24."Can I ask you somethig?"

1.1K 50 2
                                    

Justin's POV

Dwa miesiące później...
(Natalie jest w 7 miesiącu ciąży)

- Hej kochanie, powinniśmy iść dzisiaj do parku. - powiedziałem schodząc do kuchni i owinąłem swoje ramiona wokół jej drobnego ciałka. Wszystko było perfekcyjne, dogadujemy się znacznie lepiej, przez te ostatnie 2 miesiące.

- Naprawdę? Żadnych natarczywych fotoreporterów? - zapytała z błyskiem w oku.

- Obiecuję! - pocałowałem ją w nosek ,popatrzyłem w dół na jej brzuszek. - Jak się czujesz?

- Dobrze. - uśmiechnęła się i położyła swoje ręce na wystającym brzuszku.

Pocałowałem ją w nie po czym znowu wróciłem wzrokiem na nią.

Westchnęła.

- Trójka dzieci w wieku 26 lat. Spełniły się moje marzenia o byciu młodym tatą. - zaśmiała się.

- Dziękuję, że pomogłaś zrealizować mi moje plany. Jeszcze tyko dwa miesiące.. i więcej to się już nie powtórzy.. - powiedziałem powoli.

Spuściła swój wzrok ze wstydu na ziemię.

- Nie denerwuj się. Nie chciałem Cię zdenerwować.

Pokręciła swoją głową.

- Nie.. Um.. Ja tylko.. idę przygotować Candice do parku. - trząsł się jej głos.

Wyszła z kuchni i udała się na górę.

Natalie's POV

Gdy Justin zaparkował samochód, wyszedł z niego, obiegł go dookoła by pomóc mi wysiąść.

- Wyglądam jak piłka. Na serio. - powiedziałam gdy pomógł mi wyjść z samochodu

- Wyglądasz jakbyś miała bliźniaki. - skomentował po czym dał mi szybkiego buziaka i poszedł wyciągnąć Candice z jej fotelika. - Teraz słuchaj. Musisz się trzymać blisko nas. Kiedy nas nie będziesz mogła zobaczyć, będzie to znaczyło, że jest duży problem. - powiedział surowo kiedy wyciągał ją z fotelika. To jest jedna z wielu rzeczy których nie mogę zrobić, nosić/wyciągać Candice.

- Obiecuję tatusiu. - powiedziała swoim słodkim głosikiem.

- Okej.

Postawił ją na ziemie i pobiegła na plac zabaw. Justin złapał mnie za rękę i zaczęliśmy kierować się do jednej z ławek. Położyłam swoją rękę na jego ramię, sprawiając tym, że podniósł swoja rękę i położył ja na moim ciele. Zachichotałam w jego szyję; zamknęłam oczy, ciesząc się świerzym powietrzem I spokojem.

- Zmęczona? - zapytał Justin, zmuszajać mnie tym bym otworzyła oczy i spojrzała na niego.

Skinęłam głową.

- A kiedy ja nie jestem zmęczona?

- Prawda.

- Nie mogę nic zrobić, i nienawidzę tego.

- Jest w porządku. - pocieszał mnie.

Westchnęłam i spowrotem położyłam głowę na jego ramieniu.

- Więc... - zaczął, a ja spojrzałam na niego ponownie. - Kiedy zamierzasz zrobić zabieg?

Westchnęłam.

- Nie wiem. Nie planowałam daty.

Przytaknął głową.

- Mam na myśli.. spójrz na Candice. - wskazał na nią, bawiącą się w małpim gaju, głową. - Czyż nie jest piękną dziewczynką ze wszystkim czym tylko zapragnie? Może pójść do college'u i nie będzie musiała się przejmować pieniędzmi. Możemy ją bardzo wspierać. Nie chcesz więcej dzieci które będą mogły żyć tak pięknym życiem?

- Piękne życie..- powiedziałam sama do siebie ze śmiechem.

- Co?

- To nie jest piękne życie.

- Co masz niby na myśli? Jest piękne.

Pokręciła głową.

- Paparazzi są wszędzie gdzie pójdziemy. Nie mamy prywatności.

- Co jak Candice będzie chciała być piosenkarką albo aktorką gdy dorośnie? Będzie miała o wiele łatwiej! Nie będzie musiała zaczynać od zera tak jak ja musiałem.

- Co jeżeli Candice będzie chciała mieć przyjaciół? Wszyscy będą wiedzieli, że jesteś jej tatą i bardzo prawdopodobne, że będą się chcieli z nią przyjaźnić by się zbliżyć do Ciebie. - powiedziałam.

Przekręcił swoją głowę.

- Nie chcę tego..

- Kogo obchodzi co chcesz! - wywarczał.

- Wiem, że nie będzie tego chciała gdy będzie starsza.

- Ohh.. I niby skąd to wiesz.

- Ponieważ wiem, że nikt by tak nie chciał. Idziesz gdzieś i wszyscy wiedzą że jesteś córką lub synem Justin'a Bieber'a! Nikt!

Odwrócił glowę.

- Okej. - wyszeptał.

- Mogę o coś zapytać?

Odwrócił głowę w moją stronę zachęcając mnie bym kontynuowała.

- Kiedy wyszłam zdjąć szwy, poszłam do Starbucks'a i spotkałam Lily. - kiedy powiedziałam jej imię jego twarz pobladła. - Kiedy powiedziałam jej, że jesteśmy szczęśliwi powiedziała żebym nie zapeszała. Zapytałam się jej dlaczego, odpowiedziała „zapytaj Justin'a".. więc ...

- Huh.. nie wiem o czym mówi.

- Serio? Bo wyglądasz jak byś wiedział.

- Myślę że to nie jest dobry czas. Tutaj.

- Dlaczego? - zapytałam.

- Nie mogę.. nie mogę Was stracić. - wyszeptał i spojrzał na mój brzuch.

- Justin muszę wiedzieć zanim się urodzą. Będziemy mogli popracować nad tym.

Wziął głęboki wdech i odwrócił się całym ciałem do mnie.

- Um. Tej nocy, kiedy pocałowałaś R-Ryan'a, j-ja pocałowałem umm- L-Lily. - poczułam jak moje serce rozsypuje się na kawałeczki gdy przypomniałam sobie o tej nocy.

Bądź spokojna Natalie, on Ci wybaczył..

- Ale to było troszeczkę więcej..

Teraz moje serca podskoczyło mi do gardła.

- W-wy uprawialiście seks? - próbowałam to sobie uporządkować

- Nie! Nie! Ale byliśmy blisko. - próbował złagodzić, ale nic tego nie złagodzi.

- Jak daleko zaszliście? - wywarczałam.

- Przestałem kiedy zaczęła rozpinać mój pasek. - wyszeptał.

- Wow.. tak blisko. - pokiwałam głową nie przejmując się spływajacymi łzami.

- Kochanie, musisz wiedzieć, że wiem, że popełniłem wielki błąd.. jak Ty..

- Nie, jest różnica: Ja pocałowałam Ryan'a przez niecałe 4 sekundy a Ty prawie ją pieprzyłeś! Jak by to było dobre! Powiedz mi, dlaczego nie poszedłeś na całość? Dlaczego nie kontynuowałeś? - zapytałam.

- Nie wiem.

- Wiesz dlaczego ja nie poszłam na całość? - nie czekałam na odpowiedź. - Ponieważ bardzo Cię kocham i ten pocałunek Ryan'a nic dla mnie nie znaczył. Ale Ty, Ty nawet nie wiesz dlaczego! Nie poszedłeś na całość, ponieważ przypomniało Ci się, że masz żonę w domu, i pewno żałowałeś, że nie mogłeś pójść na całość. - zabrałam mój portfel i poszłam szukać Candice.

××××××××××××××××××××
Co zrobi Natalie?

Rozdział na dobry początek tygoodnia :)

She don't wanna live this life // bieber (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz