~Rozdział XII~

52 4 0
                                    

Rozdział XII:
Trening

























  Izuku, gdy liga zjadła już yakitori i podziękowała, uśmiechnął się szczerze, a jego oczy, choć nie za bardzo widocznie, przez chwilę były o barwie szmaragdowej, jakiej były kiedyś.

  – Izuś, wyglądasz słodko z tym uśmiechem, wiesz? – Powiedział Denki, bez zawachania, pomimo, że byli nadal w barze, w którym siedziała cała liga.

  Natychmiastowo, jakby właśnie ktoś wykrzyczał, że bohaterowie się zbliżają, spojrzeli w jego stronę.

  – Denki Kaminari, masz trzy sekundy, na natychmiastową ucieczkę, a potem, idziesz ze mną na trening, na którym tak cię skopie, że nawet za tydzień nie będziesz w stanie wstać! – Krzyknął zielono włosy, a jego oczy zmieniły się w całkowicie fioletowe, przez co liga wiedziała, że mogą już szykować pogrzeb.

  Złoto włosy szybko wstał, następnie, otykając się o własne nogi, pobiegł na górę, gdzie starał się szybko znaleźć miejsce, gdzie mógłby się schować, niestety, nie przyszła mu na myśl łazienka.

  – Uwaga! Szukam! – Krzyknął Midoryia, ze słyszalnym śmiechem, który, choć był słodki, był przerażający..

  Kaminari słyszał powolne kroki.
Jeden schodek, drugi, trzeci, aż w końcu ruszył się z miejsca i wbiegł do przypadkowego pokoju, który za sobą zamknął, oraz schował się pod łóżkiem.

  Słyszał, jak fioletowo oki otwiera po kolei pokoje, gdy nagle usłyszał, jak kroki zatrzymują się pod drzwiami pokoju, gdzie się przed chwilą schował. Zamarł mu dech w piersiach.

  – Widzę cię. Ale czy ty? Widzisz mnie, Kamiś? – Zapytał słodkim głosem, a Denki, na skrót, jakim go nazwał, lekko się zarumienił, lecz po chwili uświadomił sobie resztę słów chłopaka, przez co zbladł.

– Okej! Poddaje się, ale proszę, odpuścisz mi ten trening!? Zrozumiałem swój błąd i już nigdy go nie popełnię, obiecuje! – Mówił złoto oki, w desperacji.

– Oczywiście..że nie! – Zaśmiał się jak psychol, po czym wyciągnął Denki'ego spod łóżka i ruszył z nim na dół, do baru.

  Kaminari starał się opierać, by nie być ciągniętym dalej, lecz dopiero chwilę później przyznał sobie, że to bezcelowe i zaprzestał jakichkolwiek działań, tylko szedł posłusznie, z lekko spuszczoną głową.
  W końcu znaleźli się w barze, w którym nie zatrzymali się, a ruszyli dalej, na nieszczęście złoto okiego.

  Ruszyli do hali treningowej, w której była już większość ligi, łącznie z Kuro, który miał być w razie, gdyby Izuku wyszedł spoza kontroli swoich emocji.

  Już od chwili wejścia na halę, Midoryia, teleportował się do 'stanowiska' z shuruken'ami, po czym wziął ich po cztery, do każdej ręki. Uśmiechnął się szeroko.

  – Zabawmy się.. – Zielono włosy teleportował się za drugiego chłopaka, po czym przybliżył usta prosto do ucha. – Denkiś..~ – Mruknął.

Obsession~(KamiDeku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz