|Pov. Maisie
Obudziłam się. Było grubo po 10 trochę się mi przysnęło jak widać to wszystkim się przysnęło bo każdy nadal spał. A to pewnie sprawka Edgara i fanga którzy się na siebie wrzeszczeli a potem robili sobie karaoke o 3 W NOCY na szczęście po 15 minutach usłyszałam dźwięk uderzania więc odrazu wiedziałam że to gus z patelnią poszedł ich uspokoić.
Wstałam i poszłam się przebrać ubrałam zieloną koszulkę i zielone krótkie spodnie a do tego srebrny łańcuch. Poszłam obudzić wszystkich najpierw poszłam do pokoju fanga i Edgara żeby ich obudzić najpierw i miałam na to przezajebisty plan. Zabrałam telefon i poszłam do ich pokoju przygłośniłam telefon na maksa i puściłam piosenkę eden golan której nienawidzi Edgar wiem że jest to zagrożenie życia dla mnie ale jakoś trzeba go obudzić więc puściłam będąc przygotowaną na atak.
|Pov. Fang
Wstałem bo obudziła mnie piosenka jak zobaczyłem puszczała ją maisie ale dopiero po kilku sekundach sobie uświadomiłem co puszcza.
-F-Maisie nie!!
-M-za późno
Spojrzałem się za siebie i zobaczyłem wstawającego wkurzonego Edgara.
-E-Kto to puścił!?
-E-oooo Maisie lepiej uciekaj
Musiałem interweniować. Sięgnąłem po poduszkę po czym ostrożnie skoczyłem z nią przygniatając nią Edgara żeby ten się nie mógł ruszyć a w tym czasie maisie uciekła do swojego pokoju.
-E-puść mnie
-F-Ciiiii uspokój się Edgar
-E-spierdalaj
-F-Edgar spokojnie najpierw się uspokuj
-E-Nie! Masz mnie puścić teraz!
-F-nie.
-E-puszczaj teraz!
-F-nie
No oczywiście że go nie puszczę bo jeszcze kogoś zabije więc trzymałem go na kolanach dopuki się nie uspokoji.
|Pov. Chester
Obudziłem się, po wczorajszej nocy prawie nic nie pamiętałem jedynie co pamiętam to patelnię i jakieś demony dwa tańczące tango w salonie poszłem się ubrać po czym poszłem do salonu słuchając krzyków fanga i Edgara które są normalnie codziennością.
Przyszedł buster i nim się spostrzegłem poczułem coś na mojej ręce spojrzałem co to jak się okazało była to tyrytytka która była założona tak że jej nie mogłem zdjąć.
-Ch-JAPIERDOLE BUSTER
-B-co?
-Ch-to mi tak tą tyrytytkę założyłeś że jej się zdjąć nie da
-B-Co?!
-Ch-no to a teraz mi ją jakoś zdejmij
I zabrał się za zdejmowanie ale zamiast pójść po nożyczki to zaczął tyrytytkę ciągnąć więc szybko odciągnołem rękę buster poszedł po nożyczki ale zanim zdążył wrócić przyszła do mnie Mandy i przecieła mi tą tyrytytkę po lekkim męczeniu się z nią czasem Mandy po prostu życie ratuje jest ona jak taki anioł stróż pewnie mój ze mną nie wytrzymywał i se poszedł ja i moje życie.
Siedziałem i gadałem z Mandy w salonie nagle wbiegła Janet i Colette by zawołać wszystkich.
___________________________________________
No i to koneic tego rozdziału myślę że się spodobał ja już mam zajebisty plan na następny a jak chcecie to możecie dać jakiś pomysł chętnie go wykorzystam i to na tyle paaaa!
Nie pytajcie okej a tu zdj dla was i to na tyle w tym rozdziale paaaaa!
CZYTASZ
~wakacje~ |Brawl Stars|
DiversosGrupa znajomych z szkoły....... ....... A chuj nie chce mi się pisać Bejba it's kajna krejsa