~Prolog~

107 8 0
                                    

  Prolog:
Izuku Midoryia.
























  Był mroźny, popołudniowy poniedziałek. Pewien młody chłopak stał na dachu swojej szkoły, ukryty w cieniu, gdy na dach weszła kolejna osoba, z chęcią skończenia z sobą.
  Jak zazwyczaj, zielonowłosy nastolatek, gdy dziewczyna była już gotowa do skoczenia, wyszedł z cienia.

  – I czemu to robisz, huh? – Zapytał monotonnie.

– He!? Skąd ty tu? – Pisnęła zaskoczona.

– Siedzę czasami na dachu, dość często w sumie, i patrzę na ludzi takich jak ty, którzy próbują zakończyć swój żywot. Może o mnie słyszałaś, może nie, to już inna kwestia. A wracając do mojego pytania, odpowiesz mi?

– Nie chcę już po prostu żyć..to wszystko mnie męczy! Wyśmiewają się ze mnie tylko dlatego, że mam słaby dar..

– Żaden dar nie jest słaby, dopóki wiesz, jak go wykorzystać. Ja na przykład nie mam daru, ze mnie też się wyśmiewają, ale nadal tu jestem – w myślach, chłopak dodał że jeszcze tu jest, ale nie powiedział tego na głos.

– S..serio? I...i żyjesz normalnie? Nie przeszkadza ci, że się wyśmiewają?

– Jak masz na imię? – Zignorował pytania dziewczyny, przechodząc do swojego.

– M..Miria, mam na imię Miria. – Odparła pół szeptem.

– A więc Miria, mimo że mnie wyzywają i wyśmiewają się ze mnie, nie przeszkadza mi to. Przechodzi nawet czasem do rękoczynów, ale nie próbuje stawać do walki, bo wiem, że nie warto, ale nie mówię, byś robiła to samo, ponieważ jeśli masz dar i jeśli możesz go wykorzystać na swój sposób, nie daj się zniechęcić. Masz siłę, by się im sprzeciw stawić.

  Miria była zaskoczona słowami wyższego od niej, zielonowłosego chłopaka. Jeszcze nikt nigdy nie mówił jej, żeby się nie poddawała, bądź żeby się sprzeciw stawiła..
  Jej oczy zaszkliły się, a po policzkach zaczęły powoli płynąć łzy. Próbowała to jakoś zakryć rękoma, lecz chłopak przeszkodził jej w tym, odsuwając jej ręce od twarzy.

  – Nie bój się łez. Uczucia, to normalna rzecz. – szepnął cicho, następnie wyciągając coś z kieszeni. Okazała się to być chusteczka, którą otarł łzy niższej dziewczyny. – Ale także nie pokazuj ich za często. Ktoś może to wykorzystać. – dodał.

  Granatowo włosa pokiwała lekko głową, dając znak, że rozumie.

  – A teraz zmykaj, rodzina na ciebie czeka. I mam nadzieję, że nie zobaczę cię więcej tutaj na dachu, chyba że nie w takiej sytuacji. – Zielonowłosy znowu stanął w cieniu i zaczął patrzeć na niebo.

  – Mam nadzieję, że może kiedyś jeszcze się spotkamy. I..mam pytanie, jak ty masz na imię?

– Jestem Izuku, Izuku Midoryia.

  Miria kiwnęła ponownie głową, a po chwili odeszła, zostawiając Midoryię samego.

Obsession~(KamiDeku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz