3. Daniel

561 118 50
                                    

Kochani!

Czas na kolejny rozdział w naszym małym maratonie 😁 Jak podobały Wam się poprzednie?

✨✨✨

Złość w jej błękitnych oczach była powodem mojej rosnącej satysfakcji. Karolina Szyk płonęła z wściekłości, a wyglądała przy tym niezwykle seksownie. Tylko stało się kilka rzeczy na raz: uderzyła mnie, pocałowałem ją, ona mnie zlała, ja chciałem więcej.

Zawsze, kiedy chodziło o blondwłosą piękność, którą poznałem w czasach, gdy pracowała jako kelnerka, czułem niedosyt. Dlatego tygodniami wracałem po więcej. Po zakończonej sprawie „seryjnego z Chłodnej", pojawiałem się przed mieszkaniem Karoliny. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu, odwiedzałem seksowną sąsiadkę denatki w wiadomym celu. A ona się na to godziła! Nie pytała kim dla siebie jesteśmy, nie proponowała kolacji ze śniadaniem, nie stosowała tych dziwnych, kobiecych sztuczek. Otwierała drzwi, bez słów zapraszała mnie do środka, a później... zazwyczaj jęczała pode mną. I nie pytała po dzikim seksie, czy przypadkiem nie mam ochoty się poprzytulać i zostać. Pozwalała mi wyjść bez zbędnego, sentymentalnego obciążenia na psychice, którego nie znoszę do dziś.

I to było powodem, przez który zagrzałem miejsce przy jednej kobiecie na dłużej. Z wielkim żalem, z końcem października, opuszczałem Warszawę i długo nie mogłem się odnaleźć w Gdańsku. Mój fiut też. Fallus po powrocie do rodzinnej miejscowości miał dziwną traumę, chyba z pół roku nie domagał się spełnienia, zaś mózg wciąż mnie bombardował obrazem Karoliny Szyk. Kobiety, z którą chyba bym umiał stworzyć coś takiego dziwnego jak związek.

Dlatego nie mogłem zostawić jej tutaj, z tymi wszystkimi ludźmi w hali. Musiałem odseparować Karolinę zarówno od miejsca zbrodni, które zapewne mocno działało na jej wspomnienia, ale też musiałem ją jak najdalej odciągnąć od obłapiającego spojrzenia Lindy.

– Masz świetne zadanie do spełnienia – szepnąłem konspiracyjnie w kierunku partnera i głową wskazałem na hostessy. – Zabierz dziewczynki na górę, tylko omijajcie zgrabnie taśmę, bo Michał cię zamorduje.

– Mam przesłuchać hostessy? – zabrzmiał zdziwionym tonem.

– Z twoim wyglądem i lekką wymową, na pewno je uspokoisz – zamruczałem, próbując znaleźć pozytywne aspekty z podziału roboty. – Zabiorę Karolinę i tego pajaca na narkotest, a przy okazji przycisnę nerda, żeby się wysrał z informacji.

Boguś uniósł na mnie spojrzenie i przymknął potwierdzająco powieki. Robota była podzielona!

– Weź jeszcze ich chwilę popilnuj, a ja zajrzę do technika – poinstruowałem podkomisarza. – Jeśli potrzebujesz wsparcia, to zadzwoń do dyspozytora, niech ci dośle kogoś z rezerwy z dochodzeniówki.

Na to również przystał bez szemrania. Kiedyś to ja byłem takim „popychadłem". W Warszawie mózgiem zadań był Mikser, mną sterowano. Ale był to mądry partner, nie czułem się wykorzystywany, w dodatku, w ciągu dwóch lat nauczył mnie więcej, niż sam wyrobiłem metodą prób i błędów na przestrzeni lat służby w Gdańsku.

– Będę się zbierał – zagaiłem do Michała, który obecnie robił zdjęcia wewnątrz windy. – Masz już jakieś podejrzenia? – spytałem, wskazując na zakrwawioną podłogę, z której zabrano ciało Julii.

– Wiesz, że w kwestii śladów na ofierze, to patolog, nie ja – mruknął i wykonał kolejne fotki.

Niby wiedziałem, ale lubiłem myślących techników z pasją, co potrafili szyć teorie.

– Podejrzewam gwałt i po nim zabójstwo, ale mogę się mylić – westchnął.

– Możesz się mylić – potaknąłem. – Pozwalam – zakpiłem nieco.

PokręceniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz