Pov Emory
Kolejny dzień minął bez szału. Jeszcze następny również. Powoli zaczynałam popadać w rutynę. Nie wiedziałam czy to dobrze, czy źle.
Od kłębiących myśli oderwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Odsunęłam się od okna by sięgnąć urządzenie z łóżka. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech, gdy zobaczyłam nazwę kontaktu.
- Emory?
- Lily! - obraz się w końcu załadował i mogłam zobaczyć przyjaciółkę. Siedziała na jakiejś ławce, a za nią rozciągał się widok na Yale. Nagle w tle pojawił się jakiś blondyn i nie był to zwykły przechodzień.
- Emory, poznaj Aidena - wysiliłam się na delikatny uśmiech.
- Cześć.
- Miło poznać - Aiden usiadł obok dziewczyny i objął ją w pasie.
- Opowiadałam ci o nim - nieprawda. Pamiętam tylko jak coś pisała, że się spotykają i jak rozmawiałyśmy, gdy szykowała się na randkę.
Pokiwałam głową.
Teraz gdy mu się trochę przyjrzałam mogłam powiedzieć, że był starszy. Musiał być starszy od nas. Nie umiałam określić o ile lat.
- Opowiadaj co tam u ciebie. Jak sytuacja z Willem? Nie wspominałaś nic o waszym spotkaniu, jak poszło? - spytała, a ja zaczynałam się zastanawiać, czy chcę o tym mówić przy jej nowym fagasie.
- Jest okej, zresztą opowiadaj, jak się poznaliście - zbyłam temat, co chyba zrozumiała, bo nie dopytywała.
Nie spodziewałam się żadnej romantycznej historii i się nie przeliczyłam.
Lily pierwszego dnia zapomniała długopisu, a Aiden siedział obok i jej go pożyczył. Jaki dżentelmen...
- A ty, poznałaś kogoś? - spytała. W mojej głowie od razu pojawił się Felix.
Nasza rozmowa się trochę przeciągnęła i okazał się naprawdę fajnym człowiekiem, a z racji tego, że w końcu założyłam nowe konto na Instagramie to jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy pisać. To raczej nic takiego.
- Można tak powiedzieć - mruknęłam niby od niechcenia.
- Gadaj! - odepchnęła od siebie chłopaka. Podnieciła się tym bardziej niż ja.
- To nic takiego. Nie spotykamy się, jak ty i Aiden. Piszemy ze sobą, chodzimy na te same wykłady... - patrzyła na mnie z uniesioną brwią i uśmieszkiem na twarzy - Co?
- To brzmi jak ja i Lily - odezwał się blondyn. Cóż, praktycznie zapomniałam o jego istnieniu.
Jakby błagam, wy się znacie dwa tygodnie i jeśli dobrze wnioskuje to są już razem...
Ja i Will to inna historia, okej? Ja zostałam poinformowana o tym związku, on to wymyślił. Umywam od tego ręce.
- Proszę was, nie. To jest po prostu dobra znajomość - tym razem oboje patrzyli na mnie jak na wariatkę.
- Jak ma na imię?
- Felix.
- A co z Williamem? - zmarszczyłam brwi.
Kolejna?
- A co ma być? - spytałam patrząc na nią niezrozumiale.
- Mówiłaś, że jest okej, czyli się pogodziliście, tak? - pokiwałam głową - I?
Co niby dalej? To, że się pogodziliśmy nie znaczyło, że wrócimy do tego co było. On może by chciał, ale ja nie. Zresztą on dopiero zerwał z Rory.
CZYTASZ
I Wanna Die When You Touch My Body
Storie d'amoreI Wanna Die #2 #2 - die - 22.02.24 #3 - die - 03.02.24 #8 - die - 30.01.24