4. Świetny kontakt

19 3 0
                                    


  Piątkowy wieczór nadszedł szybko, szybciej niż przypuszczałam. Pomimo wielu obaw, cały tydzień minął naprawdę spokojnie i bez żadnych ekscesów. Udało mi się nawet wyrzucić z głowy Alec'a. Nie dzwonił, nie pisał, nawet w szkole zaginął po nim ślad, a więc nie było niczego co by mi o nim przypominało. Dlatego też z wewnętrznym spokojem podkręciłam końcówki na ostatnim paśmie włosów.

  Przeglądnęłam się w małym lusterku stojącym na biurku i z radością stwierdziłam, że wyszło mi naprawdę dobrze. Rzadko stylizowałam swoje włosy, ze względu na to że były długie i ogarnięcie ich bywało czasochłonne, więc nie miałam zbyt dużej wprawy. Jednak obyło się bez poparzeń drugiego stopnia, co przyjęłam z jeszcze większą radością. Odłożyłam lokówkę na szafkę i zerknęłam na telefon.

  Miałam jeszcze dobre pół godziny do przyjazdu Kylie, więc postanowiłam na spokojnie przeszukać szafę, w nadziei na znalezienie czegoś idealnego na taką okazję. Tym razem szybko się poddałam i już po pięciu minutach zadzwoniłam do Willow. Najwidoczniej kręcenie włosów wystarczająco mocno zszargało moje nerwy.

- Halo? - usłyszałam jej delikatny głos po drugiej stronie. Byłam prawie pewna, że obecnie poprawia makijaż, tak jak zawsze robiła to na końcu swoich przygotowań do wyjścia.

- Hej, Will. Mam tutaj kryzys i totalnie nie wiem co ubrać, jakaś rada? - zapytałam od razu, błagalnym tonem, który zarezerwowany był tylko dla niej i tylko w takich sytuacjach. Momentalnie usłyszałam jej chichot, co sprawiło, że sama się uśmiechnęłam.

  Chwile ciszy podczas połączenia przecinały tylko nasze oddechy, ponieważ ona analizowała pogodę i moją garderobę, którą znała na pamięć, a ja wyczekiwałam jej odpowiedzi jak zbawienia.

- Okej, chyba mam rozwiązanie. Dziś jest dosyć ciepło, więc weź te jasne jeansowe szorty, a do tego ten twój czarny crop top z długim rękawem i odkrytymi ramionami. Udało ci się zakręcić włosy? - powiedziała wreszcie brunetka, a ja słuchając jej kiwałam głową na znak zrozumienia, tak jakby miała mnie widzieć. Tak samo zrobiłam również słysząc jej pytanie, opamiętałam się dopiero po chwili, mentalnie strzelając sobie w czoło.

- Tak. W sensie, mam podkręcone końcówki. - odpowiedziałam, wiedząc że szuka odpowiednich dodatków. W między czasie ułożyłam telefon pomiędzy ramieniem, a uchem, szukając wymienionych przez nią rzeczy.

- No to ubierz srebrną biżuterię, jakiś niezbyt długi naszyjnik i pierścionki albo coś. A jeśli chodzi o buty to koniecznie czarne trampki. - podsumowała, przy okazji przewidując moje następne pytanie. Jak zwykle brunetka ratowała mi tyłek i byłam jej za to cholernie wdzięczna.

- Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła, do zobaczenia Will. - pożegnałam się i gdy tylko usłyszałam odpowiedź, rozłączyłam się szybko. Szorty udało mi się znaleźć niemal od razu, gorzej było z bluzką, jednak w końcu i ją rzuciłam na łóżko. Dobrałam odpowiednią bieliznę, w tym stanik bez ramiączek i już po chwili prezentowałam się naprawdę dobrze.

  Stylizacja ładnie opinała się tam gdzie powinna, a zalecana biżuteria sprawiła, że nie była nudna. Ostatni raz poprawiłam włosy i sięgnęłam po małą, czarną torebkę na srebrnym łańcuszku. Zawsze była spakowana, więc wyjęłam z niej paczkę fajek.

  Wzięłam jedną sztukę do ust, otworzyłam okno na oścież, odpalając za pomocą białej zapalniczki z grafiką węża, którą trzymałam w doniczce. Zaciągnęłam się, czując charakterystyczne drapanie w gardle, a kiedy wypuściłam powietrze, wraz z dymem ogarnął mnie wszechobecny spokój.

  Przymknęłam powieki, ale szybko je otworzyłam, przerażona widokiem twarzy Aleca w mojej wyobraźni. No i cała moja relaksacja poszła na dziwki. Stłumiłam w sobie chęć zgaszenia w połowie wypalonego papierosa i zaciągałam się raz po raz, w przypływie irytacji. Nawet obserwowanie ulatującego w górę dymu nie pomagało.

Hard Happiness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz