5."Oh you know my hormones."

1.5K 62 1
                                    

Justin's POV

- Hej mamo. -powiedziałem wchodząc do domu i przytuliłem ją.

- Cześć kochanie, jak się masz? -zapytała.

- Dobrze.

- Witaj Natalie. Wyglądasz pięknie jak zawsze. -powiedziała do Natalie.

- Dziękuję.

- Aw, moje dziecko! -krzyknęła kiedy Candice wbiegła do pokoju i wskoczyła w jej ramiona.

- Hej, ja jestem twoim dzieckiem! -zaprotestowałem, kiedy wzięła ją na ręce.

- Nie. Candice jest moim dzieckiem. Prawda Candice? -zapytała się jej i połaskotała w brzuch.

- Nie! Jestem dużą dziewczynką!

- Ok, więc.. -wzruszyła ramionami. - Chyba nie będzie więcej lalek dla dużej dziewczynki.

- Dlaczego?!

- Ponieważ duże dziewczynki nie bawią się lalkami. -powiedziała jej.

- Nie! Nie! Jestem dzieckiem! -zaczęła krzyczeć, owijając ciasno ręce wokół jej szyi. Zaśmialiśmy się wszyscy z tego, jaka była bystra.

- Tak czy inaczej, chodźmy do salonu.

Natalie's POV

Usiadłam na kanapie. Pattie siedziała naprzeciwko nas, a Justin usiadł obok mnie, zakładając jedno ramię na moje, a jego druga ręka spoczywała na moim kolanie.

- Więc jak się macie kochani?

- Dobrze. -odpowiedziałam. - A co u ciebie?

- Oh, no wiesz.. -wzruszyła ramionami. -Nic takiego. -zaśmiałam się.

- Mamo, przyszliśmy, żeby ci o czymś powiedzieć. -Justin zaczął, a ja ciaśniej zacisnęłam jego rękę.

- Tak? -przeciągała.

Justin spojrzał na mnie. Spuściłam wzrok na podłogę, gdzie Candice bawiła się lalkami, które Pattie trzymała dla niej, by miała się czym bawić, kiedy do niej przychodzi. Podniosłam wzrok na Pattie i wzięłam głęboki oddech.

- Jestem w ciąży.

- O mój Boże! -krzyknęła i wstała. Również wstałam, by mogła mnie przytulić. - To fantastycznie! O mój Boże! -powtarzała się. Zaśmiałam się i zaczęłam płakać.

- Dz-dziękuję.

- Um.. Justin, zabierzesz Candice na dwór, by mogła pobawić się na placu?

- Jasne. -odpowiedział i podniósł Candice z podłogi. Umieścił ją na swoim biodrze i poszedł w stronę podwórka.

Kiedy już wyszli i zamknęli drzwi, Pattie zwróciła się do mnie.

- Dlaczego płaczesz?

Wytarłam łzy. - Oh, wiesz.. moje hormony. -wzruszyłam ramionami.

- Nie, to nie przez to. Coś innego jest nie tak. Wyglądasz jakbyś w ogólne nie sypiała.

- Nie, jest ok. -posłała mi znaczące spojrzenie.

- Czy Justin dobrze cię traktuje? On nie-

- Co?! Nie. Nie. On mnie nie rani. -wzięłam głęboki oddech. - Ja tylko chciałabym, żeby był częściej w domu dla Candice. Zawsze płacze przed zaśnięciem, ponieważ chce żeby Justin ją przykrył, ale go nie ma. Nie śpię, bo myślę o tym, czy to dziecko musi to wszystko znosić. -wyrzuciłam ręce w powietrze i wzięłam kolejny wdech. - Nie sądzę, że on jeszcze mnie kocha. -dodałam cicho.

- On cię kocha-

- Nie Pattie. Może mówi, że mnie kocha, ale tak nie jest. Gdyby nie Candice, już wypełniałby papiery rozwodowe! -Pattie natychmiast mnie przytuliła. - Tak bardzo go kocham. A-ale on nie kocha m-mnie. -płakałam w jej ramiona.

Stałyśmy tak przytulone do siebie przez dobre 5 minut, zanim Justin i Candice wrócili. Szybko wytarłam łzy i odwróciłam się do nich.

- Powinniśmy już iść.

- Tak. Myślę, że czas już się zbierać.

Pożegnaliśmy się wszyscy poszliśmy w stronę auta. Kiedy zatrzymaliśmy się na podjeździe, wysiadłam i zabrałam z fotelika śpiącą Candice. Weszłam z nią do domu i udałam się na góry. Kiedy już ją położyłam wyszłam z pokoju i przetarłam moje zmęczone oczy.

- Wszystko w porządku? -zapytał Justin. Leżał na łóżku z obiema rękoma założonymi za głowę i oglądał TV.

- Tak.

- Jesteś pewna? -usiadł.

Przytaknęłam, a on wrócił do oglądania. Kiedy się spotykaliśmy, zawsze wiedział, gdy coś było nie tak. Nadal wie, ale już go to nie obchodzi. Westchnęłam i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół do sali kinowej, najbardziej oddalonego pokoju od Justina. Usiadłam na jednej z kanap, przyciągnęłam kolana do piersi i zaczęłam płakać.

Nie chcę takiego życia, w którym mój mąż mnie nie kocha. Nie możemy nawet wyjść gdzieś razem czy z dzieckiem bez robienia nam zdjęć. Nie możemy popełnić żadnego błędu, bo media by nas zjadły. Jestem pod całą tą presją, by pokazać światu, że jestem dobra dla Justina, żeby jego fani mnie lubili i żeby nie zostawili jego. Jestem pod całą tą presją, żeby pokazać, że wszystko jest idealnie, ale po co? Żeby nie zrujnować wizerunku Justina. Czy to źle, że nie mam już nawet ochoty nigdzie wychodzić? Chcę po prostu zostać w domu i zamknąć się w moim pokoju. Nie mogę wychodzić z domu bez upewnienia się, czy będę dobrze wyglądać w razie zdjęć. Muszę wyjść i udawać, że jestem szczęśliwa i mam najwspanialsze życie, kiedy tak nie jest! Jestem ciągle oceniana i nienawidzę tego!

××××××××××××××
Justin, ogarnij się!

Tak jak obiecałam jest rozdział :)
Następny będzie w sobotę.

She don't wanna live this life // bieber (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz