~Rozdział XXXV~

36 5 0
                                    

Rozdział XXXV:
Smocza Furia

































  Izuku następnego dnia obudził się, z ogromnym bólem pleców, głowy, oraz nóg.

  – Co się stało? – Szepnął, rozglądając się po pomieszczeniu, rozpoznając bar.

– Oh, już się obudziłeś? Spodziewałem się, że minie co najmniej dwa dni, zanim się wybudzisz.. – Mruknął fioletowo włosy.

  Dopiero po chwili Midoryia zauważył, że ktoś się do niego przytula. A tą osobą był Kaminari, natomiast na podłodze siedział Tomura, opierając głowę o kanapę.

  – Czemu wszytko mnie tak boli? – Zapytał, nie zauważając jeszcze, że coś się w nim zmieniło.

– Twój ojciec przekazał Ci dar złotego smoka. Przez to właśnie, teraz będzie następował bolesny proces, w którym będą Ci wyrastać skrzydła, rogi, i możliwe, że także ogon. Połóż się jeszcze, zaraz dam Ci coś na ból. – Oboro po chwili podał niższemu tabletki na ból, oraz na sen, po których fioletowo oki natychmiast zasnął.


  Zielono włosy obudził się w ciemnym pomieszczeniu. Nie było tam niczego, ani nikogo, tylko pustka..

  – Denki, jeśli chcesz ze mną porozmawiać, wystarczyło, że mnie obudzisz.. – Powiedział, rozglądając się za swoim chłopakiem.

– Nie jestem Denki, nowy użytkowniku. Jestem Furia. Chcę Cię nauczyć, jak korzystać z mojego daru. Daru złotego smoka. – Zabrzmiał niski, melodyjny głos. – Jesteśmy teraz w twojej głowie, w części, gdzie nie ma nic, pustka, kompletna nicość... A to dlatego, że urodziłeś się nieobdarzony. Nie ma tutaj niczego, co by mogło Cię wspomóc, co mówiłoby Ci, co zrobić w danym momencie, z darem. Ja wypełnię tą pustkę, ale musisz mi się oddać. Musisz się mnie słuchać. Muszę Cię wytrenować, abym mógł w pełni powierzyć Ci mój dar. – Mówiła Furia.

  – Nie chcę Ci się oddać. Jestem oddany komuś innemu. Będę się słuchać tylko rzeczy, które uznam za słuszne. – Odparł młodzieniec.

– Dobrze, a więc obudź się, i idź na salę treningową. Tam powiem Ci, co zrobić dalej.

  Tak, jak nakazał głos, tak też Midoryia zrobił.
Obudził się, po czym, nie zwracając uwagi na innych, poszedł na salę treningową, i zaczął ćwiczyć.
Ćwiczył tak, jak nakazywał Furia. Nie sprzeciwiał się.

  W pewnym momencie, poczuł ogromny ból głowy, lecz zignorował go, zmuszając się, by dalej ćwiczyć.
  Po chwili ćwiczeń, zasłabł, uderzając w ziemię, z głośnym hukiem, który sprowadził na dół członków ligi.

  – Co się stało!? – Krzyknął Shigaraki, podbiegając do brata, który nadal miał otwarte oczy.

– Po prostu..ćwiczyłem. Żeby opanować dar jak najlepiej. – Odpowiedział, lekko kaszląc.

– Przecież jesteś wytrenowany dobrze! Trenowałeś na okrągło, gdy Denki był w śpiączce! Przemęczysz się tylko, jeśli dalej tak będziesz robić!! – Warknął oskarżycielsko Tomura.

Obsession~(KamiDeku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz