Rozdział 30

104 10 3
                                    

Pov Emory

*Wcześniej*

Patrzyłam na ręce Katherine. Zrobiłam jej bransoletę z niebieskich koralików z jej imieniem. Były to słabej jakości koraliki, ale efekt był ładny. Brunetce też się podobał. Miałam w tym jeden cel. Ocieplić swój wizerunek w jej oczach. Odkąd wspomniała o Adele stała się zimniejsza. Znów zaczęła traktować mnie z góry. Zaczynała męczyć mnie ta huśtawka emocjonalna. Ile ona miała lat? Co ja jej zrobiłam?

Katherine nawlekała koraliki na sznureczek, aż te z literkami utworzyły napis "Adele". W tym momencie dotarło do mnie, że to był idealny czas, żeby się ulotnić.

- Wiecie co? Źle się czuję, chyba już wrócę do akademika - wstałam z podłogi, zabrałam swój telefon i schowałam do kieszeni.

- Ojej, no dobrze - na szczęście stałam już tyłem do Katherine i ze spokojem mogłam przewrócić oczami.

- Odpocznij, daj znać jak poczujesz się lepiej - odezwała się Leyla. Pokiwałam głową wchodząc do pokoju, w którym zostawiłam rzeczy. Spakowałam torbę i wzięłam głęboki wdech. Wytrzymałam kilka godzin. Jedyną przyjemnością była rozmowa z Valerie. Naprawdę ją polubiłam. Miałam nadzieję, że mój braciszek tego nie spieprzy i zobaczę ją w święta.

Wzięłam głęboki wdech, po czym wyszłam z pokoju.

- Miłej zabawy - po tych słowach wyszłam z mieszkania Huntera. Wyjęłam komórkę, żeby zadzwonić do Felixa. Nie wiedziałam, czemu był pierwszą osobą, która przyszła mi na myśl. Logan dobrze się bawił z chłopakami, a telefon do Lily mi nie pomoże - Halo?

- Hej, co tam? Jak impreza? - głos chłopaka delikatnie mnie uspokoił, ale też przypomniał o mojej "zdradzie". Nie wiedziałam czemu, ale tak odbierałam seks z Williamem. Niby nie byłam w związku z Felixem, ale byliśmy blisko.

- Było okej, masz teraz czas?

- Wiesz co... Mam - odparł i mogłam sobie tylko wyobrazić jego uśmieszek - Coś się stało?

- Nie, czemu? Po prostu chciałam cię zobaczyć - nie było to kłamstwo. Potrzebowałam z nim porozmawiać. Nie wiedziałam tylko, czy chciałam przestać się z nim spotykać i jak mu wyjaśnić moją relacje z Williamem. Ten seks tylko wszystko skomplikował. Wiedziałam, że tak będzie. Mogłam go odepchnąć, nie słuchać. Oczywiście wyszło jak wyszło. Musiałam wypić piwo, którego sobie na ważyłam, ale w takim tempie szybko zostanę alkoholiczką.

- Aż tak się stęskniłaś? - parsknął. Wiedziałam, że mi nie wierzył.

- No dobra, potrzebuję szofera. Mógłbyś zmienić profesję na pół godziny?

- Wiedziałem! Mogę być u ciebie za dwadzieścia minut.

- Wyślę ci adres, nie ma mnie w akademiku - rozłączyłam się i po chwili stałam już przed budynkiem.

Nich Logan zna moją łaskę. Zostawienie mu auta mógł potraktować jak prezent na święto dziękczynienia. Musiałam tylko przemilczeć fakt, że jest ono za miesiąc.

Odnalazłam wzrokiem małą ławkę. Usiadłam na niej i mój mózg zaatakowały rozmyślenia. Ciekawiło mnie, gdzie podziali się chłopcy, chociaż pewnie świętują zaręczyny Josha i Leyli. Drugą w kolejności myślą, była Adele. Wiedziałam o niej tylko tyle, że była eksdziewczyną Williama. Chyba musiała być kimś ważnym na tyle, by o niej mówiono. Nie wiedziałam, co Katherine chciała osiągnąć wspominając o niej.

Kim była Adele? Jak blisko była z Williamem i dlaczego jest jego byłą?

Z rozmyśleń obudził mnie trzask drzwi samochodu. Uniosłam wzrok i zmarszczyłam brwi na widok Ezry. Co on tutaj robił? Gdzie Felix? Już miałam wyjmować telefon, żeby się niego pisać, ale głos bruneta mnie powstrzymał.

I Wanna Die When You Touch My BodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz