Pov Emory
Wyszłam z budynku i udałam się w kierunku samochodu. Już z daleka w oczy rzuciła mi się blond czupryna przyjaciela. Stał przodem do auta i czegoś szukał. W mojej głowię pojawił się nikczemny plan. Podeszłam do niego jak najciszej mogłam i zaczęłam łaskotać. Logan odruchowo podskoczył przez co uderzył się w sufit. Jęknął z bólu, a ja oddaliłam się trochę by mógł wyjść z pojazdu.
- Czy ciebie do reszty pojebało? - warknął masując ręka tył głowy.
- Nie gniewaj się na mnie - uśmiechnęłam się niezręcznie na co pokręcił głową z politowaniem. Przysunął się do mnie i objął jedna ręką.
- Dobra, dobra. Widziałaś Williama? - pokręciłam głową.
Mam nadzieję, że Hunter mu nie powiedział jeszcze, że tu jestem. Boję się naszej konfrontacji. To mogłoby się źle skończyć.
- Spotkasz się z Hunterem?
- Tak, a czemu nie? - spytałam widząc jego wyraz twarzy.
- On jednak jest przyjacielem Willa. Wiesz...
- Nie mogę podpadać w paranoję, pamiętasz? Zresztą to tylko kawa. Chyba nie weźmie go ze sobą - popatrzył na mnie jakby wcale nie był tego pewien - Nie przesadzaj.
- No dobra. Pomóc ci z walizkami? - pokiwałam głową. Chłopak podszedł do bagażnika i wyjął drugi bagaż i torbę - Z torbą sobie poradzisz.
Wzięłam na bark ramię torby i ruszyliśmy w kierunku budynku.
****
Hunter: To może w kawiarni za pół godziny, co ty na to?
Ja: Jestem na tak, tylko jeszcze nie do końca rozeznałam się w okolicy.
Hunter: Przyjdę po ciebie. Do zobaczenia.
Odłożyłam telefon na stolik nocny.
Pokój był mały, ale przytulny. Pod oknem stało biurko, a obok małe łóżko i szafa. Zmieściła tu się nawet komoda. Ściany otulały ciepłą szarością, a w oknie były nawet zasłony.
Gdy tylko przeniosłam wszystko do pokoju Logan wyszedł, a ja nie chcą tracić czasu zaczęłam się rozpakowywać. Opadłam na materac zasłaniając oczy przed słońcem.
Modliłam się by Hunter wpadł na to by nic nie mówić Williamowi. Ostatnim czego chciałam było przypadkowe wpadnięcie na niego. Oczywiście przypadkowe z mojej strony.
Nadal siedzi mi w głowie to co do mnie wypisywał po moim wyjeździe.
Musisz mnie wysłuchać. Nie bądź tchórzem. Porozmawiajmy. Nie możesz tak po prostu wyjechać.
Właśnie, że mogłam i to zrobiłam. Miałam gdzieś co się z nim stanie. Nie zamierzałam się zgadzać na nic. Nawet na rozmowę z nim. Choćby nie wiem co robił to mu nie wybaczę.
Ciągle w nocy miałam koszmary. Na samym początku praktycznie noc w noc śniła mi się śmierć Logana. To, że nie zdążyli. Gdy zamykałam oczy widziałam, jak się wykrwawia. Rodzice o niczym nie wiedzieli. Nie mogli wiedzieć. Lepiej było dla nich, żeby nie byli niczego świadomi.
Czasami lepiej nie wiedzieć.
W końcu wstałam z łóżka i zniknęłam za drzwiami łazienki. Nie chciało mi się jakoś szczególnie na to szykować, bo to tylko kawa z dawnym znajomym, ale nie mogłam wyjść jak kopciuszek. Spojrzałam w lustro i z ulgą stwierdziłam, że makijaż jest na miejscu i nie wygląda źle patrząc na to, że był robiony przy okropnym świetle w łazience w motelu w Atlancie. Poprawiłam tylko rzęsy i rozczesałam włosy. Wyszłam z łazienki po czym uprzednio biorąc telefon wyszłam z pokoju. otworzyłam drzwi i przede mną pojawił się blondyn.
CZYTASZ
I Wanna Die When You Touch My Body
RomanceI Wanna Die #2 #2 - die - 22.02.24 #3 - die - 03.02.24 #8 - die - 30.01.24