- Podobał ci się film? - usłyszałam sarkastyczny głos. Otworzyłam najpierw jedno oko, a widząc zaledwie paręnaście centymetrów od mojej twarzy twarz Alec'a, momentalnie się rozbudzilam.
Zaczęłam się rozglądać, zastanawiając się gdzie jestem. Szybko jednak zaczęły napływać do mnie wspomnienia z wcześniej. Poznanie Margaret, jego gra na gitarze, Zmierzch…cholera, zasnęłam!
- Bardzo. - uśmiechnęłam się, zerkając na ekran, gdzie przewijały się napisy końcowe. Oczywiście mogłam grać głupią, przecież i tak znałam ten film na pamięć, ale to nie miało sensu. Widziałam, że Alec zauważył moją szybką drzemkę.
- Druga część też? - zapytał ponownie, a jego ironiczny uśmieszek pogłębiał się z każdą kolejną sekundą mojego zdezorientowania. Druga część? Jaka druga część? Naprawdę się pomylił?
A może to ja przez przypadek włączyłam mu drugą część? No nie, przecież to było niemożliwe, pamiętałam niektóre momenty i byłam pewna że to była część pierwsza.
- Przecież oglądaliśmy tylko pierwszą, widać, że bardzo pochłonęła cię fabuła. - powiedziałam, przewracając na niego oczami. Choć nie powiem, zastanawiało mnie trochę jego wcześniejsze skupienie.
- Tak, ty obejrzałaś pierwszą, zaraz po niej włączyła się druga. Księżyc w nowiu, prawda? - wytłumaczył, a następnie bezczelnie podkreślił nazwę drugiej części. Z jednej strony nie chciało mi się w to wierzyć, ale z drugiej jak mogłam zaprzeczyć tak konkretnym faktom?
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że przespałam dobre 3 godziny? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, starając się jakoś wyratować z tej sytuacji, chociaż wiedziałam, że mam na to bardzo marne szanse.
Przez chwilę nawet miałam nadzieję na głupi żart z jego strony. No wiecie, że to tak naprawdę pierwsza część, a on specjalnie znalazł nazwę drugiej żeby celowo mnie skompromitować. Ale on zamiast tego uśmiechnął się i pokiwał potakująco głową.
- Dokładnie tak. Najwidoczniej nocne spacery ci nie służą. - powiedział, puszczając mi oczko. Nawiązanie do wczorajszej nocy sprawiło, że spojrzałam na różową piwonię opadającą na moje dłonie na których się opierałam.
Prychnęłam na niego prześmiewczo. Byłam ciekawa jak by zareagował, gdyby wiedział, że wczorajszej nocy byłam zmuszona do posprzątania nie swojego bałaganu.
- Jak nie chcesz żebym spała to zmień łóżko, jest cholernie wygodne. - rzuciłam, a na dowód swoich słów przekręciłam się na plecy i rozciągnęłam się najbardziej jak tylko byłam w stanie.
Coś mi strzeliło w kręgosłupie, ale postanowiłam to zignorować. Zamiast tego skupiłam się na tym, że przez moje absolutne rozwalenie się na łóżku Alec'a, moja dłoń wylądowała na jego klatce piersiowej.
Zerknęłam na niego i od razu pożałowałam, bo i on patrzył na mnie. Naprawdę chciałam zapaść się w miękkiej pościeli, kiedy złapaliśmy kontakt wzrokowy, a moja dłoń niekoniecznie spieszyła się do oderwania się od jego ciała. Boże daj mi siłę…
- Chyba podziękuję, uroczo się ślinisz przez sen. - wyszeptał słodko, uśmiechając się przy tym tak, jakby przed chwilą mnie właśnie nie obraził. I to był właśnie moment kulminacyjny dla mojej dłoni, a całe dziwne napięcie gdzieś uleciało.
Moja ręka, która wcześniej spoczywała spokojnie na jego ciele, bez zahamowań opadła na jego twarz. Nie wiedziałam czy przestał się uśmiechać, ale przynajmniej ja już tego uśmiechu nie musiałam oglądać.
Obróciłam się na bok podziwiając swoją dłoń zakrywającą dobrą połowę jego twarzy i kiedy on mierzył mnie zirytowanym wzrokiem, ja patrzyłam na niego ze zwycięskim uśmieszkiem.
CZYTASZ
Hard Happiness
RomanceNie miałam pojęcia czym jest szczęście przez bardzo długi czas, jednak instynktownie za nim goniłam. Próbowałam je znaleźć tak wiele razy, bezskutecznie. Myślałam, że w końcu to ono odnalazło mnie, lecz jeszcze wtedy nie wiedziałam jak bardzo się my...