawet jeśli się kłócimy, ja wciąż cię kocham. -uśmiechnęłam się do niego.
- Jak stałem się takim szczęściarzem? -powiedział sam do siebie. Zaczął wpatrywać się w moją twarz, zanim pochylił się do kolejnego pocałunku.
~~
* zdrobnienie od Natalie
** w oryginale było "tearte", więc dosłownie to znaczy teatr, ale pewnie chodzi o coś w stylu sala kinowa ;)××××××××××××××××××
końcówka aww
a Candice jest taka słodka :3Zapomniałam napisać wcześniej ile lat ma Natalie i Justin. Zastanawiałam się czy napisać to w obsadzie ale stwierdziłam, że napiszę wam to tutaj.
Justin - 26lat
Natalie - 25latNastępny rozdział w sobotę.
CZYTASZ
She don't wanna live this life // bieber (tłumaczenie) ✔
FanfictionWszyscy myślą, że tworzymy najlepszy związek w Hollywood, ale to nieprawda. Jest całkowicie odwrotnie. Myślałam, że kiedy weźmiemy ślub on się mną zaopiekuje i nigdy mnie nie zostawi. Nie sądzę, że jeszcze mnie kocha. Rzadko kiedy jest w domu, by by...