Emory
Minęło kilka dni od incydentu na uczelni. William już więcej nie rzucał mi się w oczy, ani tym bardziej nie naprzykrzał.
Miałam ochotę kupić mu medal, bo w końcu mnie posłuchał i dał spokój. Miałam wrażenie, że on popadał w obsesję, a to już mnie delikatnie przerażało. Nawet jeślibym coś czuła, to nie byłam gotowa na żaden związek, nie po Kaydenie.
Po tym jak się od niego uwolniłam, obiecałam, że na jakiś czas zrobię sobie przerwę od chłopaków. Ten "jakiś czas" trwa już trzy lata. Nadal udaję, że tamto lato nie miało miejsca.
Kayden wydawał się idealny, po prostu chłopak wyjęty z książki, tylko ja nie byłam dziewczyną jego marzeń. Najpierw mnie zdradził, potem wyjechał na studia, a o wszystkim dowiedziałam się przez przypadek od jego pijanego kumpla. Brzmi bajecznie, a żeby było ciekawiej to nie chciał dać mi odejść.
Czemu miłość jest taka trudna? Dlaczego ludzie się zdradzają i kłamią? Tego się nigdy nie dowiem, ale próbować mogę.
W całym moim życiu dopuściłam do siebie tylko trzech chłopaków. Trzech, bo mimo wszystko liczyłam Williama. Teraz otwieram się na nową znajomość. Felix to moja nadzieja, że nie każdy chłopak jest dupkiem.
Logan - to inna historia
Kayden - szmaciarz.
William - dupek i fiut.
A Felix to jeszcze jedna wielka niewiadoma. Znamy się dość krótko, za krótko, bym mogła się wypowiedzieć. Nie jesteśmy razem, ale to chyba kwestia czasu, chociaż w tych czasach nie jestem pewna niczego. Ludzie nie chcą zobowiązań, boją się ich. Musiałam przyznać, że w pewnym procencie podzielałam ich zdanie. Boję się, że znowu doznam tego samego cierpienia, dlatego bronię się przed uczuciami do Felixa i każdego innego osobnika płci przeciwnej.
Życie to jedno wielkie nieporozumienie, a z każdym miesiącem przekonuję się, jak mało ma w sobie barw, jak staje się czarnobiałe.
Może uciekanie od emocji jest złe, ale czułam, że w tym momencie dla mnie najwłaściwsze.
****
Wyszłam z uczelni na lunch. Nagle magicznie okazało się, że profesor historii prawa zachorował i dzisiejszy wykład został odwołany. Nie żebym narzekała, to oznaczało dla mnie więcej czasu dla siebie.
Wyjęłam z torebki telefon, który nie dawał zapomnieć o swoim istnieniu. Odebrałam połączenie.
- Halo?
- Emory, masz może ochotę na wspólny lunch? - on to wie, kiedy zadzwonić.
- Pewnie, właśnie szłam do mojej ulubionej kawiarni.
- Do kociej kawiarni? - spytał ze śmiechem.
- Niestety za daleko na pieszą wędrówkę - odpowiedziałam - Do tej za rogiem, najbliżej uczelni.
- Będę za dziesięć minut.
Rozłączyłam się i bez pośpiechu ruszyłam w dalszą drogę.
Naprawdę lubiłam Felixa, ale nie czułam, by to było coś więcej niż przyjaźń. Może dlatego, że nie dopuszczałam do siebie myśli o jakimkolwiek romantycznym uczuciu. Kręcenie ze sobą - jak to nazwał Logan - było czymś bardzo ciekawym. Tak naprawdę to dawno tego nie robiłam i sądziłam, że chłopak się przestraszy i ucieknie po dwóch dniach, ale dzielnie wytrzymuje drugi miesiąc. Obiecuję, że dam mu za to dyplom.
Weszłam do środka i zajęłam mój ulubiony stolik przy oknie. Nienawidziłam tłoku, ale fascynowało mnie oglądania pośpiechu na ulicach. Bycie częścią takiej gonitwy szczurów nie było dla mnie, a mimo to zamierzam zostać prawnikiem. Wybór idealny dla ludzi, którzy chcą uciec od systemu.
CZYTASZ
I Wanna Die When You Touch My Body
Storie d'amoreI Wanna Die #2 #2 - die - 22.02.24 #3 - die - 03.02.24 #8 - die - 30.01.24