15. Daniel

550 125 34
                                    

Dzisiaj rozdział na bogato 😁

Trochę prywaty i trochę śledztwa 😁

✨✨✨

Córka wykonała kawał dobrej roboty. Wkradła się w serca mojej matki i sióstr, będąc sobą. Duma rozpierała mnie po brzegi, bo tę cechę odziedziczyła po mnie. Za czasów młodości wszystkie sąsiadki mnie ubóstwiały i były chętne do zajmowania się mną, kiedy mama miała coś ważnego do załatwienia.

– Muszę ją jeszcze wykąpać – poinformowała mnie Karolina, kiedy wyjąłem półśpiącą córeczkę z fotelika.

– Może z rana...

– Nie mogę – odparła karcąco. – Zaraz będzie miała wysypkę, jest bardzo wrażliwa.

Potaknąłem jedynie i zapisałem sobie tę informację na zaś, we własnej głowie. Tak, zbliżał się weekend, w którym miałem pierwszy raz zostać sam z moją córką i musiałem zrobić wszystko, aby pokazać Karolinie, że sobie radzę.

Weszliśmy do domu i rozdzieliliśmy obowiązki. Karolka zajęła się Luśką, za to ja przygotowałem łóżko do spania. Po kąpieli malutka lała się przez ręce. Jej główka opadła na ramię matki.

– Prawie śpi – szepnęła Karolka. – W ciągu dnia nie miała drzemki i już... – zerknęła na małą, po czym przykryła ją kołdrą – zasnęła.

– Dzień pełen wrażeń – podsumowałem równie cicho. – A jest dopiero dwudziesta, chodź – zaproponowałem i wyciągnąłem dłoń.

Wprawdzie kobieta nie podała mi swojej ręki, ale ruszyła za mną. Chwilami czułem, że pomimo propozycji „spróbujemy być razem" ona odgradzała się ode mnie. Niestety, nie mogłem jej na to pozwolić. Dziecko to jedno, mój pociąg do Karoliny to drugie. Nie żartowałem z zakazem randkowania. Nie miałem zamiaru umawiać się na dupy, wolałem ten czas spędzać z Lusią. I nie wyobrażałem sobie, aby Karolina sprowadzała „wujków" do mojej córki. Jako kryminalny znałem mnóstwo spraw, które kończyły się skrzywdzonym dzieckiem, złamanym sercem kobiety i odsiadką pedofila.

Nie zrozumcie mnie źle. Z Lusią, czy bez niej, ja naprawdę czułem silny pociąg do Karoliny. Jak wspomniałem, jeszcze w Warszawie, kiedy się spotykaliśmy na seks, były momenty, że chciałem więcej, ale... bałem się, poza tym za chwilę miałem wyjazd do Gdańska. Nie potrafiłem ułożyć swoich uczuć i, chociaż długo nie potrafiłem zapomnieć o Karolinie, nie umiałem zaproponować jej czegoś więcej. Co miałem zrobić? Powiedzieć, że coś kiełkuje, a ona ma wywrócić cały swój świat i zaryzykować dla wątpliwego uczucia, zostawić stolicę, wyjechać ze mną?

A może powinienem był to zrobić? W końcu i tak wywróciłem jej świat, tylko o tym nie wiedziałem.

Klapnąłem na kanapie w salonie, a kiedy Karolina miała zamiar usiąść obok, złapałem ją za rękę i pociągnąłem, usadzając na swoich kolanach. Karolcia uśmiechnęła się kącikami ust, co było jednoznaczne, że zaakceptowała swoje miejsce. A nawet więcej. Wplotła palce w moje włosy i przejechała po nich dłonią. Nawet taka drobna pieszczota mnie pobudzała.

– Pani Szyk – zamruczałem nęcąco – czy mogę panią pomiziać po cycuszkach?

Karola parsknęła śmiechem i, aby stłumić dźwięk, wtuliła głowę w moją szyję. Przeszły mnie dreszcze z przyjemności. Nasze ostatnie zbliżenie było chaotyczne i gniewne. Lubiłem uprawiać z tą kobietą dziki seks, ale tym razem potrzebowałem czegoś więcej. Nie tylko ujścia emocji, ale ich przypływu.

– Kiedy założysz pończochy? – pytałem, całując na zmianę skórę tuż przy uchu kochanki.

– O takich szaleństwach możemy porozmawiać, kiedy nasza córka pójdzie do przedszkola – sprostowała wesoło.

PokręceniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz