Rozdział 32

265 17 0
                                    


Hermiona

Po raz kolejny zostaję rzucona na głęboką wodę.

Jestem kompletnie nie przygotowana na spotkanie z najbliższą rodziną Aleksandra. Oczywiście bardzo chciałam ich poznać, ale nie w taki sposób.

Wyobrażałam sobie, że będę mogła się do takiego spotkania należycie przygotować zarówno psychicznie jak i fizycznie. Zrobić listę neutralnych, ale ciekawych tematów, aby przypadkiem nie zapadła niezręczna cisza. Ułożyć sobie w głowie odpowiedzi na najbardziej prawdopodobne pytania oraz kilka miłych komplementów. Ładnie się ubrać, uczesać i dobrać odpowiednią do okazji biżuterię.

Najchętniej przeprosiłabym za najście i uciekła najdalej jak się da, ale nie mam na to szansy. Stojąca przede mną dziewczyna zamyka mnie w silnym uścisku i wprowadza do mieszkania zanim zdołałam zaprotestować. Po chwili zostaję przekazana w ramiona brata Aleksandra, który od razu prowadzi mnie do salonu i sadza na sofie. Po chwili oboje znikają w kuchni a kilka sekund później wychodzi z niej mój ukochany.

- Hermiono... - jego silne ręce obejmują mnie w pasie i przyciągają do swojego torsu – Tak bardzo za tobą tęskniłem - szepcze mi do ucha wdychając zapach moich włosów.

- Ja też tęskniłam. Bardzo - mówię wsłuchując się w silne, miarowe bicie jego serca. Tak bardzo mi tego brakowało. Brakowało mi jego. Teraz, gdy stoję tu zamknięta w jego ciepłym, pełnym czułości uścisku nie mam pojęcia jak wytrzymałam bez niego tyle dni – Ale chyba powinnam już iść.

Czuję jak mięśnie pod moimi dłońmi napinają się, a Aleksander patrzy na mnie uważnie.

- Przecież dopiero przyszłaś.

- Tak, ale nie wiedziałam, że masz gości. Nie chcę przeszkadzać i...

- Nie przeszkadzasz. Tak naprawdę chciałem cię na dziś zaprosić, ale prosiłaś o czas więc nie chciałem na ciebie naciskać. Kuba i Asia od dawna chcieli cię poznać i bardzo się ucieszyli, że przyszłaś.

- Aleksandrze, spójrz na mnie - mówię postanawiając postawić na szczerość w nadziei, że zrozumie – Jestem przepocona, w brudnej po całym dniu koszulce. Mam tłuste włosy i rozmazany makijaż. Nie mogę przecież w takim stanie...

- Jesteś idealna - mówi całując mnie w usta – Ale dobrze. Idź do łazienki a ja przyniosę ci ręcznik i sukienkę.

- Sukienkę? - skąd niby ją weźmie? Nie zostawiłam tu nigdy żadnych swoich ubrań

A może jakaś moja poprzedniczka jakąś tu zostawiła...?

- Kupiłem ją dla ciebie kilka dni temu – oznajmia Aleksander jakby czytając w moich myślach - Byłem w galerii kupić sobie nową koszulę i zobaczyłem ją na jednej z wystaw. Jest dla ciebie stworzona, wierz mi.

- Ale będziecie musieli poczekać... - oponuję w nadziei, że może jednak uda mi się wykręcić.

- Poczekamy. Kolacja i tak nie jest jeszcze gotowa. Idź i zrób się na bóstwo.

Będzie bardzo ciężko, ale najwidoczniej nie mam innego wyjścia, jak spróbować.

- Zrobiłam zakupy - wręczam mu reklamówkę w której znajdują się produkty – Dzisiaj to już raczej nie damy rady się za to wsiąść, ale może jutro...

- Na pewno - całuje mnie ponownie w usta.

- I dziękuję za sukienkę.

- Podziękujesz, gdy ją z ciebie zdejmę - mówi ściskając delikatnie mój pośladek. Silny skurcz podniecenia przechodzi przez całe moje ciało.

Przyjaciel mojego tatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz