25 - AlkoholTego dnia miałam pójść na bankiet jako osoba towarzysąca Damon'owi. Stalker ostrzegł mnie, że jeśli chociaż spróbuję uciec lub powiem komukolwiek o fakcie, że Damon przetrzymuje mnie wbrew jego woli to nie będzie miło.
Wybrałam sukienkę, która sięgała mi do kolan, była w kolorze butelkowej zieleni i miała dekolt w kształcie litery V.
Damon jednak powiedział, że była ona "zbyt prowokacyjna" i stwierdził, że sam mi coś wybierze.
Tak więc przebrałam się w sukienkę, która sięgała mi kilka centymetrów za kolano. Była w kolorze niebieskim, lekko rozkloszowana od pasa w dół. Sukienka miała rękaw ¾ i miała niewielki dekolt. Była cudowna. Do tego dostałam czarny sweterek gdyby mi było zimno i czarne szpilki na niskim obcasie.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Najpewniej Damon był już gotowy i chciał sprawdzić czy ja również.
Prawda była taka, że psychicznie w ogóle nie byłam gotowa.
- Proszę - powiedziałam niepewnie.
- Misia, musimy się zbierać. Choć ze mną do garażu.
Wstałam z łóżka i ostrożnie ruszyłam za mężczyzną. Gdy byliśmy już praktycznie na miejscu odezwał się mój stalker.
- Wybierz, którym autem chczesz pojechać.
- Masz dwa auta? - spytałam.
- Nie, mam 3 auta - Odpowiedział po czym otworzył bramę garażową.
Gdy zobaczyłam co jest w środku szczęka mi opadła. Przede mną stały 3 samochody, na które by mnie nigdy nie było stać. Czarny SUV, rafitowe Porshe i Czarne Bugatti.
- SUV to był prazent od mojego przyjaciela, a Bugatti dostałem na 20 urodziny od ojca. Porshe kupiłem, bo mi się podobało.
W tamtym momencie zaczęłam się zastanawiać czy się z nim nie ożenić tylko dla spadku.
Żart! Nawet za najlepszy samochód świata bym się na to nie zgodziła.
Ale naprawdę zastanawiałam się w jak bogatym towarzystwie on musi być, żeby aż tak drogie prezenty dostawać. Przecież jeden taki samochód jest więcej wart niż moje życie.
- To jak, misia?
- C-co?
- Pytałem czy już wybrałaś auto.
- T-rak. Chyba SUV mi najbardziej pasuje.
Kompletnie się nie znam na autach, ale SUV wydawał mi się z nich najtańszy. Co za tym idzie - nie będę się aż tak niekomfortowo czuła podczas drogi.
- Panie przodem- powiedział.
Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam jak mężczyzna stał przy otwartych drzwiach od samochodu.
𝘗𝘪𝘦𝘱𝘳𝘻𝘰𝘯𝘺 𝘥ż𝘦𝘯𝘵𝘦𝘭𝘮𝘦𝘯 𝘮𝘶 𝘴𝘪ę 𝘸łą𝘤𝘻𝘺ł.
Kiedy wsiadłam do auta Damon zamknął drzwi od mojej strony i sam zasiadł za kierownicą. Oczywiście musiał pstryknąć jakiś przycisk i drzwi były zamknięte tak, że nie mogłam już uciec.
Mimo to się nie załamałam. To był idealny moment aby dowiedzieć się gdzie jestem. Miałam plan rozejrzeć się po całym otoczeniu podczas drogi.
I wszystko by się udało gdyby nie TEN CHOLERNY KURWA IDIOTA. Bo co zrobił? Uśpił mnie. Nawet nie wiedziałam kiedy.
***
CZYTASZ
SMS od „nieznany„
RomanceMira dostaje sms od nieznanego numeru. Osoba nie odpuszcza i nawet po zmianie numeru główna bohaterka dostaje wiadomości. „Misia" - tak nazywał ją prześladowca.